Znane też jako: Yeoineui Hyanggi, 여인의 향기
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: romans
Ilość odcinków: 16 x 70 min.
Premiera: 2011
Obsada: Kim Sun Ah, Lee Dong Wook, Uhm Ki Joon, Seo Hyo Rim, Kim Hye Ok
.
Odliczanie
Lee Yeon Jae ma trzydzieści cztery lata, wciąż mieszka z mamą i od lat pracuje w agencji turystycznej, gdzie jest najniższa pozycją w całym dziale i ciągle musi znosić upokorzenia ze strony sadystycznego szefa. Od dłuższego czasu źle się czuje i chudnie w oczach, dlatego odwiedza szpital. Tam spotyka swojego przyjaciela z podstawówki Chae Eun Seoka, który teraz jest zgorzkniałym onkologiem znienawidzonym przez swoich pacjentów. Od niego dowiaduje się, że ma raka pęcherzyka żółciowego i zostało jej tylko parę miesięcy życia.
Yeon Jae postanawia trzymać swoją chorobę w tajemnicy przed bliskimi. Mając widmo śmierci przed oczami, postanawia zrobić wszystko to, na co od dawna miała ochotę. Rezygnuje z pracy i wygarnia wrednemu szefowi, policzkuje bogatą Lim Se Kyung, która oskarżała ją o kradzież własności ważnego hotelowego gościa. Wyciąga swoje wszystkie oszczędności gromadzone od lat i zaczyna od metamorfozy, by potem wyruszyć sama na luksusową wycieczkę na Okinawę. Tam spotyka Kang Ji Wooka, kierownika departamentu w jej byłej już firmie i mężczyznę, o którym mogła do tej pory tylko marzyć. W wyniku nieporozumienia on bierze ją za przewodniczkę, a ona nawet nie próbuje odkręcić sytuacji, zachwycona mężczyzną, którego do tej pory mogła tylko widywać. Spędzają razem urocze chwile, ale kiedy wracają do Seulu, okazuje się, że nienawidząca Yeon Jae Lim Se Kyung jest narzeczoną Ji Wooka, a w dodatku wytacza jej proces o defamację. Yeon Jae za bardzo się tym nie przejmuje, dopóki sprawa nie zaczyna dotykać także jej mamy, a Ji Wook powoli zakochuje się w twardo stąpającej po ziemi kobiecie, która robi co chce i nie traci dla niego głowy.
Nieoryginalność?
„Scent of a Woman” jest typowe. „Scent of a Woman” jest przewidywalne. „Scent of a Woman” to staroświecki romans, a nie komedia romantyczna.
Nie wiem jak to się stało, ale właśnie recenzuję jedną z najlepszych dram roku, która już bardziej koreańska i stereotypowa nie mogła być… Mamy przystojnego chaebola i niezbyt piękną kobietę na końcu drabiny socjalnej, a więc historię Kopciuszka, śmiertelną chorobę (niesławny RAK!) i miłość tak wielką, że zdolną do poświęceń. Zabrakło jeszcze rodzinnych sekretów… Mimo zmieszania tego wszystkiego „Scent of a Woman” jest idealnym dowodem na to, dlaczego tak uwielbiamy koreańskie dramy – możemy na nie narzekać, ale przecież nadal je oglądamy, co nie? Kluczem do wszystkiego jest bajkowość i wspaniała współpraca dwójki głównych aktorów.
Zapowiedzi nie zdołały mnie za bardzo zainteresować, ale ostatnio próbuję wszystkiego, co leci. Powrót Lee Dong Wooka z wojska świętowany ckliwym romansem? Nigdy nie byłam jego fanką, bo widziałam go tylko „My Girl”. Po Kim Sun Ah też się nie spodziewałam, że kiedykolwiek wyjdzie z szufladki Kim Sam Soon, a jednak umierająca Lee Yeon Jae tak mnie oczarowała swoją szczerością, lękami i piątą klepką, że naprawdę uwierzyłam w tę bajkową historię oraz zaangażowałam się emocjonalnie… „Scent of a Woman” mimo powtarzalnego scenariusza udało się coś, co rzadko się widuje – drama idealnie balansowała na granicy melodramatu i kiczu, pozostając krótką w długości (szesnaście odcinków, aż zdziwiłam się, że nie przedłużyli jej ze względu na popularność…), a zatem bardziej intensywną, bo nie trzeba było wymyślać kolejnych konfliktów, żeby zapełnić dodatkowe odcinki. Fabuła jest prosta i trzyma się mocno głównego wątku – tu nie ma miejsca na jakieś wypełniacze czasu, czy niepotrzebne wątki postaci pobocznych. Udało się tej produkcji uciec śmieszności, w jaką niektóre dramy popadają. Pewnie, jest ona romantyczna i bajkowa, ale wciąż bardzo realistyczna.
Małe rzeczy
Przesłaniem „Scent of a Woman” jest cieszenie się z życia, nie wymyślimy tu niczego wysublimowanego. Początkowe odcinki dziejące się na Okinawie są tego kwintesencją, kiedy Ji Wook i Yeon Jae biegną w deszczu, trzymając się za ręce. Zabrakło jednak tego taniego chwytu, kiedy w chwilach między jednym atakiem choroby, a drugim, bohaterowie pokazywani są biegnący/jadący samochodem/mający wiatr we włosach i z głupkowatym uśmiechem. W subtelny sposób pojawiały się drobnostki, które powodowały mój uśmiech, takie jak webtoon od Hee Joo, alergia Eun Seoka na psa, którego i tak przygarnął, dzwonek Yeon Jae na komórkę (Humming Urban Stereo – Hawaiian Couple, jak tylko to usłyszałam w pierwszym odcinku…), to, że fryzjer jest ważniejszy niż spór z Se Kyung. Najważniejsze z tego wszystkiego jest jednak tango…
To był jeden z najprostszych i najgenialniejszych pomysłu – co może rozweselić umierającą osobę jak nie odrobina tańca? Drama nie bez powodu nazywa się tak samo jak film z Alem Pacino, ponieważ pokazuje, że każdy może tańczyć, czy to słaba, chora kobieta, czy ślepy mężczyzna. To było inspirujące nie tylko dla innych bohaterów, ale także dla widzów. Poza tym w której dramie główna bohaterka ma tylu znajomych? Podobały mi się wypady do baru z przyjaciółmi z tańca, Yeon Jae nie siedziała sama w domu, żeby użalać się nad sobą. Co prawda znajdzie się tu wiele podobieństw z filmem „Zatańcz ze mną” – te wypady właśnie lub kolega z pracy, który wieczorami jest bogiem tańca w peruce, zupełnie jak Stanley Tucci w tamtym filmie…
Owładnięcie przez ciało
Zazwyczaj oglądając dramy, żarliwie pragniemy jakiś gorących scen, pożądania, całowania czy sugestii seksu (bo na niego we własnej osobie nie ma co liczyć) – wtedy wszystko nie jest tylko bajkową fantazją nastolatki o wielkiej platonicznej miłości, ale czymś bardziej realistycznym, powiedziałabym biologicznym. Trzeba jednak wielkiej reżyserskiej wprawy, żeby wywołać podobne uczucia w widzu bez użycia tych środków. Do tej pory tylko raz mi się zdarzyło, żeby oglądała scenę z zapartym tchem – co prawda była ona poprzedzona gorącą fantazją, ale było to trzymanie się za ręce w zatłoczonej windzie Kim Nam Gila i Oh Yeon Soo w „Bad Guy”. „Scent of a Woman” znowu wywołał we mnie podobne emocje, kiedy Ji Wook odnalazł Yeon Jae samą w sali treningowej i pożądanie wzięło górę, doprowadzając do niesamowitej sceny tanga. Richard Gere i Jennifer Lopez w „Zatańcz ze mną” byli efektowni, ale strasznie wyreżyserowani, w „Scent of a Woman” bohater Lee Dong Wooka nie myślał głową, ale ciałem, a jako że był słaby na lekcjach, poprowadził cały taniec, używając najprostszych poznanych kroków.
To, co liczyło się najbardziej i było najefektowniejsze, to prawie zerowa odległość pomiędzy nimi, wielkie napięcie i gra aktorska Lee Dong Wooka, bo Kim Sun Ah wygląda tylko na zaskoczoną. Nigdy nie sądziłam, że jest dobrym aktorem wbrew powszechnej opinii. Jego tango z Kim Sun Ah było na tyle ekscytujące, że nie trzymał pokerowej twarzy lub nie starał się całkowicie zdominować partnerkę i pokazać swoją męskość. Jego usta drżały, oddech był naprawdę ciężki, ledwo coś wyszeptał. I to wyszło do faceta, który właściwie nawet nie mruga?! Bo Kang Ji Wook takim całkiem typowym chaebolem nie jest – żaden z niego dupek, ani ekscentryk, jest zwyczajnie chłodny, odizolowany, nudny.
Wykonanie
Lee Dong Wook dostał jedną z najlepszych ról w życiu, Kim Sun Ah jak zwykle jest solidna, właściwie nie ma nawet o czym mówić. Rywale do czworokąta oryginalni nie są (jak wszystko w tej dramie) – wiedźmowata narzeczona zorganizowana przez porozumienie firm oraz facet zakochany od dawna bez wzajemności – jednak nie doprowadzali mnie do szału. To musi być zasługa aktorów, których akurat bardzo lubię, trochę bez powodu. Uhm Ki Joon dał się wcześniej poznać szerszej publiczności jako idealistyczny nauczyciel w „Dream High”, chociaż i tak zawsze mu proponują role dupków i drani. Doktor Chae Eun Seok wydaje się być taki z początku, w ogóle niewzbudzający sympatii typ, ale szybko da się do niego przekonać, kiedy pod maską opryskliwego gbura kryje się uroczy facet, którego stać nawet na nieświadome aegyo. Seo Hyo Rim też stała się rozpoznawalna dopiero niedawno – była zakochana bez wzajemności w Yoochunie w „Sungkyunkwan Scandal” i prowadziła Music Bank z Song Joong Ki. Nieważne jakby jej Lim Se Kyung była zła i zmanierowana, scenarzyści tak to rozegrali, że wciąż możemy jej współczuć, bo w jej pustym życiu została tylko obrona dziecięcej dumy.
Aktorsko jest świetnie, pewnie dlatego, że „Scent of a Woman” nie próbuje być dramą popularną wśród młodzieży. Ale w zestawie ze wspaniałą parą dostajemy także piękne wykonanie techniczne! Twórcy byli odpowiedzialni wcześniej za zeszłoroczną dramę „Doctor Champ”, która również była chwalona za zdjęcia, dlatego bardzo mnie korci, żeby ją obejrzeć tylko z tego powodu – za wiele już widziałam pół-amatorszczyzny, więc chcę wreszcie zobaczyć coś miłego dla oczu. Oświetlenie daje kontrasty, nie jest mdło i jednolicie, kolory są głębokie, ujęcia z reguły ciekawe i bardzo spodobały mi się zbliżenia, które uchwycają dosłownie detale – większość dram jest kręconych statycznie w portrecie lub amerykańskim ujęciu, przez co nawet byśmy nie zauważyli tego drżenia ust Ji Wooka w tangu, chyba że aktor bardzo skupiłby się na uwydatnieniu tego.
Jak widzicie, dawno już tak nie chwaliłam tegorocznej dramy, chyba ostatnio podobało mi się tylko „49 Days”, także od SBSu, który ma świetny rok. Nie muszę nawet mówić, że polecam.
Zdobyte nagrody
2011 SBS Drama Awards:
- Top Excellence dla Kim Sun Ah
- Top Excellence dla Lee Dong Wooka
- Excellence dla Uhm Ki Joona
- Special Award dla Kim Hye Ok
- Top 10 Stars – Kim Sun Ah
- Top 10 Stars – Lee Dong Wook
- New Star Award dla Seo Hyo Rim
Ocena:
Fabuła – 7/10
Kwestie techniczne – 10/10
Aktorstwo – 9/10
Wartość rozrywki – 9/10
Średnia – 8,75/10
Dlaczego warto obejrzeć? Dla pięknych plenerów, tanga (oczywiście), dobrych zdjęć i świetnego jak zawsze Uhm Ki Joona. Tylko Yeon Jae jak na chorą ma niezłą siłę w przemieleniu wszystkich napotkanych facetów i wyrzucaniu ich uczuć w błoto.
PolubieniePolubienie
Taaaa… scena tanga zapada w pamięć :D Zobaczyłam drame ze względu na Lee Dong Wook’a i nie żałuję :D
PolubieniePolubienie
„dlaczego tak uwielbiamy koreańskie dramy – możemy na nie narzekać, ale przecież nadal je oglądamy, co nie?” – uwielbiam Twoje recenzje :D
PolubieniePolubienie