Znane też jako: Cool Guys Hot Ramen, Kkotminam Ramyeonkage, 꽃미남 라면가게
Na podstawie: koreańskiej powieści „Sweet and Sour Bakery” autorstwa Baek Myo
Gatunek: komedia romantyczna
Ilość odcinków: 16 x 45 min.
Premiera: 2011
Obsada: Jung Il Woo, Lee Chung Ah, Lee Ki Woo, Park Min Woo, Jo Yoon Woo, Ho Su, Kim Ye Won
.
F4 świata ramyunu
Cha Chi Soo jest spadkobiercą korporacji Chasung. Egocentryczny i narcystyczny, każdą napotkaną dziewczynę obdarowuje mrugnięciem w zestawie z hasłem „ładna jesteś”. Pewnego dnia, kiedy ochroniarze gonią niesfornego chaebola, Chi Soo wpada do damskiej toalety, z której akurat wychodzi Yang Eun Bi. Początkowo bierze go za zboczeńca, ale ciasnota kabiny oraz przystojna twarz Chi Soo zniewalają ją, a on od razu wchodzi w moduł flirtu. Niestety wpadają na siebie coraz częściej, a Chi Soo robi się coraz mniej czarujący, gdyż uważa Eun Bi za irytującą.
Na nieszczęście obojga spotykają się w szkole… Przeżywają mały szok, gdyż Eun Bi jest praktykantką, a już wkrótce nauczycielem, kiedy Chi Soo to jeszcze uczeń liceum, sześć lat od niej młodszy. Ich charaktery coraz częściej się ścierają, co tylko powoduje, że Chi Soo zaczyna częściej o niej myśleć, a nie spotkał jeszcze nigdy tak brutalnej kobiety, która nie pada mu do stóp, a poza tym jest ukochaną nooną Kim Ba Woola, teoretycznie jego wroga, który najchętniej starłby Chi Soo z powierzchni ziemi za randkowanie z jego dziewczyną Yoon So Yi.
Eun Bi zostaje w końcu wyrzucona z pracy za przemoc na Chi Soo. Umiera też jej ojciec, właściciel baru z ramyunem. W tej trudnej dla niej chwili pojawia się Choi Kang Hyuk, syn przyjaciela jej ojca, któremu przepisał sklep. Od razu nazywa Eun Bi swoją „żoną”, co wywołuje reakcję w Chi Soo, który po zwolnieniu Eun Bi z pracy nie może się obyć bez widzenia jej, a wiadomo, co to oznacza… Trójkąt miłosny rozwija się w dziwnym kierunku. Wkrótce jednak po wyjściu z okresu depresji Kang Hyuk i Eun Bi odnawiają sklep jej ojca, który pod szyldem Flower Boy Ramyun Shop zatrudnia Chi Soo, jego kumpla Woo Hyun Woo oraz Ba Woola jako przystojną obsługę wabiącą klientki. W dodatku zamieszkują razem nad sklepem.
Cukierki i karmelki
tvN wytoczyło ciężkie działo w rywalizacji ze telewizją publiczną. Nowe pasmo Oh! Boy krąży wokół motywu flower boys i zaczęło od reality show „Flower Boy Audition: Oh! Boy”, właśnie tej dramy, a szykuje się już kolejna – „Shut Up: Flower Boy Band”. Jak dla mnie to trochę nadużycie materiału, ale używając chyba najukochańszego motywu Koreanek, pomysł jak do tej pory spotkał się z sukcesem. Powtórzę: jak do tej pory. Nie wiem ile jeszcze dram z „flower boy” w tytule minie, zanim znudzi się to widzom jak każde variety show. Nie wiem też, czy jakakolwiek inna produkcja w tym paśmie odniesie większy sukces niż „Flower Boy Ramyun Shop”…
Drama ta była niczym wata cukrowa. Słodka i lepiąca się, ale mało treściwa i szybko znikająca w ustach. To raczej oryginalna komedia romantyczna, ale nie w moim guście. Nie mam się do czego przyczepić, dlatego trudno mi wytłumaczyć, dlaczego mam do niej tak obojętny stosunek. Jest młodzieżowa. Serca robią stuk-puk, a przedstawiony związek pozostawał dla mnie szczeniackim zauroczeniem. Bardzo przeszkadzał mi też fakt, że główny bohater jest uczniem liceum, chociaż w mundurku szkolnym nieczęsto go zobaczymy… Jednak to czysta dziewczęca fantazja, puch i wspaniały brak tej drugiej, jędzowatej. Po tych różowych plakatach trudno spodziewać się czegoś wymagającego…
Próba odnalezienia stylu
Przyznaję, że oglądałam „Flower Boy Ramyun Shop” trochę bezmyślnie, ale przy analizie tej dramy, zaskoczyła mnie ona swoim sprytem oraz dbałością o detale. Ekipa produkcyjna jest względnie nowa, kiedy scenarzystka jest totalną debiutantką, więc może tego właśnie trzeba było, żeby nakręcić coś świeżego. Z początku wydawało mi się, że „Flower Boy Ramyun Shop” będzie zawierać wszelkie możliwe stereotypy… Noona – dongsaeng, nauczycielka – uczeń, chaebol – biedaczka, książę-chłopczyca. Każdy wie, że koreańskie dramy opierają się na kontrastach, które parę odcinków przed końcem wydają się być nie do pokonania, co oczywiście prowadzi do zerwania. Dodajmy jeszcze grupę czterech flower boyów, z czego każdy prezentuje inny typ. Interesujące jest jednak to, że drama wybrnęła z tego wszystkiego autoparodią, kiedy później specjalnie dodawała jeszcze więcej banałów, żeby obrócić je na nice.
Przez pewien czas myślałam, że „Flower Boy Ramyun Shop” kopiuje styl sióstr Hong, ale to w sumie dobrze, wzorować się na najlepszych, co nie? Histeryczność na szczęście ograniczyła się tylko do Jung Il Woo odgrywającego główną rolę. Jego komiczne aktorstwo zupełnie do mnie nie przemawia, tak samo jak w „49 Days”. Pomijając tę kwestię, „Flower Boy Ramyun Shop” pełne było dobrych pomysłów…
Każdy odcinek miał motyw przewodni. Spektrum tego było szerokie i często z początku bardzo przypadkowe – od czyjegoś zapachu po makjang – a skupiano wokół tego relację Chi Soo z Eun Bi, metafory i żarty. Jeśli już jesteśmy przy metaforach, które są przecież znakiem rozpoznawczym sióstr Hong, w „Flower Boy Ramyun Shop” zdołało się powstrzymać od nadużycia ich. Zazwyczaj trzymały się jednego odcinka z określonym motywem, ewentualnie wracały, ale bohaterowie absolutnie nie mówili szyfrem jak w „The Greatest Love”. Toaletowy humor jednak pozostał.
Kolejnym wyznacznikiem oryginalnego stylu tej dramy są małe animowane dodatki, które są źródłem uroku. To prawie jak chmurki i onomatopeje nad głowami postaci w komiksach, „Flower Boy Ramyun Shop” charakteryzowało się właśnie taką stylistyką żywcem wyjętą z mangi shoujo. Nie było to nadużywane, ale pojawiając się od czasu do czasu, powodowało uśmiech.
Mimo tych wszystkich słodkości i fabuły, w której tak naprawdę nic się nie dzieje, widać, że „Flower Boy Ramyun Shop” to jednak drama z kablówki. Yang Eun Bi najczęściej zachowuje się jak niezdecydowane dziewczę, którą przystojni panowie przytłaczają, ale jej mózg nie jest z wiórków. W świecie tej dramy istnieje coś takiego jak seks (przynajmniej są aluzje), dlatego Eun Bi nabija się z jednego z najczęściej występujących banałów koreańskich dram – jeden pocałunek nie oznacza bycia parą. Serial ten był nawet okazyjnie seksowny, np. kiedy Chi Soo zlizywał kimchi z Eun Bi. Dlatego jeśli macie ochotę na komedię romantyczną, polecam tę dramę. Wiem, że powoduje spore poruszenie i chociaż mnie średnio obeszła, wiele dziewczyn padnie urokiem Jung Il Woo.
Ocena
Fabuła – 6/10
Kwestie techniczne – 7/10
Aktorstwo – 6/10
Wartość rozrywki – 6/10
Średnia – 6,25/10
Ciężko było mi to przeżyć. Oj, jak ciężko mi się to oglądało. Nie wiem, może to była wina głównego bohatera? Zupełnie mi nie pasował. Nie dotrwałam do końca.
PolubieniePolubienie