Znane też jako: Monster, Hwaiteu Keuriseumaseu, 화이트 크리스마스
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: thriller, kryminalny, szkolny
Ilość odcinków: 8 x 70 min.
Premiera: 2011
Obsada: Kim Sang Kyung, Baek Sung Hyun, Kim Young Kwang, Hong Jong Hyun, Lee Soo Hyuk, Kim Woo Bin, Sung Joon, Kwak Jung Wook, Esom, Lee El, Jung Seok Won
.
Szkolni detektywi?
„White Christmas” jest specjalną produkcją z serii KBSu, Drama Special, która oferuje jednoodcinkowe dramy lub, jeśli ktoś woli tę nazwę, filmy telewizyjne. Widziałam dopiero „Pianist” z Minho z SHINee i „Princess Hwapyung’s Weight Loss” z Eugene, ale ostatnio produkowane są również dramy kilkuodcinkowe, jak na przykład obejrzane przeze mnie i zrecenzowane „Rock Rock Rock” z No Min Woo. Cały ten cykl zapowiedziany był jako możliwość produkowania dram wartościowych, nieliczących się z wynikami oglądalności, bo i tak nie widziałam, żeby jakikolwiek tytuł z tej serii przekroczył 10%. „White Christmas” jest do tej pory najdłuższą dramą z „Drama Special”, która czasami boleśnie cierpi na brak budżetu, ale mimo to wciągnęła mnie niesamowicie. Jest zwyczajnie oryginalna.
Susin High jest najlepszym liceum w Korei dla intelektualnej elity. Szkoła jest odizolowana i położona wysoko w górach, gdzie uczniowie uczą się po kilkanaście godzin pod czujnym okiem kamery. Kiedy nadchodzi przerwa bożonarodzeniowa, wszyscy z ulgą jadą do domów. Na ferie zostaje w szkole tylko siedmioro uczniów pod opieką wuefisty. Okazuje się, że każdy z nich dostał czarną kopertę, w której oskarżani są o różne zbrodnie. Zapowiedziana jest także śmierć… Postanawiają więc rozwikłać zagadkę. Poza tym w szkole pojawiają się jeszcze dwie osoby – buntowniczy uczeń Kang Mi Reu (Kim Woo Bin), będący postrachem oraz psycholog Kim Yo Han (Kim Sang Kyung), który uległ wypadkowi samochodowemu w górach.
Gatunki szkolny i kryminalny w połączeniu mogą dać potencjalnie kiczowate widowisko dla dzieci, które wierzą, że ich rówieśnicy są w stanie stawić czoło mordercom. Tak naprawdę „White Christmas” nie jest do końca przedstawicielem żadnego z tych gatunków – dramę tę najlepiej opisałabym jako suspens, thriller. Autorką scenariusza jest Park Yeon Sun, którą wielu uważa za najbardziej eklektyczną w biznesie. „Alone in Love” i „Evasive Inquiry Agency” są doceniane przez krytyków, chwalących też jej ostatnie „Wild Romance”, ale nie mogłam się za tę ostatnią dramę zabrać, przeczuwając „komedię romantyczną”, która wcale romantyczna nie będzie, a rozczarowująca, jak zawsze. Trzeba przyznać, że może nie uknuła w „White Christmas” jakiejś wielkiej intrygi, ale szczegółowo przedstawiła psychologię postaci, zabłysnęła genialnym pomysłem „potwora w kącie” i trzymała moje zainteresowanie na wodzy, kiedy wciąż pragnęłam kolejnych odcinków. Dzięki temu wszystkiemu „White Christmas” jest wielce interesującą dramą, która funkcjonuje pomimo całej obsady aktorów, którzy aktorami tak naprawdę nie są.
Estetyka
W głównych bohaterów wcielają się modele, dla których to pierwsza tak duże role. Okazało się też, że każdego zdążyłam przedtem już gdzieś ujrzeć, więc to na pewno dodaje punktów, kiedy ogląda się na ekranie aktora, którego zawsze chciało się zobaczyć w czymś jeszcze. Paczce przewodzi Baek Sung Hyun, jedyny nie-model, a kiedyś dziecięcy aktor. Zdołałam go zobaczyć w dwóch odcinkach „Queen Insoo”. Całą resztę widziałam przelotnie w większych lub mniejszych rolach, w całych dramach lub tylko paru odcinkach – Kim Young Kwanga w „Bachelor’s Vegetable Store” (i teledysku Don’t Cry od Park Bom z 2NE1), Hong Jong Hyuna w „Warrior Baek Dong Soo”, Lee Soo Hyuka w „What’s Up” i sitcomie „Vampire Idol”, gdzie gra też Kim Woo Bin i poprzedni aktor, Sung Joona w „Lie to Me” i „Shut Up Flower Boy Band”, gdzie jest też Kwak Jung Wook, a Esom w filmie „The Last Blossom”. Sama scenarzystka przyznała się, że nie szukała kogoś, kto umie grać, a kogoś kto wygląda, dlatego mamy samych przystojniaków grubo powyżej metra osiemdziesięciu.
Strona wizualna jest chyba jednym z najważniejszych elementów „White Christmas”. Na wysokich aktorach zaczynając, drama sprawia wrażenie skandynawskiego kryminału – jest minimalistyczna, niepokojąca, nie ma w niej niepotrzebnych dialogów. Można narzekać, że jest za mało „mięsista”, gdyż bardzo szybko idzie się zorientować w całej zagadce, a moje pobożne życzenie zabijania każdego po kolei nie zostało spełnione, ale czy wtedy nie byłby to slasher? Oprócz klimatu jest też w tej dramie skandynawska sceneria – góry i rozległe połacie niepodeptanego śniegu. Nowoczesna, oszklona szkoła, która nie jest żadnym Hogwartem. Najwspanialsza ścieżka dźwiękowa, jaką dotąd mogłam usłyszeć w koreańskiej dramie! To było wielkie zaskoczenie, kiedy rozpoznałam w tle AC/DC, Pixies lub Massive Attack, ale najbardziej zapadły mi w pamięć dwa utwory – muzyka z openingu oraz fragment Nisi Dominus Vivaldiego. Toxic od Britney Spears w endingu to jednak wielkie nieporozumienie.
„White Christmas” dosyć łopatologiczne wykłada pytanie, czy ludzie rodzą się potworami czy dopiero stają się nimi pod wpływem pewnych okoliczności. Drama ta aktorsko nie zachwyci, czasami logika też idzie spać, ale jest tak cudownie inna i oryginalna w porównaniu do tego, co z reguły znajduje się w ramówce koreańskich stacji telewizyjnych, że bardzo przyciąga swoim poczuciem świeżości. Ładna obsada jest deserem.
Ocena:
Fabuła – 7/10
Kwestie techniczne – 10/10
Aktorstwo – 5/10
Wartość rozrywki – 9/10
Średnia – 7,75/10
Mam wielki sentyment do tej dramy,bo potrafiła mnie przykuć do monitora na bardzo długie godziny,pomimo tego,że bohaterowie tylko latali po szkole i spiskowali. Nie słuchałabym soundtracku oddzielnie,ale jako integralna część tego co się dzieje na ekranie stworzył specyficzny,lekko niepokojący klimat.. Nie będę się czepiać tych za bardzo widocznych komputerowych efektów, fototapet za oknami,czy tego,że jeden drugiego prawie zakatował na śmierć nogą od krzesła ( naprawdę nie pamiętam co to już było),a potem obaj przechodzą nad tym do porządku dziennego,bo drama mi się bardzo podobała i chętnie bym ją kiedyś obejrzała ponownie.
PolubieniePolubienie
W kilku kwestiach miałam zupełnie inne odczucia niż Twoje, ale dobrze jest zapoznać się z innym postrzeganiem tej dramy. Przede wszystkim uważam, że porównywanie jej do wyborowych kryminałów skandynawskich jest przesadą :)) Aktorsko drama leży i kwiczy, wykonanie momentami także, brak logiki, klimatu, ale co do soundtracku się zgodzę, bo jest świetny. Pozdrawiam :)
PolubieniePolubienie