The King 2 Hearts

Znane też jako: King2Hearts, The King, Deo King Tu Hacheu, 더킹 투하츠, 더킹2Hearts

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: romans, komediodramat, polityczny

Liczba odcinków: 20 x 70 min.

Premiera: 2012

Obsada: Lee Seung Ki, Ha Ji Won, Yoon Je Moon, Lee Yoon Ji, Jo Jung Seok, Lee Soon Jae, Lee Sung Min, Yoon Yeo Jung

.

Romeo i Julia na szczeblu międzynarodowym

Fikcyjna Korea, która nadal jest monarchią konstytucyjną. Książę Lee Jae Ha (Lee Seung Ki), który jest młodszym bratem króla Korei Lee Jae Kanga (Lee Sung Min), właśnie ukończył obowiązkową służbę wojskową, ale nadal jest beztroskim, spontanicznym i rozpuszczonym playboyem, któremu brakuje cech dziedzica tronu. Ku jego przerażeniu dowiaduje się, że właśnie został członkiem łączonej drużyny koreańskiej, która wystartuje w wojskowych mistrzostwach świata WOC. On i pozostałych dwóch żołnierzy spotkają się w Seulu z trzyosobową ekipą z Korei Północnej, a wspólny trening rozpoczną w Pyeongyang. Liderem Koreańczyków z Północy okazuje się być kobieta, Kim Hang Ah (Ha Ji Won). Jae Ha ma do niej bardzo arogancki stosunek wynikający z jej płci. Ona zmusza go do pewnego respektu na osobności, ponieważ okazuje się, że jest z jednostki specjalnej. Innymi słowy przez pół życia zgłębiała wszystkie szczegóły na jego temat, żeby potem go zabić gdy nadejdzie okazja, a także trenowała innych asasynów. Początek ich znajomości nie jest więc wspaniały. Książę Jae Ha zachowuje się niczym dupek nie tylko w stosunku do niej, ale także innych ludzi z drużyny, w tym Eun Shi Kyunga (Jo Jung Seok), który jest synem sekretarza rodziny królewskiej.

Ku zaskoczeniu obojga władze obu państw aranżują małżeństwo pomiędzy Lee Jae Hą, a Kim Hang Ah, co miałoby połączyć politycznie obie Koree. Oczywiście na początku się nienawidzą, ale z czasem zakochują w sobie, stając się dość kontrowersyjną parą. To połączenie sił nie jest na rękę Kim Bong Goo (Yoon Je Moon) aka Johnowi Mayerowi, szefowi lobbystycznego syndykatu Club M. Przejawiał już psychopatyczne zachowania, kiedy w dzieciństwie zadźgał Jae Kanga piórem, a teraz będzie próbował rozbić politycznie Koreę za sam fakt, że król zabronił mu wjazdu do kraju. Sam uważa siebie za króla.

Niezwykłe połączenia

„The King 2 Hearts” jest dramą twórców „Beethoven Virus”, które również było odrobinę trudne do zakwalifikowania do jednego, określonego gatunku. Znalazłam w internecie określenie, że „The King 2 Hearts” to black dramedy – komediodramat z czarnym humorem. Myślę, że jest to najtrafniejsze określenie, ponieważ temat, jaki porusza ten drama, jest z pewnością poważny. W ilu dramach mamy politykę? Jeśli chodzi o najnowsze produkcje, to można to policzyć na palcach jednej ręki. Jednak z drugiej strony ton tego serialu jest farsowy… Sama kreacja Lee Jae Ha na początku daleka jest książęcemu wizerunkowi Lee Seung Ki. Gra on bufona, który uważa, że jest narodowym idolem, dopóki brat mu nie uświadamia, że pięćdziesiąt dwa procent respondentów z chęcią zobaczyłoby, jak wykopują go z Pałacu.

Taki frywolny Lee Seung Ki w połączeniu z Ha Ji Won? Zupełnie nie mogłam sobie tego wyobrazić… Jednak dlaczego miałoby się to nie udać, skoro „The King 2 Hearts” samo w sobie zawiera już tyle różnych gatunków i motywów? Pierwsze odcinki mogą zachwycić lub odrzucić, ponieważ drama ta niepodobna jest do niczego, co do tej pory widziałam, może z wyłączeniem pomysłu na nowoczesną monarchię. Mimo to w „Goong” był to tylko pretekst do ładnych dekoracji i bajeczce o księciu i księżniczce, a tutaj mamy prawdziwą polityczną dramę. Oczywiście na ile to jest możliwe w wysoce komercyjnej serii.

Muszę jednak przyznać, że kiedy dobiegamy do półmetku, „The King 2 Hearts” zaczyna wiele tracić. Pierwsze odcinki naprawdę mnie wciągnęły, ale gdzieś w połowie tak jakby pomysł się zagubił, mimo że nadal doceniałam tę całą otoczkę. Było wiele wątków, ale chyba żaden z nich nie został rozwiązany satysfakcjonująco. Drama popadła wręcz w taką śmieszność i lekką niewyobrażalność, ponieważ styl Johna Mayera przypominał mi złe postacie w kreskówek. To, co początkowo uznawałam za ciekawy miks wielu motywów i konceptów, z czasem zlało się w szarą masę. Scenarzystki miały ten sam problem z „Beethoven Virus” – potrafią świetnie zacząć i naprawdę wspaniale budują ludzkie relacje, ale jeśli chodzi o samą fabułę, to pomalutku widz zaczyna się męczyć. To dlatego piszę tę recenzję po tak długim czasie od zakończenia emisji „The King 2 Hearts”. Jakoś nie chciało mi się kończyć tej dramy, mimo że w ogólnym rozrachunku uważam ją za dobrą. Gdybym nie postawiła sobie celu, że już teraz, zaraz będę pisać recenzję, to chyba nigdy nie przysiadłabym do ostatnich odcinków.

Kreacje

„The King 2 Heart” to pole do popisu należące do Lee Seung Ki. To jego czwarta rola w życiu, trzecia główna i po raz pierwszy widzę go jako aktora, a nie piosenkarza próbującego nowego rzemiosła. Prawdę mówiąc, nie mam z czym porównywać, ponieważ wcześniej widziałam z nim tylko „My Girlfriend is a Gumiho”, ale nawet porównując tylko te dwie dramy, widać różnice. Recenzowana drama przede wszystkim jest o dojrzewaniu Lee Jae Ha do roli wspaniałego króla (sytuacja na półmetku serialu zmusza go do objęcia tronu). Z początku mamy czarującego drania – wydaje mi się, że chyba każdy Koreańczyk jest stworzony do tej roli… Jednak nim się obejrzałam, Jae Ha zmienił się pod wpływem ekstremalnych sytuacji. Właściwie nawet zapomniałam, że na początku był takim zrzędą.

Ha Ji Won jest w rzeczywistości dziewięć lat starsza od Lee Seung Kiego, ale ich bohaterowie byli sobie równi w tej dramie. Pomógł w tym imponujący rozkwit postaci księcia, ale z drugiej strony wydaje mi się, że Ha Ji Won za bardzo obniżyła swój poziom. Dziwię się też wszystkim tym recenzjom w internecie, które chwalą aktorkę za zagranie Kim Hang Ah w sposób spójny od początku do końca. Ja mam zupełnie inne zdanie.

W moim odczuciu Ha Ji Won wypowiadała się jak prowadząca programu dla dzieci i bardzo mnie to irytowało. Oglądając wywiady z nią czy nawet „Secret Garden”, też widzę tę tendencję (może taki jest po prostu jej charakter?), ale północny dialekt, jakim się posługiwała, w „The King 2 Hearts” jeszcze potęgował to wrażenie. Za bardzo akcentowała słowa, przez co jej mimika i ton głosu wydawały się bardzo teatralne. Spośród aktorów grających jej przełożonych oraz innych Koreańczyków z Północy nie było nikogo, kto by tak przesadzał. Ta maniera wraz z okazjonalnym aegyo różniła się straszliwie od drugiego wizerunku Kim Hang Ah czyli wizerunku perfekcyjnego żołnierza. Ale pewnie będziecie mogli zbyć moje uwagi stwierdzeniem, że w tym tkwi całym urok Hang Ah.

Para głównych bohaterów nie wzbudziła we mnie jakiejś wielkiej sympatii, ale aktorzy drugoplanowi spisali się na medal, często wręcz kradnąc całą uwagę widza. Mam tu na myśli Lee Yoon Ji, Jo Jung Seoka, Yoon Je Moona, Lee Sung Mina i Yoon Yeo Jung. Niestety w tym aspekcie też można znaleźć antagonizmy, ponieważ w „The King 2 Hearts” gra niesłychana liczba obcokrajowców, a kilku z nich ma do roboty coś więcej niż przysłowiowy przechodzień numer trzy. Miałam jednak wrażenie, że to ludzie wzięci z ulicy, bez żadnych umiejętności aktorskich, dlatego ważne sceny jak zebrania przywódców zamieniały się mimowolnie w jakąś parodię.

Wracając jednak do zalet. Para Lee Yoon Ji i Jo Jung Seok moim zdaniem deklasuje Ha Ji Won i Lee Seung Ki i była jedynym powodem, dla którego w późniejszych odcinkach nadal lubiłam tę dramę. Nawet osobno bez ich wątku romantycznego świeciliby pewnie na tle innych. Lee Yoon Ji wydaje mi się być aktorką, która nie przejmuje się tym, żeby płacząc, jednocześnie ładnie wyglądać. W „The King 2 Hearts” gra młodszą siostrę Jae Ha, Lee Jae Shin. Tak samo rozpuszczona jak Jae Ha chce zostać piosenkarką i jest utrapieniem dla jej ochroniarzy. Nie przechodzi takiej spektakularnej przemiany jak Jae Ha, ale kiedy ulega paraliżowi dolnej części ciała, zaczyna się prawdziwy popis Lee Yoon Ji, która z użalającej się nad sobą, ale jednocześnie udającej twardą księżniczki, zmienia się w szczerą osobę. Jo Jung Seok najwyraźniej ma wielką charyzmę sam w sobie, ponieważ znowu mu się to udaje – po „What’s Up” i filmie „Introduction to Architecture” kradnie całą sympatię, nawet kiedy postać jest czasami niepewna lub wręcz żałosna. Przyznaję, że czuję ogromną sympatię do Yoon Je Moona jako aktora, dlatego podobał mi się jego występ, który inni mogą uznać za groteskowy i nierealny. Najwyraźniej po „Midas” i „Tree With Deep Roots” został zaszufladkowany do ról czarnych charakterów.

Na koniec mogę „The King 2 Hearts” pochwalić jeszcze za stronę wizualną: piękne zdjęcia i porządne oświetlenie. Ale tak naprawdę nie wiem jak się ustosunkować do tej dramy… Oceniając ją wedle poszczególnych elementów jest naprawdę dobrze, ale nie przełożyło się to na przyjemność z oglądania, ponieważ im bliżej było końca, tym bardziej traciłam zainteresowanie. Podejrzewam, że zawiodła trochę fabuła. Bo co innego mogło?

Zdobyte nagrody

2012 MBC Drama Awards:

  • Excellence dla Lee Yoon Ji
  • PD Award dla Lee Sung Mina

2012 Seoul International Drama Awards:

  • Hallyu Drama Excellence
  • najlepszy OST – Taeyeon (Missing You Like Crazy)

2012 K-Drama Star Awards:

  • najlepszy aktor dziecięcy – Park Gun Tae

Ocena:

Fabuła – 6/10

Kwestie techniczne – 7/10

Aktorstwo – 7/10

Wartość rozrywki – 7/10

Średnia – 6,75/10

3 Comments

  1. Zaczęłam oglądać tą dramę ,bo skusiła mnie jej oglądalność. Nie oszukujmy się te 11-19% procent to dosyć sporo. Pierwsze odcinki nie porywają , ale przetrwałam je dla pięknego Lee Seungi Gi. Taak , jestem jego fanką ^^ Kolejne odcinki są duużo ciekawsze i po obejrzeniu całej dramy stwierdzam , że to jedna z najlepszych dram jakie oglądałam. Trochę polityki i historia miłosna , czyli to co lubię najbardziej.
    Styl mówienia Ha Ji Won…. hmm… nie ukrywam że strasznie mi się on spodobał , więc hejtować nie będę xD
    Ogółem the best drama ever xD

    Polubienie

  2. Długo się zabierałam za tą dramę i do końca zastanawiałam czy warto ją zaczynać. Odstraszała mnie polityka,to nie jest dla mnie temat fascynujący czy zrozumiały. Jestem po 6 odcinku i nadal nie mam wyrobionego zdania. Niby mnie nie nudzi, ale też niespecjalnie przyciąga. Lee Seungi Gi jest świetny – to już 3 drama z jego udziałem,którą oglądam i uważam,że ma talent do grania dupków. Zgadzam się też co do Jo Jung Seoka, bo kolejny raz zdobywa moją sympatię i czasami kradnie całe show. Natomiast Ha Ji Won była tragiczna – nie lubię jej,zawsze gra tak samo,chociaż może to nie w całości jej wina,tylko postaci jakie gra. W każdym razie w tej dramie jest nieznośna i nieznośny jest jej sposób mówienia.

    Polubienie

    1. Styl mówienia Ha Ji Won może być nieznośny, bo nadużywa końcówek eksklamacyjnych. Akurat w trakcie oglądania „The King 2 Hearts” miałam je na zajęciach, to potem dosłownie wszędzie je słyszałam… To tak jakby w polskim ktoś nadużywał wołaczy…

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.