Znane też jako: R2B: Powrót do bazy, Black Eagle, Soar Into The Sun, Soar: Close to the Sun, Red Muffler, Live in the Sky, R2B: Riteontu Beyiseu, R2B: 리턴투베이스
Na podstawie: koreańskiego filmu „Krwawy szal” (1964) w reżyserii Shin Sang Oka
Gatunek: sensacyjny
Reżyseria: Kim Dong Won
Premiera: 2012
Obsada: Rain, Shin Se Kyung, Yoo Jun Sang, Kim Sung Soo, Lee Hana, Lee Jong Seok, Jo Sung Ha, Oh Dal Soo, Jung Kyung Ho, Jung Seok Won
.
Można się było spodziewać po „R2B: Return to Base” kiczu, ale niemniej wierzyłam (naprawdę nie wiem z jakich racji…), że jednak z tego filmu wyjdzie coś zaskakująco dobrego. Lub przynajmniej ekstrawaganza efektów specjalnych, których przecież nie ma w każdym koreańskim filmie… Niestety ostatni film Raina może tylko rozczarować lub nie wzbudzić kompletnie żadnych emocji.
Gra on w nim pilota Jung Tae Huna, członka elitarnej jednostki Black Eagles, który jednak jest pozerem, a jego popisywanie się często przysparza mu kłopotów. Po niepotrzebnej brawurze na air show zostaje wyrzucony z zespołu i zesłany dwudziestej pierwszej jednostki bojowej, a której znajduje się paru jego znajomych jeszcze z czasów akademii. Próbuje poderwać śliczną panią mechanik Yoo Se Young, lekceważy fakt, że jego kumpel Park Dae Seo jest teraz jego przełożonym, rywalizuje z Lee Chul Hee o bycie asem jednostki. Nagle terytorium powietrzne Korei Południowej naruszają Koreańczycy z Północy…
Film został nakręcony dawno temu jeszcze przed pójściem Raina do wojska, a spędził w post-produkcji około rok, dopieszczając sceny awiacyjne. Przyznam jednak, że gdyby „R2B” ograniczyło się tylko do popisywania się efektami specjalnymi, będąc mało realnym sensacyjnym blockbusterem, zaliczyłabym go do bezmózgiej rozrywki, przy której można coś przekąsić, napić się piwa i jeszcze pogadać ze znajomymi. Ale nie, Koreańczycy oczywiście próbowali pogłębić stronę emocjonalną tego filmu, co akurat w tym przypadku nie wyszło na dobre. „R2B” stało się nieskładnym zlepkiem scen, który mógł wywołać huśtawkę nastrojów. Dłużył mi się ten film i podejrzewam, że osobom, z którymi go oglądałam, też.
Trochę mi szkoda ze względu na gwiazdorską obsadę. W „R2B” nie znajdzie się ani jednej naprawdę dobrej roli. Oczywiście nie przeszkadza to, kiedy nastawimy się, że obejrzymy ten film tylko i wyłącznie dla Raina. Jego bohater Jung Tae Hun jest irytująco niedojrzały, ale nikt chyba nie zaprzeczy, że miło się na niego patrzy, a już w szczególności, kiedy jest bez koszulki…
„R2B: Return to Base” podsumowałabym krótko jako schizofreniczny miks „Top Guna”, pogodnej obyczajówki, dramatu i filmu sensacyjno-wojennego, który popada w kicz, szczególnie jeśli chodzi o przedstawienie wrogów. Nie ma co oceniać treści… Myślałam, że jeśli ponad milion Koreańczyków poszło na ten film do kina, to nie jest on taki zły. Myliłam się, ale z drugiej strony nie krytykuję „R2B”, nazywając to beznadziejnym, potwornym filmem. Jest po prostu do zapomnienia.