Znane też jako: Ssaibogeujiman Gwaenchanha, 싸이보그지만 괜찮아
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komedia romantyczna, surrealistyczny
Reżyseria: Park Chan Wook
Premiera: 2006
Obsada: Lim Soo Jung, Rain
.
Trudno jest jakkolwiek opisać „I’m a Cyborg, But That’s OK”… Film ten wylądował w czołówce moich absolutnie ulubionych filmów, nieważne czy koreańskich, czy jakiś innych, ale jest to specjalny przypadek. „I’m a Cyborg, But That’s OK” nie sprawiło, że się rozpłakałam, śmiałam do rozpuku lub biłam z myślami przez następnych kilka dni. Byłam jednak pod ogromnym wrażeniem kreatywności Park Chan Wooka.
W sumie to urocze nazywać „I’m a Cyborg, But That’s OK” komedią romantyczną… Głównymi bohaterami są pacjenci szpitala psychiatrycznego – Cha Young Gun myśląca, że jest cyborgiem oraz Park Il Soon, który uważa, że potrafi kraść cechy charakteru oraz umiejętności innych ludzi. Teoretycznie jest to film o rodzącym się między nimi uczuciu, ale wszystko jest tak odrealnione, że miałam wrażenie, jakbym oglądała anime z żywymi aktorami, a Young Gun rzeczywiście była prawdziwym cyborgiem, w którym zakochuje się biedny chłopak.
Przyznaję, że w ogóle nie zwracałam uwagi na tło postaci, retrospekcje oraz ukryty sens w „I’m a Cyborg, But That’s OK”, ponieważ byłam zwyczajnie oszołomiona stroną wizualną oraz całą tą menażerią bohaterów w szpitalu. Film ten zdecydowanie różni się od innych z gatunku, ponieważ z reguły historie dziejące się w psychiatryku kojarzą mi się z dramatem i opiekunami nadużywającymi władzy lub słodko-gorzkim zderzeniem z rzeczywistością. Jedyny film jaki znam, który próbował wprowadzić trochę „magii” była „Nigdylandia”, chociaż dano nam w tym filmie do zrozumienia, że pokazywany jest świat wyobraźni, a nie coś prawdziwego. Rzecz w tym, że oglądając „I’m a Cyborg, But That’s OK” wiemy oczywiście, że Young Gun nie jest cyborgiem, nie może się żywić bateriami, a jej paznokcie u stóp nie świecą jak małe lampki, ale nie ma tutaj definitywnego zakończenia, w którym bohaterowie zostaliby wyleczeni lub nie. Zagłębiamy się po prostu w ich świat, wychodząc z niego potem, ale tam wciąż mają miejsce najróżniejsze urojenia i surrealizm.
Spodobało mi się to wrażenie, które miałam, oglądając „I’m a Cyborg, But That’s OK” – jakby film ten nie był kręcony według instrukcji. To, co robią na ekranie Lim Soo Jung i Rain, mogłoby może nawet zaszkodzić ich wizerunkom, gdyby tylko byli gwiazdkami przejmującymi się takimi rzeczami. Wielu pewnie nie było zachwyconych angażem gwiazdy kpopu Raina, ale w tym filmie puściły mu wszelkie hamulce, co sprawiło, że jest to naprawdę najlepsza pozycja w całej jego filmografii, bo przecież film ten nie polega na tym, żeby kobiety rozpływały się na urodą tego idola… No i przede wszystkim jest to unikalny film dla Park Chan Wooka, który być może musiał odreagować po trylogii zemsty i stworzył coś, co „mogłaby obejrzeć jego córka”. Nie sądzę akurat, żeby „I’m a Cyborg, But That’s OK” było filmem dla dzieci, mimo że jest bardzo kolorowy…
Zdobyte nagrody
43rd Baeksang Arts Awards:
- najlepszy nowy aktor – Rain
2007 Berlin International Film Festival:
- Alfred Bauer Award
2007 Montréal Festival of New Cinema:
- Z Tele Grand Prize
2007 Sitges International Film Festival:
- najlepszy scenariusz