Dr. K

2Znane też jako: Doctor K, Dakteo K, 닥터K

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: medyczny, mystery

Reżyseria: Kwak Kyung Taek

Premiera: 1999

Obsada: Cha In Pyo, Kim Hye Soo, Kim Ha Neul

.

Słyszeliście kiedykolwiek o filmie, który właśnie recenzuję? Ja go nie w ogóle nie znałam, póki nie zobaczyłam jednego dnia napisów do niego. Oczywiście postanowienie obejrzenia go było impulsywne, zważywszy na medyczny gatunek i Cha In Pyo w głównej roli, z którym tak naprawdę niczego w życiu nie widziałam. Kim Hye Soo była jeszcze bardziej zachęcająca, chociaż Kim Ha Neul akurat nie w moim przypadku, mimo że pierwszy raz nie widziałam jej w komedii romantycznej, więc zrobiła na mnie nieco lepsze wrażenie. Poza tym „Dr. K” to dopiero drugi film w jej karierze po debiucie w „Bye June” rok wcześniej.

Jak można zauważyć na plakacie, który nawiasem mówiąc, wygląda jak z taniego horroru, „Dr. K” określone jest jako medical mystery. Prawda jest jednak taka, że brakuje porządnego określenia na ten film, ponieważ kompletnie nie mam pojęcia, co myślał sobie jego reżyser (i zarazem scenarzysta) podczas zdjęć…

Głównym bohaterem jest tu rezydent czwartego roku neurochirurgii Kang Ji Min, który na studiach był zawsze najlepszy, a obecnie również radzi sobie świetnie z napiętym grafikiem operacji, dokonując niemal cudów na pacjentach, którym nie wróżono najlepiej. Nie ma jednak przyjaciół i sprawia bardzo chłodne wrażenie, chociaż od lat jest obiektem westchnień anestezjolożki Pyo Ji Soo, która zawsze była druga na studiach i nigdy nie mogła go pokonać. Poza w tym w szpitalu pojawia się pacjentka Oh Sae Yeon, która zaczyna podrywać doktora Kanga. Wkrótce jednak jako pierwsza odkryje jego tajemnicę…

Mamy więc to, co znajdziemy w prawie każdej koreańskiej dramie medycznej – romansidło ozdobione szpitalnymi dekoracjami. Problem z „Dr. K” jest jednak taki, że to nie jest taki typowy film medyczny (inaczej byłoby nudno), ale z drugiej strony nic więcej nie jest rozwinięte. Zabierając się do tego tytułu, myślałam, że to będzie jakiś pseudo-horror. Mamy zasugerowane, że Kang Ji Min posiada jakieś nadnaturalne moce, chociaż demoniczne spojrzenia rzucane przez Cha In Pyo (jest w tym naprawdę świetny!) mogły zwieść. Na początku nie byłam pewna, czy on nie ma jakiegoś ukrytego motywu, ale „Dr. K” w ogóle nie wykorzystało swojej „mroczniejszej” strony. Kang Ji Min mógłby być diabolicznym antybohaterem, ale po niepokojących paru spojrzeniach i jakiejś kompletnie bezużytecznej scenie wejrzenia w umysł wykłócającej się kobiety okazało się, że to zwykły człowiek, który niespodziewanie zakochuje się w Sae Yeon, kiedy myślałam że jest cyborgiem bez emocji.

Nie mogłam nawet dopisać temu filmowi gatunku fantasy, bo okazuje się, że Kang Ji Min cierpi tak właściwie na chorobę szamana, w którą Koreańczycy naprawdę wierzą. Jest to stan, w którym wybrany przez przeznaczenie człowiek jest męczony przez lata jakimiś chorobami, schorzeniami i dziwnymi przypadkami, na które nie ma lekarstwa, póki nie zgodzi się zostać szamanem (w tym przypadku prawdziwym, bo są też tacy „udawani”, którzy wykonują ten „zawód” np. po rodzicach). Tak więc po obejrzeniu „Dr. K” zostały mi bardzo dziwne odczucia… Generalnie film ten był dla mnie rozrywką z rodzaju „stare to i śmieszne”. A jako ciekawostkę dodam, że następnym filmem reżysera Kwak Kyung Taeka było legendarne „Friend” z Jang Dong Gunem…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.