Znane też jako: Love 911, Band-Aid, Banchangkko, 반창꼬
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: melodramat
Reżyseria: Jung Ki Hun
Premiera: 2012
Obsada: Go Soo, Han Hyo Joo, Ma Dong Seok, Kim Sung Oh, Hyun Juni, Jin Seo Yeon
.
Nie wiem do czego zakwalifikować „Bandage” – wydaje mi się, że film ten miał aspiracje na melodramat, ale jest to dość dziwne połączenie komedii romantycznej przechodzącej w komedię obyczajową, a potem w tej melodramat, jak każdy romans zresztą. Byłam naprawdę podekscytowana tym filmem z powodu połączenia Go Soo z Han Hyo Joo, co zapewne obecnie nie byłoby możliwe w dramie. Trafiły im się stereotypowe, choć w gruncie rzeczy ciekawe role.
Jung Kang Il jest strażakiem i również od dwóch lat wdowcem. Wciąż bardzo cierpi z powodu straty żony, dlatego rzuca się w wir pracy, ignorując niebezpieczeństwa i chodząc przygnębiony, jakby wydawało mu się, że nie zasługuje już na żadne szczęście w życiu. Go Mi Soo natomiast jest pewną siebie lekarką, która zawsze musi mieć ostatnie zdanie. Z powodu jej złej diagnozy pacjentka zapada w śpiączkę, a jej mąż wytacza jej proces. Mi Soo widząc jego tatuaże oraz siniaki na ciele żony, była pewna, że ją bije, dlatego też postanawia go osądzić. W tym celu potrzebuje zeznania Kang Ila, który został wezwany do szpitala, kiedy mężczyzna wszczął burdę. On jednak nie ma najmniejszej ochoty jej pomóc. Mi Soo nie poddaje się i próbuje różnymi metodami osiągnąć swój cel, postanawiając ostatecznie go uwieść.
Z początku byłam nieprzyjemnie zaskoczona tym filmem, ponieważ wydawał mi się toporny i na siłę komediowy, co podchodziło miejscami pod slapstick, szczególnie w scenie (którą zresztą można zobaczyć we zwiastunie), kiedy Mi Soo udawała, że chce skoczyć z mostu i Kang Il musiał ją łapać. Byłam naprawdę zaskoczona rolą Han Hyo Joo, która normalnie kojarzy mi się ze zwiewnymi niewiastami, ponieważ przy typowym gburze, jakiego zagrał Go Soo, ona nie była urocza i pozytywna jak każda panienka o złotym sercu rodem z koreańskich produkcji. Nie miała żadnych hamulców i była wręcz bezczelna, dlatego z początku postrzegałam ich jako parę idiotów, ale potem sobie uświadomiłam, że przecież rzadko zdarzają w koreańskich filmach i dramach takie bohaterki, które całują facetów jako pierwsze.
„Bandage” ma trochę taki oldskulowy klimat, ale nie potrafię go dokładnie określić. Z pewnością nie jest to błyszcząca, współczesna komedia romantyczna w wielkim mieście. Kiedy przejdziemy już początkową fazę siermiężnego humoru, przechodzimy w bardziej obyczajowo-melodramatyczną część filmu. Kang Il i Mi Soo spotykają się, razem pracują (ona staje się paramedykiem w jego drużynie strażackiej), z czego mamy wiele ujęć nie samego gaszenia pożarów, ale także wszystkich innych (również tych przyziemnych jak łapanie zbiegłych zwierząt) prac strażaków, no i nasze klasyczne rozstanie na pięć minut przed końcem filmu. Chociaż choć raz była to zwyczajna kłótnia z powodu różnic poglądów, a nie jakieś górnolotne poświęcanie się. No i zawsze mamy kwestię skrzywdzonego Kang Ila, który tęskni za żoną…
Go Soo i Han Hyo Joo są śliczną parą, ale nie jakoś przesadnie romantyczną. „Bandage” w wielu momentach było kiczowatym filmem, jednak kiedy tak sobie rozmyślam już po obejrzeniu go, stwierdzam, że należy do rodzaju filmów skromnych i przyziemnych, które nie są głębokie, ale wcale nie udają, że jest inaczej. To melodramat kończący się pozytywną nutą.