Znane też jako: Ten 2, Special Crimes Force TEN 2, Teuksusageonjeondamban Ten 2, 특수사건전담반 TEN 2
Na podstawie: koreańskiej dramy „Special Affairs Team TEN” (OCN 2011-2012)
Gatunek: kryminalny
Ilość odcinków: 12 x 70 min.
Premiera: 2013
Obsada: Joo Sang Wook, Jo Ahn, Kim Sang Ho, Choi Woo Shik
.
Za szybki powrót?
Przyznam, że ze średnim entuzjazmem podchodziłam do sequela dramy „Special Affairs Team TEN”. Nie było ku temu jakiś szczególnych powodów, po prostu nie sądziłam, że kolejny sezon utrzyma ten wysoki poziom tej dramy. Podobno była ona przygotowywana latami, kiedy na kolejną część trzeba było czekać niespełna półtora roku – teraz już chyba rozumiecie, dlaczego patrzyłam na „Special Affairs Team TEN 2” z takim sobie zainteresowaniem. Byłam przekonana, że powstanie film zamiast kolejnej dramy. Podobno wciąż jest w planach… W każdym razie połknęłam tę dramę w kilka dni dobry kawał czasu po zakończeniu jej emisji. Zaskakująco okazało się, że nie miałam czego się obawiać, ponieważ fabuła wydała mi się jeszcze bardziej interesująca ze względu na bohaterów, jednak większą niespodzianką (i niestety już nie tak przyjemną…) było to, że „Special Affairs Team TEN 2” zdawało się nie trzymać tego samego poziomu wizualnego, co pierwsza część.
Zaczynamy tam, gdzie skończył się na pierwszy sezon. Teoretycznie, bo kiedy tą sceną było porwanie przez Yeo Ji Huna jego podwładnej Nam Yeri i obwiązanie jej głowy zieloną taśmą niczym seryjny morderca, którego od lat poszukuje, pierwsze dwa odcinki „Special Affairs Team TEN 2” to lekkie cofnięcie się w czasie i śledztwo Baek Do Shika, Nam Yeri i Park Min Ho, którzy próbują wgłębić się w sprawę tajemniczego F, kiedy Yeo Ji Hun się ukrywa. Wkrótce ich analiza dowodów i poszlak, których Ji Hun gromadził przez lata, doprowadza ich do wniosku, że to ich własny lider grupy może być seryjnym mordercą maskującym się jako szukający go detektyw…
…oczywiście okazuje się to być nieprawdą, bo inaczej nie mielibyśmy kolejnych dziesięciu odcinków dramy. Przyznam jednak, że fabularnie ten opener „Special Affairs Team TEN 2” podobał mi się bardziej od tego z pierwszego sezonu, ponieważ wprowadzanie elementu podejrzewania głównego bohatera i nawet przedstawienie całkiem przekonujących o tym dowodów wydało mi się bardziej intrygujące i stymulujące. Kwestia w tym, że „Special Affairs Team TEN 2” nie wyglądało już dla mnie tak jak niezwykle klimatyczny sezon pierwszy. Oświetlenie pierwszych odcinków było tak mdłe, że miałam wrażenie, jakbym oglądała jakiś dokument albo wywiad. Drama powróciła do swojej formy tylko na dosłowną chwilę, kiedy trzej główni bohaterowie szli w slow-motion w deszczu, co dodatkowo było ładnie wycieniowanym kadrem, ale ogólnie poziom wizualny całego „Special Affairs Team TEN 2” był niższy niż w sezonie pierwszym. Gdzie się podziała też muzyka otwierająca każdy odcinek? W zamian za to reżyseria sprawiała wrażenie ogólnie lepszej. Tym razem wszystkie odcinki podzielone zostały na rozdziały, co pozwoliło na urywanie scen i tworzenie małych cliffhangerów.
Próba koleżeństwa
W pierwszym sezonie nasza tytułowa grupa dochodzeniowa utworzyła się trochę spontanicznie, więc nie ma w jej przypadku takiego bycia za pan brat. Oczywiście główni bohaterowie „zbliżają się do siebie” po tak długim okresie wspólnej pracy, ale ciekawe wydało mi się to, jak w tym sezonie ponownie zbierali się w grupę, kiedy wzywała taka potrzeba, bo po incydencie z pierwszych dwóch odcinków ich drogi na pewien czas się rozeszły (Baek Do Shik na przykład w ogóle nie pojawił się w trzecim odcinku…). Doprowadziło to do interesującej sytuacji, kiedy w odcinku czwartym i piątym, które również były dwuczęściową sprawą, Do Shik jako detektyw z prowincjonalnego oddziału policji wdał się w wielki konflikt z Ji Hunem i resztą, którzy przyjechali z Seulu zbadać to samo morderstwo, a wyciągali całkowicie inne wnioski z tego śledztwa. Jak na serial epizodyczny, a nie ciągły, muszę przyznać, że całkiem sporo czasu poświęcono samym bohaterom, co jest raczej niespotykane w tego typu dramach (patrz: np. „Vampire Prosecutor”).
Tym razem mniej więcej tyle same uwagi poświęcono każdemu z głównych bohaterów, odkrywając ich motywacje, postrzeganą przez siebie własną rolę w jednostce oraz pokazując momenty bezsilności. Spodobało mi się to podejście – wątpili w siebie nawzajem, a zarazem pokazywano drobne scenki ich poufałości, które czasami służyły za elementy komediowe. Wydało mi się to po prostu prawdziwsze niż gdyby mieli być tylko detektywami-robotami; elementami napędzającymi dramę do przodu, lecz bez zagłębiania się w nich bez specjalnych okazji.
Bohaterowie zaczynali mieć coraz więcej innych interakcji niż tylko tych spowodowanych wspólną pracą, ale mogłabym to również nazwać maskowaniem wad „Special Affairs Team TEN 2”. Weźmy wspomniane już dwuczęściowe śledztwo z czwartego i piątego odcinka – jest konflikt Yeo Ji Huna z Baek Do Shikiem i zapewnia on zupełnie inny rodzaj napięcia niż to od poszukiwania mordercy. Z trudem jednak wysiedziałam ten epizod, bo sam w sobie kompletnie mnie nie zainteresował. Oczywiście można być pewnym, że w takiej dramie jak ta znajdą się ciekawsze i nudniejsze epizody, ale mimo wszystko miałam wrażenie, jakby niektóre sprawy nie były wcale takie skomplikowane, a rozciągano je dla samych bohaterów.
Oceniłam ten sezon trochę niżej niż pierwszy, bo mimo wszystko to już nie ta sama ekscytacja jak wtedy, gdy po raz pierwszy miałam do czynienia z tą bezkompromisową, poważną dramą kryminalną. Oczywiście polecam „Special Affairs Team TEN 2” tym, którzy widzieli sezon pierwszy, chociaż uprzedzam, że ta część akurat nie kończy się satysfakcjonująco i najwyraźniej doczekamy się trzeciego sezonu. Widać OCN idzie na całość ze swoimi franczyzami…
Ocena:
Fabuła – 10/10
Kwestie techniczne – 8/10
Aktorstwo – 8/10
Wartość rozrywki – 9/10
Średnia – 8,75/10