Znane też jako: Autumn Tale, Autumn Fairy Tale, Endless Love, Gaeul Donghwa, 가을동화
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: melodramat
Ilość odcinków: 16 x 70 min.
Premiera: 2000
Obsada: Song Hye Kyo, Song Seung Hun, Won Bin, Han Chae Young, Han Nana
.
Klasyk klasyków
Panuje chyba opinia, że każdy fan dram, a już tym bardziej fan-weteran, powinien widzieć którąś dramę z serii Endless Love, jeśli nie wszystkie. Albo przynajmniej to mi siedzi w głowie, że są to totalne klasyki i „wypadałoby je obejrzeć”, mimo że doskonale wiem, że będę narzekać i rozkładać ręce… Tak więc zmusiłam się do obejrzenia pierwszej dramy, „Autumn in My Heart”. Im szybciej to zrobiłam, tym lepiej dla mnie. No bo spójrzcie na plakat… Każdy chyba z łatwością może pojąć, jak to wszystko się skończy, więc nawet nie wystawiam ostrzeżenia o spoilerach i nie będę się hamować.
Szczerze mówiąc brak mi słów. „Autumn in My Heart” jest tak nudne, że rzuciłabym to dawno w diabły, gdyby nie mój upór oraz piękny Won Bin na ekranie. Planuje co prawda przemęczyć się nawet z „Winter Sonatą”, ale być może wtedy wyczerpię całkowicie swoją cierpliwość i nie tknę ostatnich dwóch dram z serii. Z drugiej strony drama ta może mi się wybitnie nie podobać, ale rozsądnie byłoby wziąć pod uwagę realia sprzed trzynastu lat… Myślę, że obecnie Koreańczycy oglądają ogromną ilość amerykańskich i japońskich seriali, przez co porównują z nimi swoje rodzime i wymagają większej różnorodności, ale wychodzi na to, że kiedyś wystarczyło tylko zaoferować popularnych aktorów i wzruszać. Aż do bólu!
„Autumn in My Heart” jest pionierem takich melodramatycznych historyjek, w których na bohaterów spadają wszystkie problemy świata i wszyscy są przeciwko ich związkowi. Oczywiście nawet wtedy nie było to nic nowego, jednak reżyser Yoon Seok Ho zdołał połączyć te wszystkie motywy w grzeszną przyjemność – coś, co wiadomo, że nie jest wysokich lotów, ale mimo wszystko wciąga. Ale o co w tej dramie chodzi? Tak więc mamy dwie dziewczynki, przewodniczącą klasy Eun Seo i wiecznie zazdrosną o nią Shin Ae. Okazuje się, że przez pomyłkę zostały podmienione w szpitalu i Eun Seo jest naprawdę córką samotnej matki żyjącej w nędzy, a Shin Ae córką bogaczy. Rodzice wbrew wszelkiej logice i temu, że wychowywali dzieci od małego, postanawiają się zamienić z powrotem, co jest spełnieniem marzeń dla Shin Ae, która ma teraz wszystko, czego zapragnie i przystojnego brata Jun Seo. Jego rodzice strasznie tęsknią za Eun Seo (to po co w ogóle oddawali ją, skoro stać ich na wychowanie obu dziewczyn?!), dlatego cała rodzina ucieka do Ameryki.
Po latach Eun Seo (Song Hye Kyo) nie poszła nawet na studia z powodu braku pieniędzy i pracuje w hotelu jako sprzątaczka, a wszystkie jej zarobki są zabierane przez brata-idiotę, który potrafi ją nawet pobić i sprzedać staremu oblechowi. Wpada w oko Han Tae Seokowi (Won Bin), który jest playboyem, chaebolem, synem właściciela hotelu i czarną owcą rodziny. Okazuje się, że jest on również przyjacielem Jun Seo (Song Seung Hun), którego poznał w Ameryce. Przez Tae Seoka Eun Seo spotyka się z nim po latach, który ma co prawda narzeczoną Yumi (Han Nana), ale nie mógłby się nią mniej przejmować. Skrywane do tej pory uczucie wybucha na nowo, kiedy wiedzą, że nie są spokrewnieni, jednak mimo wszystko przez ich przeszłość ten związek wydaje się być tabu. Mówią wszystkim, że są kuzynami, a Tae Seok przez pewien czas nawet ich nie podejrzewa. Kiedy Shin Ae (Han Chae Young) wraca do Korei, jest wkurzona, że znowu Eun Seo „niszczy jej życie”, więc zdradza wszystkim jej tajemnicę z Jun Seo, co sprawia, że oboje uciekają. Idylla nie trwa długo – u Eun Seo zostaje zdiagnozowana białaczka!
Płaczemy!
Fabuła „Autumn in My Heart” jest cienka jak barszcz. Mamy wrzuconych parę motywów, ale kompletnie nic nie wypełnia środka historii, ponieważ bohaterowie chodzą, rozmawiają, podejrzewają siebie i rzucają dwuznaczne wspomnienia. Można tylko wyczekiwać, aż Eun Seo zachoruje, żeby coś się ruszyło… Niestety Song Hye Kyo i Song Seung Hun długo byli uznawani za fatalnych aktorów (on nadal jest…), a „Autumn in My Heart” to sam początek ich kariery, w dodatku ciężki melodramat, dlatego z trudem się na nich patrzy. Są śliczni i nic poza tym. Mieli zero chemii między sobą! Przynajmniej rzeczywiście można ich było uznać tylko za rodzeństwo, ponieważ aż do obrzydzenia słucha się z ust Eun Seo okrzyków „oppa!„. Okres choroby głównej bohaterki, który oczywiście prowadzi do śmierci (bo jakżeby inaczej!) trwa strasznie długo, przez co ostatnie odcinki są wręcz nie do wytrzymania… Kiedy normalnie Song Hye Kyo grała nijaką szmacianą lalkę (choć naprawdę śliczną!), którą można rzucać z kąta w kąt, tak dodatkowo była jeszcze bardziej zmęczona i beznamiętna – żywy trup. Z kolei wizerunek wrażliwego malarza kompletnie nie pasuje mi do Song Seung Huna…
Być może nie pojmuję wizji PD Yoon Seok Ho, nie dostrzegam subtelności, nie doceniam ładnych widoczków oraz konceptu wielkiej, romantycznej, pierwszej miłości. Być może jestem nietolerancyjna dla takich sentymentalnych dram… Ale irytuje mnie to, jak często gnioty stają się hitami, a dobre dramy są boleśnie niedoceniane. „Autumn in My Heart” mogłoby mieć tylko dziesięć odcinków, a i tak pewnie fabuła byłaby rozciągnięta. Główna para to śnięte ryby, z kolei aż dwie second lead czyli Yumi i Shin Ae tylko wałęsają się bez celu i psują krew. Legendarny Won Bin jako Han Tae Seok to naprawdę jedyna zaleta tego serialu… Wydaje mi się nawet, że konwencja została odwrócona, ponieważ zazwyczaj w dramach to główny bohater jest bogatym dupkiem, a ten drugi wrażliwcem zdegradowanym do pozycji zaledwie przyjaciela, więc może dlatego Won Bin dosłownie zmiótł wszystkie serca. Nie dość, że dzięki niemu nie wystawiłam dużo niższej oceny za aktorstwo w „Autumn in My Heart”, to jeszcze zagrał naprawdę jedynego bohatera, którym mogłam się w jakkolwiek sposób przejąć.
Krytykuję „Autumn in My Heart”, śmiałam się z tej dramy (i również innych od Yoon Seok Ho) nawet zanim ją widziałam, ale przynajmniej teraz moje narzekania nie są bezpodstawne. Obejrzała ostatnią dramę w karierze Won Bina, cieszę się z tego powodu. Resztę wyrzucam z pamięci.
Zdobyte nagrody
2000 KBS Drama Awards:
- Excellence dla Won Bina
- najlepsza aktorka drugoplanowa – Kim Hae Sook
- najlepsza aktorka dziecięca – Moon Geun Young
- nagroda popularności dla Song Hye Kyo
- nagroda popularności dla Song Seung Huna
- nagroda fotogeniczności dla Song Hye Kyo
- nagroda fotogeniczności dla Song Seung Huna
- Viewer’s Choice Drama
37th Baeksang Arts Awards:
- najlepszy nowy aktor – Won Bin
- nagroda popularności dla Song Hye Kyo
2000 Grimae Awards:
- Daesang dla najlepszej dramy
Ocena:
Fabuła – 2/10
Kwestie techniczne – 5/10
Aktorstwo – 5/10
Wartość rozrywki – 2/10
Średnia – 3,5/10
Obejrzałam…z ciekawości, bo drama sprzed prawie 20 lat, bo przedstawiciel koreańskiej fali, bo znani aktorzy w młodszej wersji…i nie żałuję. Więcej polecam obejrzeć ze względu na powyższe argumenty. I zw względu na to, że niektore „lektury” po prostu trzeba znać, jak już się w temat wchodzi. Jak na początkujących, głównych aktorów, drama zagrana przyzwoicie. Emocje są, łzy są. To co mi się nie podobało to pokazanie na pewnym etapie Eun Seo jako bezwolnej dziewczynki. A przecież to młoda kobieta, która wspierała matkę, utrzymywała rodzinę, poradziła sobie z traumą i nagle taka zmiana bo dwóch panów się o nią kłóci? A ona tylko „oppa” i „przepraszam”, albo milczy. Rozumiem mogła się dziewczyna wystraszyc odpowiedzialności za wiele osób, za rodzinę obecną, czy byłą, ale żeby aż tak? Temat dramy ciekawy. Szkoda, że nieumiejętnie rozwinięty. Pokazuje problemy społeczne, które pewnie obecnie nie byłyby takie rażące. Część jest nadal aktualnych, bo kto bezboleśnie zaakceptowałby uczucie dwóch osób wychowywanych przez większość życia jako rodzeństwo i będących już w poważnych związkach z innymi partnerami? Do tego kwestie moralne związane z zamianą dzieci…takie sytuacje zdarzają się i w prawdziwym życiu, jednakże rozwiązanie tego problemu w tak drastyczny sposób, tak bliski wartościom tego społeczeństwa i konfucjańskim zasadom, trudno było oglądać i zaakceptować. Dzieciaki nie były przecież małe, tylko nastoletnie, a różnica statusu między rodzinami ogromna. Minusy dramy to niestety brak chemii między „rodzeństwem” i wspomniana wyżej rola bohaterki. Plus dramy to piękna muzyka i Won Bin, który przekonująco pokazał przemianę playboya w odpowiedzialnego faceta; faceta który zaczął od chorej, erotycznej fascynacji, a skończył na bezwarunkowej ale i niespełnionej miłości. Do tego gra aktorów drugoplanowych, szczególnie dzieciaków, która podnosi wartość tej pozycji.
PolubieniePolubienie