Heartless City

heartlesscityZnane też jako: Cruel City, Undercover, Fight, Mujeong Dosi, 무정도시

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: gangsterski

Ilość odcinków: 20 x 70 min.

Premiera: 2013

Obsada: Jung Kyung Ho, Nam Gyu Ri, Lee Jae Yoon, Son Chang Min, Kim Yoo Mi, Choi Moo Sung, Yoon Hyun Min, Go Na Eun

.

Światło i mrok

Może tak zacznę inaczej niż zwykle, bo macie do czynienia z dramą inną niż zwykle, prawda? Zastanówcie się nad cytatem z reprezentatywnego dla gatunku filmu, do którego za chwilę przejdę:

– Przypomniała mi się pewna historia. Dwaj głupcy czekają na przeszczep nerki, ale nerka jest tylko jedna, więc grają o nią w grę. Wkładają sobie nawzajem do kieszeni kartę. Ten, który odgadnie kartę w swojej kieszeni, wygrywa nerkę.
– Wiem, co trzymasz w zanadrzu.
– Nie wątpię.
– Pokonam cię.
– Zobaczymy. Musimy być ostrożniejsi.
– Postaram się.
– Przy okazji, ten, kto przegra, zginie.
/dialog komisarza Wonga (Anthony Wong) z Samem (Eric Tsang);
„Infernal Affairs” (2002), reż. Andrew Lau i Alan Mak/

Fabuła „Heartless City” nie jest wybitna per se, jednak potrafiła zmieścić w standardowych ramach treść, nad którą można by było długo rozważać. Uciekając się do klasycznych już moich wymówek, podkreślam, że nie czuję wystarczająco kompetentna, aby wyskakiwać z inteligentnymi i imponującymi interpretacjami „Heartless City” na zawołanie. Wystarczająco długo odkładałam recenzję tej dramy, choć prawdę mówiąc jeszcze dłużej samo jej skończenie. Postanowiłam podejść do sprawy bardziej na luzie, bo może nie będę w stanie napisać tego, co mogłabym sobie wymarzyć, ale przynajmniej moja ocena na dole rozwieje wszelkie wasze wątpliwości, jeśli mój przekaz słowny nie będzie definitywny.

Poznajemy Jung Shi Hyuna jako gangstera o osobliwym pseudonimie Doctor’s Son lub w skrócie Doc. Jest członkiem skomplikowanej organizacji narkotykowej, w której wiele pomniejszych gangów współpracuje ze sobą, choć niewiele wiedzą o sobie nawzajem. Postanawia przeprowadzić istne coup d’etat w organizacji i wstrząsnąć jej strukturami aż do samego bossa Busana. Jego pierwszym krokiem jest zdjęcie jednego z mniejszych bossów, Scale’a. Wtedy Busan wysyła za nim bezwzględnego Safari, z którym Shi Hyun się wychowywał. Jego jedynymi poplecznikami są najbliższy podwładny Soo oraz właścicielka nocnych salonów Lee Jin Sook, którą łączyła kiedyś bliska relacja zarówno z Safari, jak i komendantem policji Min Hong Ki. To o wiele straszniejsza postać, niż mogłoby się wydawać, ponieważ z jego rozkazu właśnie Jung Shi Hyun przeniknął w struktury mafii jako wtyka, ale teraz zaczyna wymykać się spod kontroli. Osobno śledztwo prowadzi policjant Ji Hyung Min, który wierzy, że Doctor’s Son zabił jego dziewczynę Kyung Mi podczas jej tajnej misji. Zupełnie nierozsądnie wysyła kolejną wtykę –  przyjaciółkę Kyung Mi, Yoon Soo Min. Jej zadaniem jest zaprzyjaźnić się z Lee Jin Sook i dzięki niej odkryć tożsamość Doctor’s Son, ale zakochuje się w Shi Hyunie, kompletnie nie wiedząc, że to właśnie jego szuka.

Wracając do cytatu z „Infernal Affairs”. Ogólny zarys fabuły „Heartless City” przypomina mi ten film, ponieważ głównym bohaterem jest kret policji w mafii. Ten motyw chyba w każdym wydaniu będzie się kojarzył wyłącznie z hongkońskim hitem… Mamy dwie opozycje – policję i mafię – ale jak na noir przystało, granica między nimi jest bardzo rozmyta. Wydaje mi się, że w gruncie rzeczy obie skrajności stają się czymś podobnym, stopniowo przechodząc w szarość, mimo że na powierzchni widać znaczne różnice. Zarówno w „Heartless City” jak i „Infernal Affairs” nie ma przecież granicy nie do przejścia między policją, a mafią, ba!, komendant nawet spotyka się osobiście z gangsterami. Wszystko więc jest taką grą, zgadywaniem kart przez głupców. Potyczka toczy się o coś ważnego, ale kiedy za każdym razem karta przeciwnika jest widoczna dla rywala, rozgrywka trwa w nieskończoność bez definitywnego zwycięzcy.

Pośrodku tego wszystkiego stoi Jung Shi Hyun, próbujący przerwać błędne koło, ale staje się przez to postacią tragiczną. „Heartless City” bardzo dosłownie wzięło sobie styl noir… To zresztą pierwsza taka koreańska w historii, choć podejrzewam, że również ostatnia. Zaczynając od najbardziej podstawowych rzeczy czyli tego, co widać (maksymalne zbliżenia, brak pełnych planów, rozświetlone nocą miasto, stylizacja bohaterek na femme fatale itd.), a kończąc na niezbyt wyszukanym motywie kontrastu między światłem, a ciemnością, który jednak nie został potraktowany stereotypowo… Jasne, zawiła fabuła „Heartless City” jest z pewnością interesująca i wymaga pewnego wysiłku intelektualnego, jednak najbardziej intrygujący był główny bohater (Jung Kyung Ho w roli życia!), którego pochłaniała ciemność, mimo opierania się jej. To chyba najbardziej fascynujący bohater, jakiego w życiu widziałam w tym gatunku, ponieważ osunął się w mrok, tę „złą” stronę, o wiele dalej niż ktokolwiek. Yan z „Infernal Affairs” czy odpowiednio Costigan z „Infiltracji” mieli kryzys tożsamości, ale Shi Hyun jest ponad to, ponieważ wciąż wierzy, że jest tym dobrym, kiedy jego działania są bardzo dwuznaczne. Można sądzić, że przecież to dobry bohater w tragicznym położeniu po tym, jak zawsze chce uratować swoich najbliższych, ale jego plany narkotykowego imperium jakoś mi do tego nie pasowały. Nie było jasne powiedziane czy planuje stanąć na czele organizacji, aby ją zniszczyć, dlatego wolę sobie tak nie myśleć. Wtedy Jung Shi Hyun staje się takim anty-, nieanty-bohaterem, kimś naprawdę unikatowym.

Ciepło i chłód

Pamiętam głosy rozczarowania na początku, że Doctor’s Son jest tak naprawdę policjantem, jakby główna bohaterka nie mogła się zakochać w gangsterze czyli innymi słowy złej postaci… Szczerze obawiałam się chwili, w której romans w „Heartless City” pójdzie w pełen ruch, ponieważ drama radziła sobie świetnie bez niego, a początkowo Yoon Soo Min sprawiała wrażenie irytująco pogodnej trzpiotki, która mogłaby przeżyć w mafijnym światku tylko dzięki niesamowitemu szczęściu i Lee Jin Sook. Chciałabym postawić coś jasno – Nam Gyu Ri wcale nie stała się przez tą dramę lepszą aktorką. W tym brudnym otoczeniu zdominowanym przez mężczyzn wyglądała bardzo nie na miejscu, zupełnie jak Lee Da Hae w „Chuno”. Sprawiła jednak na mnie wrażenie niesamowicie szczerej i bardzo chcącej odwalić dobrą robotę. To wystarczyło, Yoon Soo Min była idealną przeciwwagą dla Jung Shi Hyuna, nawet kiedy pozornie nie pasowała do niego. Starzy przyjaciele to jedno, ale nagłe pojawienie się jej musiało być dla niego światełkiem, które właśnie rozbłysło. Ona była ciepła, on chłodny; ona symbolizowała światło, on osuwał się w ciemność i pilnował, żeby ona tam nie spadła za nim. Przez to „Heartless City” nie oferuje miłości, do jakiej przyzwyczaiły nas inne dramy. Niektórych to być może rozczaruje, ponieważ Shi Hyun w stosunkach z Soo Min był bardzo powściągliwy i tylko niekiedy pozwalał sobie na większe rozluźnienie. Nie wiem nawet, czy ją kochał, bo wydaje mi się, że to zbyt wielkie słowo dla fascynacji. W każdym razie nie ogląda się przecież tego tytułu dla tragicznych kochanków!

„Heartless City” sprawia, że widz niesamowicie przywiązuje się do bohaterów, pewnie dlatego że nie ma ich tu tak wielu. Znalazł się czas, aby pokazać Doctor’s Son, Soo Min, Jin Sook, Soo i Safari z dosłownie każdej strony, dlatego tak trudno było mi się z nimi rozstać. Dwuznaczne relacje, bromance, walka przeciw sobie na śmierć i życie – to wszystko mogło naprawdę zaangażować emocjonalnie widza. Jednocześnie „Heartless City” nie wydawało się „na pokaz”, ponieważ osobiście odniosłam wrażenie, jakby to była drama stworzona z ogromnym szacunkiem do gatunku i samego rzemiosła. Nigdy jej nie zapomnę.

Ocena:

Fabuła – 10/10

Kwestie techniczne – 10/10

Aktorstwo – 10/10

Wartość rozrywki – 10/10

Średnia – 10/10

4 Comments

  1. Dzięki Twojej recenzji zabrałam się za tą dramę i jestem zachwycona. Naprawdę żadna z dotychczas obejrzanych nie tkwiła tak w mojej głowie.
    Klimat i muzyka są uzależniające, a z resztą Twojej recenzji absolutnie zgadzam się, więc nie będę się powtarzała. Nie byłam przekonana czy Jung Kyung Ho poradzi sobie z postacią, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Oglądałam go do tej pory w rolach słodziaków, a tu proszę proszę …idealny z niego mroczny charakter.

    Polubienie

  2. A mnie drama zachwyciła, ten mroczny klimat, nawet plastic girl przebolałem, genialni bohaterowie – ci dobrzy, nie do końca kryształowi, ci źli – nie do końca zepsuci. Jedyną przyjemność psuła głupia cenzura i norma komitetu TV w Korei – nie można pokazać noża, za to spluwy – oczywiście jak najbardziej – to chore, nawet genialny tatuaż na plecach naszego bohatera musiałem „googlować” by zobaczyć jak on wygląda bez zamazywania.
    Safari, ach Safari – najciekawsza postać w dramie, ciocteczka i jej wieczne sprzeczki z Soo Min’em, przewodniczący i jego kochany synalek, cały tygiel bogatych postaci.Czy fabuła „kręcenie się wokół własnego ogona”? Nie sądzę, pamietajmy, że dla Baksy jego przyjaciele, to ludzie, których miał kiedyś przymknąć. A, że zżył się z nimi to targały nim sprzeczności. No i te cudowne ksywki: Halibut” ,”Baksa”,” Safari”, „Łuska”,”Amfa Kim”, „Pałka” genialne.

    Polubienie

  3. Mnie się drama podobała, ale nie zachwyciła. Bardzo doceniam dramę za zdjęcia, ścieżkę dźwiękową i grę większości głównych bohaterów, ale fabuła była dla mnie zawodem. Odniosłam wrażenie, jakby twórcy chcieli skoczyć na głęboką wodę i dosłownie w ostatnim momencie się wycofali. Zaczęło się dobrze, ale gdzieś w połowie akcja przeskoczyła na kręcenie się wokół własnego ogona, a głównym zajęciem Shi Hyuna stało się ratowanie przyjaciół z opresji. Na początku wszystkie wątki szły dość szybko do przodu, ale potem potraciły kierunek i zaczęłam się zastanawiać, czy bohaterowie w ogóle wiedzą co i po co to robią. Jakby wszystkim się ni stąd ni zowąd nagle odechciało się konkretnych działań i stwierdzili, że chodzenie w miejscu zupełnie im wystarcza ;)
    Dla mnie Shi Hyun był jednoznacznie dobrą postacią, tylko od tak dawna przebywał w świecie mroku, że już zapomniał, jak wygląda dzień. Wciąż jednak postępował najbardziej etycznie, jak tylko się dało w danej sytuacji. Chyba to właśnie z jego postacią łączy się mój największy zawód, jakby scenarzystom zabrakło odwagi, aby stworzyć niejednoznacznego głównego bohatera. I to wrażenie braku odwagi towarzyszyło mi przez większość czasu. Twórcy wiele zrobili, aby uczynić tę dramę wyjątkową (zdjęcia, nastrój, interesujący drugoplanowi bohaterowie itp.), ale fabuła jest wielkim krokiem w tył w porównaniu do innych elementów składających się na „Heartless City”. Być może na tle innych dram jest dość odważna, ale ja patrzę na nią jak na dzieło samo w sobie, bo wydaję mi się, że na to zasługuje.
    O ile postać grana przez Kim Yoo Mi była jedną z ciekawszych kobiecych postaci, jakie było mi dane widzieć w k-dramalandzie, o tyle postać grana przez Nam Gyu Ri była jej zupełnym przeciwieństwem pod każdym względem. Ja rozumiem, że miała być tym „światłem” i przeciwwagą dla otaczającego ją mroku, ale moim zdaniem było to chybione. Nie idea sama w sobie, ale jej emanacja. Czy na prawdę nie można było stworzyć trochę bardziej rezolutnej postaci, w której niewinność nie równa się automatycznie kompletnej naiwności z domieszką aegyo?
    Brak romansu mi absolutnie nie przeszkadzał, a wręcz pasował i dziwi mnie za każdym razem, jak ktoś nazywa to, co łączyło Shi Hyuna z Soo Min wielką miłością. Fascynacja, zauroczenie – tak, ale nic więcej; oni tak na dobrą sprawę wcale się nie znali (chyba, że w biblijnym sensie…).
    Uważam, że „Heartless City” jest bardzo dobrą dramą, ale trochę jej zabrakło do wybitności. I tego mi szkoda.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.