Znane też jako: Namyeong-dong 1985, 남영동1985
Na podstawie: biografii Kim Geun Tae
Gatunek: dramat
Reżyseria: Jung Ji Young
Premiera: 2012
Obsada: Park Won Sang, Lee Kyung Young, Myung Kye Nam, Kim Ui Sung, Seo Dong Soo, Lee Chun Hee, Moon Sung Geun
.
„National Security” zdobyło ogromne poważanie wśród krytyków, ale nie doczytałam dokładnie, o czym jest ten film. Leżał tak sobie u mnie bardzo długo obok drugiego filmu Jung Ji Younga, „Unbowed”, dlatego kiedy wreszcie obejrzałam jeden, stwierdziłam, że sięgnę też po drugi. W obu gra Park Won Sang – ahjussi z dram, którego nagle zaczęłam darzyć wielkim szacunkiem. Bo wiecie… filmy Jung Ji Younga mają jakiś cel. Park Won Sang natomiast posuwa się do ekstremum w „National Security”.
Główny bohater tego filmu to koreański minister zdrowia w latach 2004-2006 Kim Geun Tae, nazywany tutaj Kim Jong Tae (Park Won Sang), a cała historia oparta jest na faktach z jego życia. W 1985 roku został porwany przez agentów rządowych i więziony w Namyeong-dong przez około trzy tygodnie. W tym czasie poddawano go najróżniejszym torturom, aby przyznał się do bycia komunistą.
Kim Geun Tae do końca życia cierpiał na schorzenia będące wynikiem tortur, a zmarł w grudniu 2011 roku z powodu choroby Parkinsona, która również była efektem tych trzech tygodni w 1985 roku. Nie ma więc wątpliwości, że „National Security” bierze się za kontrowersyjny temat i jeden z najczarniejszych momentów w dziejach demokratycznej Korei.
Problem leży w tym, że „National Security” bardzo trudno się ogląda. To film nakręcony przez ogródek i bez zahamowań. Z pewnością szokuje, ale prawie przez dwie godziny ogląda się wyłącznie tortury zadawane w jednym pomieszczeniu. Drobnym wytchnieniem są jedynie przerwy w pracy oprawców lub halucynacje Kim Jong Tae, bo nie silono się na żadne retrospekcje, jednak to było jakieś bicie czy rozczłonkowywanie rodem z horrorów, które być może stałoby się później zabawne… Tak zwany Undertaker, grany przez Lee Kyung Younga, wyznaje zasadę, żeby nie zostawiać na ciele żadnych śladów, dlatego główny bohater jest bez końca poddawany porażeniom prądem lub podtapianiu. Wygląda to tak realistycznie, że nie można z łatwością machnąć ręką na „National Security”, że „to tylko film”…
Z tego powodu Jung Ji Young sprawia, że widz może czuć jedynie dyskomfort podczas oglądania. Wątpię, żeby „National Security” nasuwało jakieś przemyślenia w trakcie, bo ja na przykład zastanawiałam się tylko i wyłącznie nad tym, ile Park Won Sang wytrzymał rzeczywistych tortur, a ile z nich to były tylko sztuczki? Jednak przy poznaniu szerszego kontekstu, jest to w sumie potrzebny film.