Znane też jako: Once Upon a Time in Corea, Wonseueopon Eotaim, 원스어폰어타임
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komedia, przygodowy, historyczny
Reżyseria: Jung Yong Ki
Premiera: 2008
Obsada: Park Yong Woo, Lee Bo Young, Kim Soo Hyun, Sung Dong Il, Jo Hee Bong, Ahn Gil Kang, Lim Hyung Jun
.
Zabawnie jest oglądać stare tytuły z Lee Bo Young, kiedy dopiero teraz stała się wielką gwiazdą i jak dla mnie ikoną elegancji… Przez swoje własne wyobrażenia o niej zawsze jestem zaskoczona, widząc ją w komediowej roli, choć pewnie ci, którzy widzieli „I Hear Your Voice”, nie mają takich problemów. Sięgnęłam po „Once Upon a Time”, ponieważ widząc plakat tego filmu, wyobraziłam sobie Park Yong Woo jako koreańskiego Indianę Jonesa, a Lee Bo Young jako Larę Croft. Do obojga aktorów takie wizerunki kompletnie mi nie pasowały…
Po obejrzeniu „Once Upon a Time”, wobec którego nie miałam żadnych oczekiwań, sama nie wiem, czy film mi się podobał, czy był mi obojętny. To nie jest wielka produkcja, chociaż może się pochwalić przynajmniej dobrymi zdjęciami. Fabuła dzieje się podczas okupacji japońskiej, co jest chyba częstszym tematem dram niż filmów, ale tym razem nie uraczono mnie dramatem i wielkim patriotyzmem, ponieważ „Once Upon a Time” jest zdecydowanie lżejsze. Głównym bohaterem jest Kanemura, a tak naprawdę Koreańczyk Bong Goo, który podaje się za wpływowego człowieka z Osaki i ciągle podrywa kobiety w klubach, kiedy nocami kradnie i dokonuje różnych skoków. Od dłuższego czasu próbuje oczarować piosenkarkę Haruko, jednak nie wie, że ona też jest złodziejką, w dodatku legendarną Daehanghwa. Oboje postanawiają ukraść to samo – wielki klejnot z okresu Silla, który ma zostać zawieziony z powrotem do Japonii.
Znajdą się przebłyski motywów znanych z innych produkcji dziejących się w tym okresie, choć, jak już wspomniałam, jest to rzecz marginalna na tle całości. Ruch oporu ogranicza się do dwóch komediowych sidekicków granych przez Sung Dong Ila i Jo Hee Bonga, którzy bardzo chcieliby się zasłużyć, ale często im nie wychodzi. Z japońskiej strony mamy Yamadę, który również chciałby zdobyć Haruko, więc jego pogoń za głównymi bohaterami wydaje się być bardziej rzeczą osobistą niż „państwową”.
W gruncie rzeczy film będąc opisywany jako komediowe heist movie, to po prostu przekomarzanki Park Yong Woo i Lee Bo Young oraz próby wykiwania siebie nawzajem przy kradzieży diamentu. Nic specjalnego, bo „Once Upon a Time” oryginalnością nie grzeszy, jednak jest to film, który dostarcza rozrywki. Zdjęcia się bardzo dobre, muzyka naprawdę z epoki, Lee Bo Young osobiście śpiewa wszystkie piosenki swojej postaci, a Park Yong Woo pokazuje sześciopak, którego kompletnie się nie spodziewałam u niego. Nie spotkałam się z negatywną opinią na temat tego filmu, ponieważ nie jest to głupia komedia, ale zwyczajnie nieofensywna. Z drugiej strony nie nastawiajcie się jednak na nie wiadomo co, ponieważ „Once Upon a Time” jest… przeciętne. Tylko że w dobrym znaczeniu tego słowa.
Zdobyte nagrody
2008 Golden Cinematography Awards:
- Cinematography Silver Award