Znane też jako: Love Generation, Love Times, Yeonae Sidae, 연애시대
Na podstawie: japońskiej powieści „Renai Jidai” autorstwa Nozawy Hisashiego
Gatunek: obyczajowy, romans
Ilość odcinków: 16 x 70 min.
Premiera: 2006
Obsada: Son Ye Jin, Kam Woo Sung, Gong Hyung Jin, Lee Hana, Oh Yoon Ah, Lee Jin Wook, Moon Jung Hee, Ha Jae Sook, Seo Tae Hwa, Kim Gab Soo
.
Współczesny klasyk
Gdzie się nie spojrzy, „Alone in Love” jest powszechnie chwalone. Może na pierwszy rzut oka drama wygląda nieco melodramatycznie, ale jest jedną z największych niespodzianek w moim życiu. Po pierwsze nie sądziłam, że serial obyczajowy (choć bardzo współczesny i „miastowy”) może być tak wciągający, szczególnie kiedy tak naprawdę nie zobaczycie tutaj jakiś intensywnych czy intymnych scen, tak jak przystało na dramę o dzisiejszych związkach. Po drugie, mające obecnie osiem lat „Alone in Love” w ogóle się nie zestarzało! Nie mogę się nadziwić reżyserii, zdjęciom, oświetleniu czy muzyce, ponieważ drama wciąż wygląda wspaniale w wersji HD. Jestem szalenie ciekawa, jak bardzo musiała się odcinać na tle ówczesnych dram? Stoi za tym prosty trik – „Alone in Love” zostało prawie w całości nakręcone przed premierą. Dlaczego obecnie takie dramy w ogóle nie osiągają sukcesów?! Naprawdę nie potrafię tego pojąć, widząc, co prezentują sobą „Alone in Love” lub „Damo”… Przecież tak na dobrą sprawę recenzowany tytuł ma prawie dziewięć lat, licząc od rozpoczęcia zdjęć, a wygląda zupełnie współcześnie!
Park Yeon Sun jest bardzo chwaloną scenarzystką, choć w wąskim kręgu, ponieważ ma na koncie stare i moim zdaniem głupie komedie romantyczne („My Tutor Friend”, „Too Beautiful to Lie”…) oraz kilka dram, z których te najnowsze („Wild Romance”, „White Christmas”, „Evasive Inquiry Agency”…) zanotowały niską oglądalność. Tak więc teoretycznie jest poważaną pisarką, ale stacje telewizyjne z coraz większych trudem dają jej kolejne szanse. To, co zrobiła przy adaptowaniu japońskiej powieści „Renai Jidai”, jest niemal cudem. „Alone in Love” łączy w sobie to, co najlepsze z koreańskich i japońskich dram, będąc uniwersalnie dobrym serialem, nieważne czy ktoś jest fanem dram, czy nie.
Co się dzieje, kiedy byli kochankowie naprawdę zostają przyjaciółmi
Powiedziałabym, że „Alone in Love” to miks koreańskiego aktorstwa oraz japońskich „dziwactw”, które charakteryzują kilka naprawdę dobrych tamtejszych produkcji w morzu przeciętnych „kryminałów” tworzonych według tego samego schematu. Głównymi bohaterami jest rozwiedziona para – instruktorka fitnessu Yoo Eun Ho (Son Ye Jin) i księgarz Lee Dong Jin (Kam Woo Sung). Rozstali się dwa lata temu po stracie nowo-narodzonego dziecka. Kiedy często w dramach któryś z bohaterów chce pozostać w przyjacielskiej relacji po zerwaniu, ich sytuacja jest bardziej skomplikowana… Regularnie spotykają się na kawie, siedząc przy osobnych stolikach, chodzą do tego samego baru ze wspólnymi przyjaciółmi. Młodsza siostra Eun Ho, Yoo Ji Ho (Lee Hana) oraz przyjaciel Dong Jina, ginekolog Gong Jun Pyo (Gong Hyung Jin), bardzo niedyskretnie starają się ich ponownie zeswatać ze sobą.
Eun Ho i Dong Jin są w bardzo dziwnej sytuacji, ponieważ niby się rozwiedli i nie mają ze sobą już nic wspólnego, ale wciąż kochają się nawzajem, co powoduje kolejne porażki przy próbach związania się z kimś innym. Często się sprzeczają ze sobą, ciągnie się za nimi kilka niedopowiedzianych spraw, ale nie potrafią naprawdę wrócić do siebie, gdyż bardzo dobrze wiedzą, co może nie wyjść w ich związku.
Taka para bohaterów, którzy nie wiadomo czy w ogóle się zejdą (w końcu jak myślicie, skąd tytuł dramy?), jest w teorii irytująca, jeśli ogląda się koreańskie dramy dla samego romansu… „Alone in Love” zawiera jednak perfekcyjnie skonstruowaną rzeczywistość, mimowolny humor oraz odrobinę dziwactwa. Szukając jakiegoś odniesienia, dzięki któremu mogłabym wam zilustrować istotę tej dramy, mogłabym niestety wysilić się tylko na nieco naciągane porównanie do „Answer 1997” i „Answer 1994”, bowiem „Alone in Love”, tak jak wspomniane tytuły, to serial ze wspaniale wykreowanymi bohaterami, który jest dodatkowo przyziemny i przez to wręcz rozbrajająco prawdziwy. Bohaterowie mają normalne zawody, przeżywają rutynę dnia codziennego, a ich związki są po prostu zwyczajne. „Alone in Love” oczywiście nie jest tak zabawne jak „Answery”, gdyż sytuacja Eun Ho i Dong Jina jest w gruncie rzeczy melodramatyczna, ale tak jak w serii tvNu potencjalne dramaty przeplatane są lżejszymi momentami, gdyż cały świat nie wali się bohaterom na głowę jak w typowych melodramatach. Nie znajdziecie tutaj Kopciuszków, wrednych do granic możliwości postaci, czarnych charakterów, upartości i klapek na oczach. Co prawda pojawia się jeden ukryty chaebol, ale nie jest on spełnieniem marzeń Eun Ho.
Sieć związków, relacji i kontaktów
Eun Ho i Dong Jin w niepojęty sposób rywalizują ze sobą, kto szybciej znajdzie szczęście u boku innej osoby, dlatego teoretycznie są zajęci, kiedy spontanicznie i z przyzwyczajenia spotykają się ze sobą. W sumie to trudna do pojęcia sytuacja, przez co ranią inne osoby swoją niemożnością całkowitego zerwania kontaktu. Dla mnie było to intrygujące, gdyż widać było ich wysiłek włożony w to, żeby nowe związki wypaliły, ale wciąż ciągnęli do siebie jak magnesy. Poza tym przewijający się bohaterowie drugoplanowi to ciekawa menażeria ludzi, którzy pojawiają się i znikają, przez co „Alone in Love” jest dynamiczne – nie zobaczycie tutaj takich typowych second leadów, którzy czepiają się na siłę głównych bohaterów nawet wtedy, kiedy wiadomo, że nie mają już żadnych szans.
Najpierw mamy poleconych sobie nawzajem (ze złośliwości?) znajomych w formie randek w ciemno – wspomnianego chaebola Min Hyun Joonga (Lee Jin Wook), który asystował przy ceremonii ślubnej Dong Jina i Eun Ho i nigdy o niej nie zapomniał oraz jej koleżankę z czasów szkolnych, Kim Mi Yeon (Oh Yoon Ah), która jest samotną matką. Z noona romance’u Eun Ho i Hyun Joonga nic nie wychodzi, bo ona od początku nie jest nim naprawdę zainteresowana i tylko chce zrobić na złość Dong Jinowi, natomiast jemu jest bardzo trudno odmówić uparcie przynoszącej mu jedzenie Mi Yeon, której skrzywdzona córka w dodatku wyjątkowo go polubiła. Nie są to źli ludzie. Tak bardzo się starali, że w sumie może się zrobić przykro, kiedy znikają z ekranu po rozstaniu z głównymi bohaterami. Druga para „rywali” jest bardziej przypadkowa, gdyż Dong Jin spotyka po latach swoją miłość ze studiów Jung Yoo Kyung (Moon Jung Hee), a podopieczny Eun Ho z pływalni, profesor Jung Yoon Soo (Seo Tae Hwa), wreszcie odważa się ją zaprosić na kolację.
Chcę jednak podkreślić, że „Alone in Love” absolutnie nie jest dramą polegającą wyłącznie na zazdrości, upartości i dumie. Gong Hyung Jin i Lee Hana wprowadzają humor – ona szczególnie, grając w swoim debiucie aktorskim prawdziwą kosmitkę. Za „japońskie” elementy „Alone in Love” uznaję absurdy życia codziennego, których najwięcej widzimy w księgarni Dong Jina, ciągłe spotykanie się bohaterów w jednym barze, gdzie mamy milczącego obserwatora w postaci barmana, postacie dosłownie trzecioplanowe czyli ludzi z miejsc pracy Dong Jina i Eun Ho, którzy nie wnoszą absolutnie nic do fabuły, ale mile wypełniają przestrzeń, sprawiając że drama wydaje się dosłownym slice of life. Najdziwniejszym elementem jest jednak wrestling, gdyż znajoma Eun Ho, zapaśniczka Na Yoo Ri (Ha Jae Sook), najpierw wydaje się być tylko klientką jej fitness clubu, ale potem zaprasza na swoje mecze wszystkich bohaterów i często z nimi pije.
Powiem tak – obyczajowy scenariusz „Alone in Love” szalenie mi imponuje. Fabuła jest wielowątkowa, nie ma tutaj jednej intrygi pchającej całą dramę do przodu, a świat nie składa się zaledwie z kilku niewyobrażalnie powiązanych ze sobą bohaterów. Płakałam wraz z Son Ye Jin, która rzekomo gra tutaj swoją przełomową rolę, odcinając się od poprzednich nudnych bohaterek melodramatów, choć nie powiedziałabym, że Kam Woo Sung tak bardzo mnie zachwycił, jak się go chwali. Może to kwestia tego, że wydaje się być zwyczajnym facetem, a nie idealnym bohaterem z dramy? Tak czy siak „Alone in Love” cechuje wysoka jakość pod każdym względem – aktorskim, technicznym czy artystycznym, gdyż wystarczy spojrzeć na materiały promocyjne, które mają klasę…
Zdobyte nagrody
2006 SBS Drama Awards:
- Top Excellence dla Son Ye Jin
- najlepszy aktor drugoplanowy – Gong Hyung Jin
- najlepsza aktorka drugoplanowa – Oh Yoon Ah
- Top 10 Stars – Son Ye Jin
- New Star Award dla Lee Hany
- New Star Award dla Lee Jin Wooka
43rd Baeksang Arts Awards:
- Top Excellence dla Son Ye Jin
2006 Korean Broadcasting Awards:
- najlepsza drama
- najlepsza muzyka
2007 WorldFest-Houston International Film Festival:
- Platinum Remi Award
Ocena:
Fabuła – 10/10
Kwestie techniczne – 9/10
Aktorstwo – 8/10
Wartość rozrywki – 9/10
Średnia – 9/10
Maura, ciebie aż tutaj przywiało? Co do dramy, uf– ta drama zlasowała mi mózg, wprawdzie zakończenie jest za słodkie jak na całość, która jest jest jak gorzka czekolada, ale nie znać tej dramy to grzech.Kolacja rozwodników z okazji rocznicy ślubu, bo mają darmową wyżerkę to było genialne.
PolubieniePolubienie
Dziękuję ci za tą recenzję. . Jedna z moich ukochanych ponadczasowych pozycji. Tak niewiele osób może nie tyle nie docenia, ale w ogóle sięga po tą dramę że naprawdę miło jest kiedy ktoś odgrzebuje ją spod gruzowiska pustych komedyjek i w dodatku jest pod podobnym, pozytywnym wrażeniem. ;)
PolubieniePolubienie
Przyznam się, że oglądanie pustych komedyjek nie wymaga wysiłku i szybko zapełnia statystyki. Orientuję się jednak, jakie dramy są wysoko cenione przez krytykę, tak więc prędzej czy później do nich też dojdę ^^
PolubieniePolubienie