Znane też jako: Shoes, Women Comics and Shoes, Yeojamanhwa Gudu, 여자만화 구두
Na podstawie: manhwy „Women, Comics and Shoes” autorstwa Park Yoon Young
Gatunek: romans
Ilość odcinków: 10 x 15 min.
Premiera: 2014
Obsada: Seungyeon (KARA), Hong Jong Hyun, Jung Ga Eun, Yoon Jong Hun, Park Jin Joo
.
Problematyczna moda
Jestem strasznie niekonsekwentna w swoich poglądach, bo w sumie nie można przewidzieć, która krótka drama bądź Drama Special mi się spodoba, a która nie. Raz mogę narzekać, że marnują ten krótki format na wiele razy przerabiane historie, a kiedy indziej stwierdzam, że w sumie drama może być przeciętna, ale kiedy jest krótka, żadnej krzywdy nie może wyrządzić. Nie ma w tym żadnej reguły, tylko moje widzimisię.
Gdybym porównała dwie ostatnio obejrzane przez mnie krótkie dramy, „Her Lovely Heels” uznałabym za prostą, ale efektywną rozrywkę, a „Mimi” za pretensjonalny, mimowolny kicz bardzo w stylu jej producenta SM, który znów się cofa po „The Prime Minister and I” oraz „Miss Korea”. Zauważyliście zresztą, ile krótkich dram pojawia się ostatnio w telewizji kablowej? Emitowanie webdramas to jedna moda, ale druga to adaptowanie webtoons. Nie wiem czy ma to jakąkolwiek głębszą wartość, stojące za tym pobudki to pewnie tylko i wyłącznie nadzieja na wyciągnięcie groszy z kieszeni fanów oryginalnych komiksów.
„Her Lovely Heels” to podobno ciesząca się sporą popularnością seria, w której właściwie brakuje dialogów. Wyobrażam sobie, że jest to kwintesencja kobiecych komiksów czyli romans, romans i jeszcze raz romans, rzucanie długich spojrzeń i banalne metafory z użyciem butów. Po prostu wyłączyłam całkowicie mózg, biorąc się za oglądanie tej dramy, wymagając od niej wyłącznie pięknego Hong Jong Hyuna.
Z komiksu na ekran bez jakiejkolwiek głębi
Gdybym miała się rozdrabniać, „Her Lovely Heels” posiada same wady. Po pierwsze fabuła jest płytka. Główna bohaterka Shin Ji Hoo zakochuje się od pierwszego wejrzenia w przystojnym ekspediencie w sklepie obuwniczym, w którym kupuje swoje pierwsze obcasy, by po pewnym czasie spotkać go ponownie w firmie, w której zaczyna pracować. Oh Tae Soo jest jednak jej szefem, który średnio zwraca na nią uwagę. Oczywiście to wszystko tylko złe wrażenie, gdyż on również zaczyna się zakochiwać w Ji Hoo. Dlaczego? Nie mam pojęcia, oboje nie mają żadnego konkretnego charakteru, dlatego całe „Her Lovely Heels” sprowadza się tylko do cukierkowego romansu dwojga pięknych ludzi. Fabułę „urozmaicają” głupie nieporozumienia oraz mało ważni rywale – jest po prostu standardowo.
Stwierdzam jednak, że raz na jakiś czas potrzebuję takiego lukru, żeby oderwać się od ważniejszych spraw. „Her Lovely Heels” początkowo nie zrobiło na mnie złego wrażenia, gdyż przypomniało mi o tych wszystkich mangach josei z office romance, które przeczytałam. Drama jest ładna i całkiem nieźle zaspokaja pragnienie, kiedy potrzebujemy obejrzeć coś bajkowego, a niestety wiele komedii romantycznych jest zwyczajnie głupich. „Her Lovely Heels” nie jest idiotyczne, chociaż oczywiście oryginalnością nie grzeszy. To tytuł, który może spowodować zobojętnienie lub chwilowe zadowolenie, jak na prostą rozrywkę przystało. Wady wychodzą, kiedy będziemy w takim tytule zupełnie niepotrzebnie doszukiwać się jakiś wartości lub obiektywnie spojrzymy na Seungyeon i Hong Jong Hyuna, którzy grają po prostu źle. No ale przecież tworzą taką ładną parę! Co z tego, że są sztywniakami, kiedy wyglądają jak żywcem wyjęci z manhwy? Generalnie nawet kiedy Seungyeon jest moim zdaniem jedną z absolutnie najgorszych aktorek spośród idolek, to i tak uważam, że „fajnie” było ją zobaczyć w roli, która naprawdę pasowała do jej wieku.
W sumie „Her Lovely Heels” mogłoby być jeszcze krótsze i przez to pozbawione tych krótkich chwil „dramatu”, ponieważ zdarzały się odcinki, w których absolutnie nic się nie ruszało do przodu. Gdyby to była o połowę krótsza seria, mielibyśmy może dwa nieporozumienia, wyznanie uczuć i słodki romansik nieporadnej pracownicy z przystojnym szefem. Do tego tęcze, kucyki i voila! Niestety lub stety fabuła kazała Ji Hoo i Tae Soo trochę za dużo „myśleć” (jeśli w ogóle można użyć tego czasownika przy tych postaciach), więc najpierw przerabiali wszystkie najgorsze scenariusze, będąc skrzywdzonymi przez poprzednie związki ludźmi. Oczywiście nie mogłam zrozumieć ich tragedii, bo przecież wcześniejsze zerwania to nie koniec świata i powód do zamknięcia serca, ale inaczej czym by wypełniono te dziesięć odcinków? „Her Lovely Heels” nie jest przecież komediowe, żeby włożyć w zamian jakieś gagi…
Z tego powodu moja ostateczna ocena jest taka, że drama ta to ogólnie absolutna przeciętność i trochę lepsza strona techniczna, ale to wręcz wymóg przy tak krótkim formacie. Subiektywne, trudne do opisania uczucia sprawiły, że „Her Lovely Heels” nie zirytowało mnie bardzo, tak więc mogłabym ten tytuł polecić jako niewymagający zapełniacz wolnego czasu.
Ocena:
Fabuła – 5/10
Kwestie techniczne – 7/10
Aktorstwo – 4/10
Wartość rozrywki – 6/10
Średnia – 5,5/10
Doskonała recenzja dramy. Sama ją obejrzałam tak przez przypadek. Dosłownie jednego wieczora. Przyjemna acz nie wymagająca myślenia rozrywka. Pozdrawiam. I gratuluję wspaniałego bloga. Jestem stała czytelniczką.
PolubieniePolubienie