Znane też jako: Friend 2, Friends 2, Chingu 2, 친구 2
Na podstawie: koreańskiego filmu „Friend” (2001) w reżyserii Kwak Kyung Taeka
Gatunek: gangsterski
Reżyseria: Kwak Kyung Taek
Premiera: 2013
Obsada: Yoo Oh Sung, Kim Woo Bin, Joo Jin Mo, Jang Young Nam, Jung Ho Bin, Lee Chul Min, Lee Jun Hyuk
.
Po dwunastu latach zrobiono sequel „Friend” z Yoo Oh Sungiem i Jang Dong Gunem. Na pierwszy rzut oka (i oczywiście zdrowy rozsądek) sam pomysł jest idiotyczny, bo wyobraźcie sobie, ile trzeba desperacji lub po prostu tupetu, żeby po tylu latach wpaść na pomysł nakręcenia drugiej części jednego z najbardziej kultowych koreańskich filmów, który wywindował Jang Dong Guna na szczyt. Co prawda Yoo Oh Sung zgodził się na powtórzenie swojej roli po latach, a za reżyserię wziął się oryginalny twórca Kwak Kyung Taek, który w międzyczasie nakręcił także dramowy spin-off „Friend, Our Legend”, ale kto zachowywałby jakieś nadzieje w stosunku do „Friend 2”? Chyba tylko fanki super-popularnego ostatnimi czasy Kim Woo Bina, które prawdopodobnie nie widziały oryginalnego filmu z 2001 roku.
„Friend 2” było jednak dużo lepsze niż zakładałam… Mimo wszystko na początek muszę się niestety przyznać, że również obejrzałam ten film dla „opparów w garniturach”, jednak patrząc teraz trzeźwym okiem, zauważam, że był przemyślany, choć oczywiście ma pewne wady. Najbardziej jestem wdzięczna, że nie zrobili prostego sequelu, na co wskazywałaby dwójka w „Friend 2”. Angielski tytuł „Friend, The Great Legacy” jest moim zdaniem o wiele trafniejszy, bowiem recenzowany film wydaje mi się być bardziej próbą stworzenia duchowego uniwersum gangsterskiego światka „Friend”, aniżeli prostą kontynuacją.
Możecie się oczywiście ze mną kłócić, skoro głównymi bohaterami „Friend 2” są Jun Seok, który przez długie lata siedział w więzieniu za zlecenie zabójstwa swojego najlepszego przyjaciela Dong Soo oraz dwudziestoparoletni Sung Hun, który poznaje go podczas odsiadki. Jego matka prosi Jun Seoka, żeby się nim zaopiekował, ponieważ znają się z czasów młodości, więc Sung Hun po wyjściu dołącza do jego gangu. Jako że obaj są przyzwyczajeni do bycia liderami, mamy zderzenie pokoleń. Jun Seok uznaje gang są swoją rodzinę i najlepszych przyjaciół, a Sung Hun jedynie wynajętych ludzi do czarnej roboty. Tak więc kiedy trwa ich współpraca, napięcie ciągle wzrasta, bo nie wiadomo, co zrobi Sung Hun, kiedy dowie się, że to właśnie nowy hyung jest odpowiedzialny za śmierć jego ojca Han Dong Soo…
Oryginalne „Friend” widziałam dawno temu. Był to naprawdę dobry film, choć nieco trudny, a jego recenzji nie znajdziecie na moim blogu, gdyż do tego musiałabym go zobaczyć jeszcze raz. Moja rozmyta pamięć nie przeszkodziła jednak w oglądaniu „Friend 2”, podczas którego nagle przypominałam sobie sceny, do których bohaterowie wracali jedynie w dialogach. Uważam zresztą, że niekoniecznie trzeba znać oryginał, aby po niego sięgnąć – wystarczy tylko przeczytać streszczenie fabuły, aby mieć ogólne pojęcie o fabule i zrozumieć kontekst.
„Friend 2” jest męskie i brutalne, a rola kobiet jak zwykle w takich filmach została zmarginalizowana. Idąc jednak z duchem czasu, nie znajdziecie tutaj rozrywającego serce bromance’u, ponieważ to przeżytek z okresu Jun Seoka. Nowa generacja gangsterów takich jak Sung Hun jest bardziej bezwzględna. Dla porównania został jeszcze umieszczony wątek ojca Jun Seoka (granego przez Joo Jin Mo) i jego gangu w latach 60., kiedy sprawiali wrażenie romantycznych bohaterów. Z jednej strony widać zamierzenie reżysera stworzenia obrazu koreańskich gangsterów na przestrzeni lat wraz ze zmianą wyznawanych przez nich wartości, ale z drugiej można odnieść wrażenie, jakby wątek z Joo Jin Mo został dołączony, bo zabrakło innych pomysłów na fabułę. Jest po prostu marginalny i w ogóle nie wpływa na resztę filmu.
Nie można jednak nic zarzucić samemu Joo Jin Mo, a tym bardziej Yoo Oh Sungowi, którzy są najjaśniejszymi punktami tego filmu. Co do Kim Woo Bina, film został nakręcony przed dramą „The Heirs”, dlatego czasami wychodzi jego nieopierzenie, kiedy teoretycznie powinien pokazać coś głębszego, ale ja odebrałam go tylko jako irracjonalnego furiata. Jest to oczywiście wymówką dla wielu fanserwisowych scen (bijatyki, jazda na motocyklu, wieczny wzrok spode łba) i przyznaję się bez bicia, że strasznie mi się podobał w tym filmie pomimo obiektywnie gorszego występu od wyżej wymienionych aktorów, ale nie jest to wielką wadą. Ogólnie „Friend 2” to dobry film, któremu zabrakło tylko tego czegoś, co sprawiłoby, że miałby potencjał stać się kultowym jak swój poprzednik.
Zdobyte nagrody
2014 Grand Bell Awards:
- nagroda popularności dla Kim Woo Bina
Friend oglądałam już jakiś czas temu. Co do dwójki ciągle się zbieram w sobie, by ją obejrzeć. Moja lista filmów do nadrobienia rośnie w zastraszającym tempie, zresztą podobnie jak lista książek :)
PolubieniePolubienie