Znane też jako: Lustro, Geoul Sokeuro, 거울 속으로
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: kryminalny, horror
Reżyseria: Kim Sung Ho
Premiera: 2003
Obsada: Yoo Ji Tae, Kim Myung Min, Kang Hye Na, Oh Jung Se
.
Wspomniałam przy recenzji „Sorum”, że początki Kim Myung Mina były dość zaskakujące, skoro jego pierwszymi dwoma filmami w karierze były horrory. Początek millenium u Yoo Ji Tae również upłynął pod znakiem niszowych gatunków, w tym science-fiction, więc w sumie widzieć taki duet razem na ekranie nie jest niczym szczególnie zadziwiającym. Ich wspólny film „Into the Mirror” jest paranormalnym horrorem kryminalnym, który w porównaniu do dość podobnych gatunkowo „Tell Me Something” lub „H” podąża hollywoodzkim wzorem i nie tłumaczy dziwnych zjawisk w sposób racjonalny. Mamy po prostu finałową konfrontację z duchem. To takie amerykańskie, że wręcz powstał remake „Mirrors” z Kieferem Sutherlandem w roli głównej.
Yoo Ji Tae gra byłego policjanta Woo Young Mina, który zostaje zwolniony ze służby po tym, jak postrzelił kolegę podczas akcji. Pracuje obecnie jako szef ochrony w centrum handlowym należącym do jego wujka. Zostało tylko kilka dni do ponownego otwarcia sklepu po wielkim pożarze kilka lat temu, ale jego pracownicy giną w podejrzanych okolicznościach w pobliżu luster. Śledztwo rozpoczyna detektyw Ha Hyun Soo, były partner Young Mina. Również Young Min zaczyna badać tę sprawę i odkrywa, że wszystkie ofiary miały związek z pracownicą centrum, która zginęła w owym pożarze kilka lat temu.
„Into the Mirror” nie jest ani wystarczającym horrorem, ani wystarczającym kryminałem, ponieważ mieszając te gatunki, osiąga coś pośredniego. Powiem wprost, nie jest to wybitny film. Nie potrafi utrzymać równego napięcia przez cały czas trwania i trochę idzie na skróty, wyjaśniając całą intrygę istnieniem zjawiska nadnaturalnego, co prowadzi do śmiesznej mojej zdaniem finałowej konfrontacji. Przyznam jednak, że bardzo dobrze oglądało mi się „Into the Mirror”. Nie czułam, iż jest to koreański film, a na tle azjatyckiego horroru również trochę się wyróżnia swoją uniwersalnością pod względem tego gatunku. Duchy zemsty czy własne odbicia, które mordują siebie po drugiej stronie lustra zdecydowanie nie są stereotypową zjawą z długimi włosami, która wyłazi z jakiegoś sufitu lub innego kąta. Ten motyw był zdecydowanie najbardziej interesującym elementem „Into the Mirror”.
Postacie w tym filmie są stereotypowe, tak więc automatycznie aktorstwo nie jest najwyższych lotów, bo nie ma nawet takiej potrzeby. „Into the Mirror” to znajome motywy przystrojone tylko dobrymi zdjęciami. Tak czy siak tytuł ten nie wywołuje żadnej bardziej konkretnej reakcji aniżeli umiarkowanego zadowolenia z obejrzenia go. Być może przysłowiowym strzeleniem sobie w stopę było za szybkie odkrycie widzowi tajemnicy skrywającej się za morderstwami, które wizualnie były efektowne, jednak cała reszta filmu została zdegradowana do znajomej przeciętności oraz ciągnącego się śledztwa, które zabierało czas mogący zostać spożytkowanym na wyciśnięcie z horroru ile się da.
Moja końcowa konkluzja jest taka, że „Into the Mirror” to przyjemny film na wieczór, jednak nie zaskoczy ani tym bardziej nie zaimponuje w żadnym aspekcie. Nie jest aż tak straszny, jak można się było spodziewać, ale w sumie lubię głównych aktorów i lubię połączenie horroru z kryminałem, więc nawet jeśli po jakimś czasie zapomnę o tym tytule, to nie uważam, że zmarnowałam czas przy nim.