Znane też jako: Mama: Nothing to Fear, Mama: Not Afraid of Anything In The World, 마마
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: melodramat, familijny
Ilość odcinków: 24 x 70 min.
Premiera: 2014
Obsada: Song Yoon Ah, Moon Jung Hee, Jung Joon Ho, Hong Jong Hyun, Yoon Chan Young, Jo Min Ah, Jeon Soo Kyung, Jung Soo Young, Choi Jong Hwan, Son Sung Yoon, Choi Song Hyun, Kim Hyun Kyun
.
Tym razem nie to samo
W czasach, kiedy dosłownie wszystkie dramy cierpią przez cały rok na słabą oglądalność, „Mama” jest tym bardziej wyjątkową produkcją. Nawet nie pamiętam, dlaczego w ogóle postanowiłam ją oglądać, ponieważ opis fabuły kompletnie mnie nie interesował. Jednakże jej scenarzystka Yoo Yoon Kyung, a także samo MBC zapowiedzieli, że „Mama” będzie bardziej „wartościową” produkcją niż to, co zazwyczaj można zobaczyć w ich weekendowym slocie… Chyba chciałam zweryfikować tę obietnicę, zakładając, że z pewnością nie zostanie spełniona.
W końcu kto by się spodziewał po usłyszeniu, o czym jest fabuła, że „Mama” będzie tak dobrą dramą? Czy hasła „nowotwór” i „śmiertelna choroba” dają jakąkolwiek nadzieję, zważywszy na to, jaki melodramat wyciska się za ich pomocą z koreańskich dram ogólnie? A tu proszę…
„Mama” być może nie jest przełomowym serialem i z pewnością nie będzie należał do moich ulubionych, ale oglądało się z go z łatwością i bez większej irytacji. Samo to jest niezwykłe… Uważam, że „Mama” w pełni zasługuje na przebicie bariery 20%. Głównie dlatego, że twórcy tej dramy nie korzystali z żadnych trików przy jej kręceniu, a całą nadzieję na sukces powierzono wielu łzom głównej bohaterki oraz szansie, że może widzowie się wzruszą.
Nieco wadliwy plan
Główną rolę odgrywa Song Yoon Ah, dla której jest to pierwsza drama od czasów „On Air” i późniejszego ślubu z Sol Kyung Goo czyli od sześciu lat. Zrobiła na mnie fatalne wrażenie w tamtej dramie, ale byłam niemalże pewna, że w „Mama” będzie lepsza, gdyż w żadnym wypadku nie jest to komediowy serial. Song Yoon Ah gra tutaj Han Seung Hee, samotną matkę chodzącego do podstawówki Han Geu Roo, która dorobiła się w Kanadzie jako malarka folkowa Stella Han. Wraca jednak z synem do Korei, kiedy zostało jej niewiele życia. Ma raka i żadne leki nie odnoszą skutku, dlatego pogodziła się ze swoim losem i postanawia za wszelką cenę zapewnić swojemu synowi przyszłość. Geu Roo nie wie, że jego mama jest chora, dlatego często nie potrafi zrozumieć jej zachowania i buntuje się. Natomiast Seung Hee znosi wszystko z pokerową twarzą, płacząc często w samotności i próbując ukryć przed nim swoje ataki bólu.
Wielki plan głównej bohaterki polega na powierzeniu opieki na Geu Roo jego biologicznemu ojcu Moon Tae Joo, który ma teraz swoją własną rodzinę. Seung Hee nie chce, żeby jej syn był podrzutkiem, dlatego chce się najpierw zbliżyć do żony Tae Joo, Seo Ji Eun, która ukrywa przed mężem ich kłopoty finansowe. Seung Hee zajmuje się jej długiem, a mająca złote serce Ji Eun od razu zaczyna ją traktować jak najlepszą przyjaciółkę, mimo że Seung Hee jest chłodną kobietą. Córka Ji Eun, Moon Bo Na, staje się koleżanką Geu Roo z klasy, a on zaczyna być stałym gościem w ich domu, kiedy Seung Hee całymi dniami maluje dla niego prezent pożegnalny i przekomarza się z dużo młodszym, przystojnym fotografem Goo Ji Seobem, który mieszkał wcześniej w miejscu, które teraz jest jej studiem.
W ten sposób nieporozumienia nawarstwiają się… Han Seung Hee próbuje wszystko zrobić po swojemu bez konsultacji z nikim, dlatego kiedy konflikty eskalują, widz nie może się doczekać, kiedy prawda o jej chorobie wyjdzie na jaw i wszyscy przejrzą na oczy. Trzeba jednak podkreślić, że wbrew pozorom główna bohaterka nie jest cierpiętnicą. To kobieta z pieniędzmi i władzą, dlatego nie daje sobie w kaszę dmuchać, ale jednocześnie przez swoją tajemnicę zaczyna tracić trochę kontakt z dojrzewającym synem. Gdyby jej plan był idealny, drama nie trwałaby dwudziestu czterech odcinków, prawda?
Rola matki + rzadki womance
Uważam, że „Mama” jest jedną z najprawdziwszych dram familijnych i wcale nie w sensie, że czymś dla ludzi w każdym wieku lub serialem przedstawiającym liczną rodzinę, co jest standardem koreańskich dram weekendowych. W tym przypadku chodzi o wartości, które stały w centrum dramy. Jak zapowiedziano, że będzie o ostatnim pożegnaniu matki z synem, tak nie będzie prawdziwszego opisu.
W „Mama” nie znajdziecie prawdziwego romansu. Jest on jedynie szczątkowy i jednostronny. Myślę, że szczere romansowanie Han Seung Hee z dużo młodszym Goo Ji Seobem (aktorów Song Yoon Ah i Hong Jong Hyuna dzieli siedemnaście lat różnicy!) byłoby nie na miejscu ze względu na priorytety głównej bohaterki. Poza tym młodszy mężczyzna miałby niby posiadać jakaś niezwykłą moc skruszenia ściany między Seung Hee, a resztą świata? Główna bohaterka jest wyjątkowo niezależna i przyzwyczajona do walki o przetrwanie własne i syna, przez co z trudnością zbliża się do innych ludzi. Seo Ji Eun musiała bardzo długo pracować nad nią, aż w końcu stały się przyjaciółkami… Ich specjalna relacja jest idealnym substytutem romansu w „Mama” i myślę, że jest to najoryginalniejsza cecha tej dramy w porównaniu do mało wyszukanej fabuły.
A w jakie wątki obfituje „Mama”, że są tak typowe? Szalony wyścig szczurów między rodzicami, którzy chcą zapewnić swoim dzieciom jak najlepszą edukację, biznesowa korupcja, kopanie dołków, elitarny krąg mamusiek, do którego Seung Hee kompletnie nie pasuje, kłopoty małżeńskie… Na szczęście główna bohaterka potrafi się przeciwstawić wszystkiemu, przez co z problemów pozostaje jej tylko brak komunikacji z innym, a szczególnie Geu Roo. I tak bardzo dużo płacze w tej dramie, więc wydaje mi się, że nie do zniesienia byłoby, gdyby życie dawałoby jej jeszcze większego kopniaka poza nowotworem… Przynajmniej Han Seung Hee przeciwstawia się stereotypowi żeńskich postaci w dramach, będąc mało sympatyczną i bogatą. A przy tym „Mama” wcale nie wygląda jak drama o chaebolach!
Chyba wiele osób może powtórzyć opinię, że „Mama” nie jest wyszukanym serialem, ale ogląda się go zaskakująco dobrze… Aktorstwo jest na wysokim poziomie – byłam szczególnie zaskoczona nigdzie niewidzianym dotąd przeze mnie trzynastoletnim Yoon Chan Youngiem w roli Geu Roo oraz modelem-aktorem Hong Jong Hyunem, który po raz pierwszy nie wydawał się aż tak drewniany jak dotychczas. Coś chyba jest w wodzie, bo jego „równie dobry” w aktorstwie kolega Lee Soo Hyuk również się trochę poprawił w tegorocznej dramie „King of High School Life”… Nikt jednak nie był tak dobry jak Moon Jung Hee w roli Seo Ji Eun i wiedziałam jeszcze przed sięgnięciem po tę dramę, że właśnie tak będzie! Poza tym „Mama” może się pochwalić niezwykle wysokim jak na dramę weekendową poziomem technicznym, ponieważ jej zdjęcia mogłabym nazwać jednymi z najlepszych w tym roku. Co prawda ciepła, brązowa kolorystyka a’la zachodzące słońce poskutkowała też tym, że większość aktorów miała tak samo rozjaśnione do brązu włosy, ale trzeba chwalić dramę, kiedy przez tyle odcinków trzyma wciąż ten sam, wysoki poziom wizualny. Szkoda tylko, że niczego nie pamiętam ze ścieżki dźwiękowej…
„Mama” jest dla mnie małym cudem, bo z reguły podchodzę do dram MBC z małym entuzjazmem, a stacja ta zdążyła mnie zaskoczyć w tym roku. Powrót Song Yoon Ah do dram był jak najbardziej udany, chociaż nie mam pojęcia, komu polecić taki melodramat, który absolutnie nie jest o wielkiej miłości pokonującej czas czy inne przeszkody wyjęte z modnego fantasy. Może ludziom, którzy lubią się wzruszać? W „Mama” zostało rozlanych wiele łez, praktycznie w każdym odcinku, ale mimo to przyznam, że po takim maratonie, na który powinnam się już uodpornić, pod koniec nawet trochę mi ich poleciało…
Zdobyte nagrody
2014 MBC Drama Awards:
- Top Excellence dla Song Yoon Ah
- najlepszy aktor dziecięcy – Yoon Chan Young
- najlepszy scenariusz
2014 APAN Star Awards:
- najlepszy aktor dziecięcy – Yoon Chan Young
2014 Grimae Awards:
- najlepsza aktorka – Song Yoon Ah
- najlepsza drama
51st Baeksang Arts Awards:
- Top Excellence dla Song Yoon Ah
Ocena:
Fabuła – 7/10
Kwestie techniczne – 8/10
Aktorstwo – 9/10
Wartość rozrywki – 7/10
Średnia – 7,75/10