The Greatest Marriage

The Greatest MarriageZnane też jako: The Greatest Wedding, Best Wedding, Best Marriage, Choegoui Gyeolhon, 최고의 결혼

Na podstawie: koreańskiej powieści „Best Wedding” autorstwa Jung Yi Juna

Gatunek: komediodramat

Ilość odcinków: 16 x 70 min.

Premiera: 2014

Obsada: Park Shi Yeon, Bae Soo Bin, No Min Woo, Uhm Hyun Kyung, Jo Eun Ji, Jang Ki Yong, Jung Ae Yeon, Song Young Kyu, Heo Jun Seok, Lee Jung Gil, Yoon Mira, Sojin (Girl’s Day)

.

„Niezależność, która rozpoczyna się od kwestii małżeństwa”

Cha Ki Young jest popularną prezenterką wieczornych wiadomości, szczególnie wśród feministek. Reprezentuje mocny, warty podziwu typ kobiety, która bez przerwy konkuruje z mężczyznami w pracy, ale daje sobie radę z szowinistami, ponieważ nikt tak naprawdę nie zyskuje takiej oglądalności, co ona. Jej nemezis to inny słynny prezenter, Jo Eun Cha, który upokarzał ją kiedyś, a teraz po nieudanej karierze politycznej z powodu skandalu, jest zmuszony do asystowania właśnie jej jako drugi prezenter. Cały czas kombinuje jak ją wygryźć…

Cha Ki Young przyjmuje jednak potężny cios bez udziału w tym Eun Cha, bo okazuje się, że jest w ciąży z dzieckiem swojego luźnego kochanka, dziennikarza kulinarnego Park Tae Yeona. Zawsze była przeciwna instytucji małżeństwa, a że Tae Yeon należy do bardzo patriarchalnej rodziny chaeboli, tym bardziej nie ma zamiaru wiązać się z nim na stałe. Dla niego to cios w serce, chociaż tak samo rani ją, kiedy proponuje aborcję, bowiem Ki Young paradoksalnie bardzo chciałaby mieć dziecko, nawet jeśli bez ślubu. Ich związek staje się więc bardzo skomplikowany. Ona zerwałaby, ale on tego nie chce, mimo że jednocześnie jest na nią wściekły i sypia z młodą Hyun Myung Yi ze studia Ki Young, która leci na jego kasę. Dodatkowo, kiedy ciąży głównej bohaterki nie da się już utrzymać w tajemnicy, staje się publiczną ofiarą polowania na czarownice, jako że będzie mieć dziecko bez ślubu. Ogłasza mediom, że to efekt zapłodnienia in vitro od anonimowego dawcy, ale chcą ją zwolnić z pracy, nawet jej matka pragnie aborcji, a niespodziewanie jej jedynym oparciem staje się Jo Eun Cha, który cieszy się z jej nieszczęścia, bo to równa się jego awansowi, ale z drugiej strony nie przechodzi obok niej obojętnie, kiedy mdleje.

Nowoczesność, która gryzie się z tradycją

Jestem bardzo rozczarowana „The Greatest Marriage”, które zapowiadało się jako kolejna drama z kablówki o życiu uczuciowym dorosłych, ale skończyło jak weekendowy makjang (zresztą było emitowane w weekendy…), tylko w ładniejszym opakowaniu – wizualnie i muzycznie. Wierzę, że w przypadku tej dramy nie jest to jakieś wyparowanie pomysłów lub fatalny scenariusz (tak czy siak subiektywnie uznaję go za kiepski), ale po prostu bariera kulturowa, która tym razem okazała się nie do pokonania, mimo że pisałam pracę z konfucjanizmu w dramach. Znaczy się rozumiem teorię, ale mimo to moje serce nie potrafiło zaakceptować tego, co się działo z Cha Ki Young. Po prostu oglądałam tę dramę i denerwowałam się, choć wracałam do niej co tydzień – to chyba opis idealnego makjangu?

Trudno powiedzieć, żeby oglądalność „The Greatest Marriage” przynosiło jakąkolwiek przyjemność, gdyż znaleźć tu pozytywnego bohatera to jak szukanie igły w stogu siana. Przysięgam, że to chyba musiała być intencja scenarzystki, żeby pozbawić widzów jakiejkolwiek bajki i nawet najmilsze postacie ujawnić pod koniec jako nie do końca miłe i na odwrót… Podobnie jest z samą fabułą tej dramy. Naprawdę wiele ciężkich tematów zostaje w nich poruszonych jak na przykład szowinizm i gorsze traktowanie kobiet w pracy, status samotnej matki w społeczeństwie wciąż jeszcze konfucjańskim, najbardziej przykry, może nawet przesadzony patriarchat (chociaż z drugiej strony… kto wie, może wciąż istnieje?). Problem jednak w tym, że scenarzystka Go Yoon Hee rozjątrzyła i zaogniła naprawdę wiele ran, ale nijak to zakończyła. Będę pesymistką, bo jak wspomniałam, „The Greatest Marriage” już wystarczająco mnie zdenerwowało, i uznam to za ohydne lenistwo. Jakby po prostu za daleko zabrnęła i nie wiedziała już, co zrobić, więc zostawiła wszystko otwarte, żeby widz sam sobie interpretował. Zresztą, podobnie nie potrafiłam zrozumieć napisanego przez nią filmu „Rules of Dating”. Czym miało być w ogóle to tytułowe najwspanialsze małżeństwo?! Jakąś fantazją, do której dążymy, ale która tak naprawdę nie istnieje?!

Może gdyby „The Greatest Marriage” od początku wyglądało tak, jak swoje druga połowa, to bym po prostu w ogóle nie zawracała sobie głowy tą dramą, ale najpierw widziałam w tym swego rodzaju komedię romantyczną. Trwała ona zaledwie parę odcinków, bo gdy tylko pojawiło się na horyzoncie dziecko, rozpętało się dosłownie piekło. Cha Ki Young to bohaterka z jasnymi celami, która jest trochę zbyt uparta i zbyt dumna, ale łatwo jest darzyć ją respektem, kiedy postanawia wychować dziecko, a nie porzucić je, szczególnie kiedy jest zdolna finansowo. Cały świat jest jednak przeciwko niej, zupełnie jakby popełniła jakąś serię morderstw i po prostu nie mogłam na to patrzeć ze spokojem. Tae Yeon żeni się z ciężarną Myung Yi, ale chciałby zrobić z Ki Young konkubinę (w XXI wieku?!). Jego rodzice oskarżają ją o „kradzież ich nasienia”… Dosłownie ręce opadają! Wszyscy bohaterowie zresztą zachowywali się w absurdalny dla mnie sposób, może oprócz wątku siostry Tae Yeona, Sun Nyeo i przystojnego, młodego Pedro do wynajęcia, ale to kolejne rozczarowanie, że ten uroczy noona romance, który był moją największą rozrywką, został pod koniec całkowicie sprowadzony na ziemię, kiedy po raz kolejny próbowano udowodnić w tej dramie, że romantyczna miłość nie istnieje, są tylko interesy.

Park Shi Yeon wykonała znakomitą robotę, podnosząc trochę poziom tej dramy, bo inaczej byłby to tylko makjangfest, w którym dziecko traktuje się jak przedmiot i rzuca z rąk do rąk, a do tego aktorzy przesadzają (szczególnie Bae Soo Bin z „komedią” i No Min Woo z rozpaczaniem). Chyba tak bym podsumowała „The Greatest Marriage”: próbowano zrobić z tego weekendową trendy dramę dla 20- i 30-latków. Zastanawiałam się, jak ma to niby wyjść, skoro większość widzów TV Chosun to według statystyk dużo starsi ludzie i do tego mężczyźni? Ostatecznie zmieniono slot, postawiono na kiczowaty dramatyzm i proszę! Co by nie mówić, „The Greatest Marriage” nie jest ani oglądalnościową, ani produkcyjną porażką, ale po prostu nie potrafiłam zdzierżyć znęcania się nad Cha Ki Young.

Ocena:

Fabuła – 3/10

Kwestie techniczne – 7/10

Aktorstwo – 6/10

Wartość rozrywki – 4/10

Średnia – 5/10

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.