Znane też jako: Miracle, Deo Teneo – Ririko Seupinto, 더 테너 – 리리코 스핀토
Na podstawie: biografii Bae Jae Chula
Gatunek: biograficzny, dramat, muzyczny
Reżyseria: Kim Sang Man
Premiera: 2014
Obsada: Yoo Ji Tae, Iseya Yusuke, Kitano Kii, Cha Ye Ryun, Nataša Tapušković, Dragan Mićanović
.
Jak się można było spodziewać, każdy film, który leży za długo w post-produkcji musi mieć jakiś problem… W przypadku „The Tenor – Lirico Spinto” wymówki zdawały się jeszcze być racjonalne. Yoo Ji Tae spędził wiele miesięcy na trenowaniu śpiewu operowego, aby później pokazać wiarygodny lipsync, a poza tym film przy swoim niskim budżecie większość zdjęć kręcił zagranicą, więc z powodów finansowych produkcja się wydłużała. Jednak czy warto było ponosić takie ryzyko dla kolejnej z koreańsko-japońskich koprodukcji? Nawet nie wiem, czy one w ogóle się opłacają…
Zebrano w „The Tenor – Lirico Spinto” dość znanych aktorów koreańskich, japońskich i serbskich, jednakże sztywny, nienaturalny skrypt oraz dialogi, w zatrważającej większości w obcym języku (po angielsku) przyczyniły się do tego, że film staje się śmieszny, jakby operowy motyw sam w sobie nie był kiczowaty. Nie drwię z opery per se, w końcu to jeden z rodzajów sztuki, ale została przedstawiona po łebkach, ze sztuczną pompą i w spontanicznych scenach wyobraźni bohaterów, przez co realizm został zatracony. Nie sądzę, żeby zrobienie z czyjegoś życia operowego musicalu było pomysłem, który porwałby tłumy jak „Mamma Mia”.
Film jest jednak oparty na faktach… Konkretnie biografii tenora Bae Jae Chula, który powrócił na scenę po przebyciu nowotworu krtani. Grający go Yoo Ji Tae po prostu idzie w linii prostej od dupka do odmienionego przez chorobę człowieka. Nie mam pojęcia, ile rzeczywiście było prawdy w tym filmie. Chyba podkoloryzowano tę historię, aby stworzyć melodramatyczny, wręcz banalny tytuł ukazujący podążanie za marzeniami, walkę z rakiem, oddanie w małżeństwie i wielką przyjaźń z Japończykiem, lecz problem tkwi w tym, że Koreańczycy przewidywalnie się nie przejęli. „The Tenor – Lirico Spinto” jest bowiem karykaturą, w której aktorzy łamią język, którego nie potrafią i przez to odbija się to nich aktorstwie, które bardzo się wahało.
Podziwiam wytrwałość Yoo Ji Tae i zaangażowanie w ten film, ale jeśli od tylu lat go nie było na ekranach, to powrót z „The Tenor – Lirico Spinto” daje kiepski obraz… Całe szczęście, że ma jeszcze dramę „Healer”.
Zdobyte nagrody
2015 Grand Bell Awards:
- najlepsza muzyka