Znane też jako: Jeulgeoun Insaeng, 즐거운 인생
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komediodramat, muzyczny
Reżyseria: Lee Jun Ik
Premiera: 2007
Obsada: Jung Jin Young, Kim Yoon Seok, Kim Sang Ho, Jang Geun Seok, Chu Kwi Jung, Kim Ho Jung, Go Ah Sung
.
Dawno, dawno temu pewnie byłabym zachwycona tym filmem z prostego faktu – Jang Geun Seoka w „normalnej” roli, których teraz zdaje się w ogóle nie grać. Przez to dziwnie się oglądało „Happy Life” po raz pierwszy po tylu latach od czasów premiery filmu…
Film jest produkcją reżysera Lee Jun Ika od hitowego sageuku „The King and the Clown” z 2005 roku, który w międzyczasie nakręcił również „Radio Star” z podobnym muzycznym motywem. Trudno jest mi uchwycić jego styl, kiedy równie często bierze się za wielkie produkcje historyczne jak i takie skromniejsze, współczesne filmy. Nie można zaprzeczyć, jest naprawdę dobry w tym, co robi, jednakże ze wszystkich filmów Lee Jun Ika, jakie widziałam, „Happy Life” jest najbardziej przewidywalnym, miejscami wręcz sztampowym filmem o „ahjussi power”.
Trzej główni bohaterowie „Happy Life” to mężczyźni w średnim wieku, którym wcale się nie powodzi zarówno finansowo, jak i w życiu małżeńskim. Po śmierci ich kolegi Sang Woo, który w młodości był liderem ich zespołu rockowego Active Volcano, bezrobotny Ki Young postanawia odnowić zespół ku jego pamięci, ale mający inne zobowiązania Sung Wook i Hyuk Soo odmawiają mu kilka razy. W końcu jednak biorą po latach instrumenty w dłoń i razem z synem Sang Woo, Hyun Junem na wokalu, reaktywują Active Volcano i wkrótce zdobywają popularność w Hongdae, choć ukrywają to przed swoimi żonami.
Soundtrack „Happy Life” jest naprawdę fajny, a Active Volcano grają odpowiednią muzykę, jak na zespół rockowy przystało (co wcale nie jest takie oczywiste, patrząc na inne koreańskie produkcje…), ale jak na film muzyczny zabrakło mi autentycznych wzruszeń przy odpowiednich kawałkach. Wydaje mi się, że w tym gatunku akurat łatwo poruszyć widza, ale obejrzałam ten film z wielkim dystansem. Po prostu nie wydał mi się na tyle interesujący. Wykreowane konflikty w gruncie rzeczy dla każdego z trzech głównych bohaterów były takie same – młodzieńcze marzenia o graniu w zespole kontra oczekiwania wobec nich jako ojców i mężów. Czwarty Hyun Jun nie odegrał większej roli poza wabikiem na panie i młodszych widzów. Jang Geun Seok rzeczywiście śpiewał, ale to żadna nowość.
Powiedziałabym, że „Happy Life” jest w pewnym sensie naiwne, chociaż zaznaczam, że nie jest to film rażący głupotą, bo nawet nie spodziewałabym się tego po reżyserze Lee Jun Iku. Chodzi tylko o to, że sukces przychodzi bohaterom bardzo łatwo, a następujący w drugiej połowie konflikt wydał mi się lekko rozdmuchany. „Happy Life” po prostu nie porwało mnie, ale zaskakująco dla mnie jest to film, który pozostał w pamięci Koreańczyków…
Zdobyte nagrody
2007 Blue Dragon Film Awards:
- najlepszy aktor drugoplanowy – Kim Sang Ho
2007 Director’s Cut Awards:
- najlepszy nowy aktor – Jang Geun Seok
44th Baeksang Arts Awards:
- najlepszy nowy aktor – Jang Geun Seok
Oglądałam ten film wieki temu, ale nawet wtedy JGS w normalnej roli był ciekawym zjawiskiem. Ogólnie całkiem dobrze się oglądało, chociaż widziałam lepsze produkcje.
A poza tym- czy będzie można spodziewać się recenzji Escape to Hangover JJY Bandu?
PolubieniePolubienie
Jestem tak bardzo do tyłu że wszystkim, kpopem i dramami, że nie wiem tak naprawdę czy będzie się można spodziewać. Wszystko mi się nawarstwia, a chęci do pisania żadnych. Umieram w tej Korei na marazm i ukrop.
PolubieniePolubienie
Widziałam film już jakiś czas temu. Podobała mi się muzyka, nawet bardzo. Film też całkiem przyjemnie się oglądało.
PolubieniePolubienie