We Are Brothers

We Are BrothersZnane też jako: Urineun Hyeongjeipnida,

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: komedia

Reżyseria: Jang Jin

Premiera: 2014

Obsada: Jo Jin Woong, Kim Sung Kyun, Yoon Jin Yi, Kim Young Ae

.

Wydaje się, jakby minął szmat czasu, od kiedy reżyser Jang Jin nakręcił jakiś hit. Gangsterskie „High Heels” zawiodło pod tym względem, a po „We Are Brothers” z tego samego roku nawet nie spodziewałam się niczego. Od początku było widać, że nie jest to duży projekt – chociażby po tym, że główne role dostali Jo Jin Woong i Kim Sung Kyun, aktorzy, którzy grają często przestępców w rolach drugoplanowych.

Jeśli ktoś miał kiedyś jakąś styczność z twórczością Jang Jina, to powiedziałabym, że „We Are Brothers” jest konwencjonalnym filmem, który doskonale odzwierciedla jej powtarzające się cechy. Mogłabym na tym skończyć polecanie tego tytułu, ale nie wypada. Tak więc czego możecie się spodziewać? Scenariusza, który jest najsilniejszym elementem całości oraz typowego dla Jang Jina mieszania gatunków, które sprawia, że niby nazywam jego filmy komediami, ale są czymś o wiele więcej.

W tym przypadku „We Are Brothers” zawarło w swoich dwóch godzinach klasyczną komedię przeciwieństw, kino drogi oraz emocjonalny motyw adopcji koreańskich dzieci i rozdzielenia rodzin. Film rozpoczyna się od spotkania po latach dwóch braci w studiu programu, który szuka zaginionych członków rodziny. Można się było spodziewać melodramatycznego kiczu, ale Jang Jin doskonale przełamuje ten moment, kiedy bohaterowie dowiadują się ze zgrozą, że starszy Sang Yeon został pastorem w Ameryce, natomiast młodszy Ha Yeon jest koreańskim szamanem i jest do różnica nie do przejście dla Ha Yeona. Wtedy jednak ich niespełna rozumu matka przypadkowo ucieka ze stacji telewizyjnej, więc są zmuszeni wyruszyć razem w podróż za nią razem z ekipą kręcącą ich poczynania.

Wynik tego jest przewidywalny – początkowo wrogo nastawiony Ha Yeon przekonuje się do brata po tym wszystkim, co muszą przejść, a stare nieporozumienia zostają wyjaśnione. Różnica tkwi w tym, że Jang Jin nie nakręcił aż tak prostego filmu, w którym sprzeczający się bracia podróżują przez całą Koreę za matką, która przezabawnie dociera do tych wszystkich miejsc całkowitym przypadkiem. Po drodze czeka ich wiele epizodów z przypadkowo poznanymi ludźmi, często przestępcami, którzy na chwilę przejmują pałeczkę głównych bohaterów. Takie rzeczy widziałam już w „Guns & Talk” i „Someone Special”. Co więcej, powiedziałabym, że „We Are Brothers” mogłoby spokojnie zostać takim niezobowiązującym, festiwalowym materiałem, gdyby tylko dodać bardziej kontrowersyjnych bohaterów lub wątki, bo sam pomysł na ten film ma wiele potencjału.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.