Missing Noir M

Missing Noir MZnane też jako: M, Missing Persons Investigation Unit M, Special Missing Persons Unit M, Siljongneuwareu M, 실종느와르 M

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: kryminalny

Ilość odcinków: 10 x 70 min.

Premiera: 2015

Obsada: Kim Kang Woo, Park Hee Sun, Jo Bo Ah, Kim Kyu Chul, Park So Hyun

.

Nowa seria, nowy koncept

Fani najwyraźniej nie doczekają się trzecich sezonów „Vampire Prosecutor” i „Special Affairs Team TEN”, gdyż twórcy tego drugiego wyskoczyli w tym roku z zupełnie nową dramą – „‚Missing Noir M”. Jak dla mnie jest to niefortunny tytuł serialu składający się z angielskich słów, które być może tylko dla Koreańczyków mają sens razem, jednak mimo tego drama nie zalicza większych wpadek w drodze do bycia „jak amerykańskie”.

Wiele razy wyliczałam, co jeszcze mogą wymyślić producenci ze stacji telewizyjnej OCN, która specjalizuje się w proceduralach. Cóż, wydaje mi się, że ostatnio jedne seriale kryminalne od drugich różnią się tylko rodzajem geniusza w głównej roli i oczywiście tutaj też nie zabraknie takiego. Jednak bardziej podkreśliłabym taki „powrót do korzeni”… „Missing Noir M” może nie ma wyszukanego konceptu, ale po patologach i detektywach wydziału ds. zabójstw przychodzi na myśl jeszcze jedna kategoria, której do tej pory OCN nie wykorzystało – wydział osób zaginionych. Co naturalnie prowadzi też do morderstw.

W dodatku „Missing Noir M” korzysta jeszcze z jednego motywu, który częściej można zobaczyć w buddy cop movies – niedobranej pary policjantów. Znaczy, znając  stereotypy, spodziewałam się wzajemnej niechęci i trudności do przyznania partnerowi czegokolwiek, ale wcale tak nie było. To wręcz zadziwiające, jak w gruncie rzeczy „Missing Noir M” jest nieoryginalne, ale zarazem przeszło moje oczekiwania wobec „dramy OCNu”…

The suspect was arrested but was justice delivered?”

Gil Soo Hyun aka James Gil (Kim Kang Woo) to były agent FBI i niegdyś dziecięcy geniusz, który skończył wcześniej studia, natomiast Oh Dae Young (Park Hee Sun) to zwykły koreański detektyw z wieloletnim doświadczeniem, który kieruje się w pracy bardziej intuicją niż intelektem. Oto nasza niedobrana para, choć tak naprawdę fakt, iż tak bardzo różnią się od siebie, na nic nie wpływał. Może na ewentualne różnice w podejściu do pewnych spraw, ale punkty za to, że Soo Hyun nie był typowym geniuszem-dupkiem ani Dae Young wrzaskliwym ahjussim ze zbyt wysokim poczuciem własnego mniemania. Głównej obsady dopełnia młoda hakerka Jin Seo Jun (Jo Bo Ah), która błyskawicznie wynajduje każdą informację na ich życzenie.

Widząc takich bohaterów oraz zarys fabuły, miałam pewne przypuszczenia co do rozwinięcia „Missing Noir M”. Bardzo obawiałam się Jo Bo Ah obok takich weteranów – zakładałam, że będzie ozdobą ekranu, maskotką drużyny i później damą w opałach. Na szczęście zagrała kompetentną postać, która przez większość czasu siedziała przy komputerze, a więc Jo Bo Ah nie zdążyła mnie zrazić żadną próbą dramatycznego aktorstwa.

Poza tym spodziewałam się klasycznego zakończenia w stylu OCN, a  więc wyciągnięcia na sam koniec sprawy z życia głównego bohatera, najlepiej z jakimś ciemnym sekretem. Nie mogło w końcu zabraknąć tragicznej przeszłości – rodzina Soo Hyuna została zastrzelona w USA w jakiejś potyczce gangów, a on wciąż stara się znaleźć winnego. Zdziwiło mnie jednak to, że tak naprawdę nie było żadnego arcy-wroga czającego się przez większość „Missing Noir M”, aby potem kompletnie „niespodziewanie” zająć ekran. Zamiast tego scenariusz dramy próbował być bardziej ambitny, eksplorując morały bohaterów i momenty ich złamania, co w swojej szarości bardzo odpowiada stylistyce noir, którego nazwa widnieje przecież w tytule.

Drama może wizualnie nie jest typowa dla tego gatunku, gdyż brakuje takiego powierzchownego wystylizowania, jednakże cenię sobie dobrą reżyserię i soundtrack. „Missing Noir M” na pierwszy rzut oka wypada nieco blado przy innych dramach OCN, ale to dlatego, że nie jest to w żadnym wypadku przerost formy nad treścią. To właśnie treść dominuje w tej dramie nad walorami wizualnymi, mimo że każde śledztwo nie jest jakieś super-wciągające. Wszystko jest wręcz do bólu szare i przytłumione, a efekty nie zawsze zadowalają. No, ale koniec końców w takich momentach przychodzi zawsze rozmyślanie nad dylematem Soo Hyuna – czy złapanie przestępcy równa się ze sprawiedliwością? Dae Young szczerze wierzy w prawo, ale obu bohaterów czekają w tej dramie zawody.

Kim Kang Woo i Park Hee Sun mogliby równie dobrze zagrać główne role w filmie kryminalnym, a nie dramie z kablówki, ale cieszę się, że nakręcili „Missing  Noir M”. Być  może w porównaniu do nich reszta obsady oraz aktorzy gościnni nie popisali się już tak dobrym aktorstwem, niemniej jednak ta drama to porządny kawał rzemiosła, który nie sprawia aż tak oczywistego wrażenia małpowania amerykańskich seriali.

Ocena:

Fabuła – 8/10

Kwestie techniczne – 8/10

Aktorstwo – 7/10

Wartość rozrywki – 8/10

Średnia – 7,75/10

1 Comments

  1. Na podstawie naprawdę świetnego kryminalnego scenariusza nakręcono dramę, która jest zbyt uładzona i zbyt taktowna, jakby bano się wstrząsnąć widzem. A przecież dotyka naprawdę drastycznych problemów, które są podane w formie zawiłej kryminalnej zagadki. Zło i śmierć dotyka niewinnych, a nie zbrodniarzy – zdaje się mówić Soo Hyun. W swoim pesymizmie drama przypomina więc kryminały zachodnie, chociaż proponuje zupełnie niezachodnią poetykę i wrażliwość.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.