Znane też jako: Shoot My Heart, Nae Simjangeul Sswara, 내 심장을 쏴라
Na podstawie: koreańskiej powieści „Shoot Me In The Heart” autorstwa Jung Yoo Jung
Gatunek: komediodramat, psychologiczny
Reżyseria: Moon Je Yong
Premiera: 2015
Obsada: Lee Min Ki, Yeo Jin Goo, Yoo Oh Sung, Park Doo Shik, Kim Jung Tae, Kim Ki Chun, Han Hye Rin
.
Szpital psychiatryczny jako miejsce akcji to bardzo lubiany przeze mnie motyw, mimo że wszystkie takie filmy w mniejszym lub większym stopniu nie mogą uciec od porównania z klasycznym „Lotem nad kukułczym gniazdem”. Być może w tak wąskiej dziedzinie fabuły zwycięzca jest tylko jeden… W końcu ile można wymyślić nowego?
Korea sama już posiada jeden sztandarowy tytuł tego typu, jakim jest surrealistyczne „I’m a Cyborg But That’s OK” w reżyserii Park Chan Wooka. Na takim tle „Shoot Me In The Heart” z pewnością jest mniej oryginalnym, bardziej mainstreamowym podejściem do gatunku. Nie widzimy próby ukazania skomplikowanej psychiki lub ambiwalentnych postaci, jednakże wydaje mi się, że nie to było celem tego filmu. „Shoot Me In The Heart” przywiodło mi na myśl zeszłoroczny melodramat „My Brilliant Life” – fabularnie nic specjalnego, ale klimat, zdjęcia, obsada i przede wszystkim ciepło (może też ckliwość) zupełnie wystarczyły, aby film wzbudził pozytywne emocje.
Recenzowany tytuł w dodatku kładzie bardzo mocny na bromance głównych bohaterów granych przez Lee Min Ki i Yeo Jin Goo. Wcielają się w pacjentów szpitala psychiatrycznego, którzy pojawiają się w nim w tym samym czasie oraz później stają się współlokatorami. Lee Min Ki gra syna chaebola Ryu Seung Mina, którego własna rodzina zamknęła, aby jego decydujące akcje nie powstrzymały przed zmianą zarządu. Drugim głównym bohaterem jest Lee Soo Myung, który po śmierci matki panicznie boi się nożyczek (stąd obrzydliwa peruka na głowie Yeo Jin Goo) i przejawia zachowania schizofreniczne oraz eskapistyczne. Zostaje wbrew swojej woli wciągnięty w kłopoty, jakie sprawia Seung Min, ale kiedy zaprzyjaźnia się z nim, podziela jego chęć ucieczki ze szpitala, w którym pacjenci są traktowani jak tępe muły w więzieniu.
Jeśli spojrzeć na „Shoot Me In The Heart” pod względem wykreowanego świata, można być poirytowanym jego prostotą oraz chodzeniem na skróty. Pacjenci stereotypowo są w zdecydowanej większości oderwanymi od rzeczywistości ludźmi zachowującymi się w bardzo dziecinny sposób, natomiast kadra szpitala to ich naturalni wrogowie, którzy traktują ich z buta i zaganiają przemocą. Postacie pielęgniarzy grane przez Han Hye Rin i przede wszystkim Park Doo Shika zwyczajnie rozwścieczyły mnie swoim absolutnie nieetycznym zachowaniem, chociaż przynajmniej ktoś wpadł na genialny pomysł zatrudnienia w roli jedynego sprawiedliwego ordynatora Yoo Oh Sunga, który przecież specjalizuje się w czarnych charakterach.
Cóż, przynajmniej obsada jest fantastyczna, jak już wspomniałam. Yeo Jin Goo gra na przekór sobie kogoś bardzo słabego i bojaźliwego, natomiast Lee Min Ki rolą Seung Mina po raz kolejny powiększył galerię nietypowych dla niego postaci tuż przed odejściem na służbę wojskową (inne przykłady to seryjny morderca w „Monster” i gangster w „For The Emperor”, choć oba filmy były słabe). „Shoot Me In The Heart” wręcz ponownie wznieciło moją wielką sympatię do niego, bo z pewnością jest sercem i duszą tego tytułu, choć niestety nie równa się to komercyjnemu sukcesowi.
Nie ma jednak na co narzekać – dał genialny występ razem z Yeo Jin Goo w filmie o przyjaźni, która może się zawiązać w najgorszych momentach życia. Było smutno, zabawnie, niekiedy wzruszająco, ale szkoda, że „Shoot Me In The Heart” raczej nie będzie filmem, który zapisze się w historii. Powstało za wiele podobnych, a tak naprawdę poza emocjami, jakie zostały we mnie wzbudzone, nie pamiętam już szczegółowo tego filmu poza jedną sceną podczas wspólnej sesji pacjentów.