Znane też jako: Wzgórze wolności, Jayuui Eondeok, 자유의 언덕
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komedia obyczajowa
Reżyseria: Hong Sang Soo
Premiera: 2014
Obsada: Kase Ryo, Moon Sori, Seo Young Hwa, Kim Ui Sung, Yoon Yeo Jung, Lee Min Woo, Ki Joo Bong, Jung Eun Chae
.
Od razu muszę zaznaczyć, że nie mi oceniać filmy Hong Sang Soo. Jest to ulubieniec festiwali i jeden z najsłynniejszych koreańskich reżyserów zagranicą, ale jest na tyle specyficznym autorem, że założę się, że wielu ludzi będzie się zastanawiać po obejrzeniu „Hill of Freedom”, szczególnie jeśli będzie to pierwsze zetknięcie z nim, za co takiego właściwie chwali się jego?!
Niespełna sześćdziesięcio-parominutowy film dzieje się w zaburzonej chronologii. Japończyk Mori (Kase Ryo) przyjeżdża do Korei, aby odnaleźć swoją miłość, Kwon (Seo Young Hwa). Zamieszkuje w hostelu koło jej domu, licząc na to, że w końcu ją spotka, ale czas przemija bezowocnie. Spędza zatem czas w pobliskiej kawiarni, tytułowej Hill of Freedom oraz przeżywa liczne, drobne przygody z ludźmi, z którymi się zaprzyjaźnia, a także przelotny romans z właścicielką kawiarni Young Sun (Moon Sori). Kolejność wydarzeń determinowana jest przez listy od Moriego, które czyta Kwon. Nie mają one dat, tak więc kiedy wypadają jej z ręki, zbiera je i układa w przypadkowej kolejności.
„Hill of Freedom” jest przekomiczne w śmiertelnie poważny sposób. Jako że główny bohater jest Japończykiem granym przez japońskiego aktora, porozumiewa się on z resztą obsady w języku angielskim, który jest głównym językiem tego filmu. Jednak jego poziom jest niski – konwersacje są boleśnie trywialne i sztywne, a przy filmie, który polega głównie na dialogach i wywiązujących się z nich relacji, trudno byłoby traktować „Hill of Freedom” poważnie. Dodać do tego statyczne zdjęcia i niesubtelne zbliżenia, a odebrałam wręcz wrażenie, jakbym oglądała anty-film, ponieważ oprócz swojej ciekawej struktury nie ma na pierwszy rzut oka nic do zaoferowania oprócz śmiechu z zażenowania. Bariera językowa z pewnością wpływa na aktorstwo, tak więc genialni moim zdaniem Kase Ryo i Moon Sori w tym filmie grają tak samo sztywno, jak próbują się komunikować ze sobą, a narracja głównego bohatera mimowolnie staje się śmieszna w stylu deadpan.
Myślę, że większość widzów, która obejrzała ze mną ten film w kinie, miała podobne wrażenia, co ja, sądząc po szeptach i wybuchach śmiechu chociażby przy wspomnianych przybliżeniach kamery. A potem czytam w recenzjach o jakiś inspiracjach francuskim kinem, porównaniach do amerykańskiego, międzykulturowych łącznikach itd… Nie zaprzeczę, nieźle się bawiłam przy „Hill of Freedom”, ale chyba to nie było zamierzenie tego filmu. Dlatego też wciąż upieram się przy zdaniu, że Hong Sang Soo jest dla fanów Hong Sang Soo, a w przypadku innych są raczej niskie szanse, że film naprawdę zachwyci.
Zdobyte nagrody
2014 Korean Association of Film Critics Awards:
- najlepszy film
- Critics’ Top 10
2014 Three Continents Festival:
- najlepszy film
2015 Wildflower Film Awards:
- najlepsza reżyseria