Hanoi Bride

Znane też jako: Hanoi Sinbu, 하노이 신부

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: melodramat

Ilość odcinków: 2 x 70 min.

Premiera: 2005

Obsada: Lee Dong Wook, Kim Ok Bin, Lee Won Jong, Yoo Hye Jung

.

Wietnamski trend

Nie wiem, co mnie skusiło, żeby sięgnąć po ten stary dwu-odcinkowy special wyemitowany z okazji święta Chuseok. Impuls, kiedy po prostu na niego natrafiłam? Obecnie nie darzę żadną sympatią Lee Dong Wooka, tak więc ze wszystkiego byłam ciekawa tylko jednej rzeczy – Kim Ok Bin w tradycyjnej, melodramatycznej dramie, gdyż teraz ma dla mnie wizerunek poważnej, wręcz nieco ekscentrycznej aktorki.

„Hanoi Bride” jest jej pierwszą dramą i w ogóle drugą rolą życiu po debiucie w horrorze „Voice”. Dla Lee Dong Wooka to również pierwsza główna rola, tuż przed wielkim przebiciem się do gwiazd dzięki „My Girl”. Drama była specjalną produkcją nakręconą dla uczczenia trzydziestej rocznicy zakończenia wojny w Wietnamie, ale kto by pomyślał, że stanie się klasykiem pomimo zaledwie dwóch odcinków? Pamiętam, że SBS miał jeszcze inny tytuł, którego główną bohaterką była Wietnamka – dramę weekendową „Golden Bride”. Zastanawiam się, czy w tamtym okresie Wietnam był „w modzie”, czy może w tamtą stronę kierowano właśnie Hallyu? W każdym razie w rzeczywistości istnieje wiele przypadków, w których Koreańczycy żenią się z Wietnamkami, często dla jakiś korzyści, więc spojrzenie na to zjawisko z bardziej romantycznej perspektywy wydaje się ciekawym pomysłem, czyż nie?

Skrót najistotniejszych wątków

Trzeba jednak pamiętać, w którym roku powstało „Hanoi Bride”… Wydaje mi się, że to nie były czasy, w których w ogóle myślano o jakimkolwiek artyzmie, dlatego można powiedzieć, że „Hanoi Bride” to taki standardowy, koreański melodramat z rodzaju tych najbardziej oklepanych, tylko że upchany w dwa odcinki. Nie oznacza to wcale, że oglądanie go szybko mija w takim przypadku. Wręcz przeciwnie, po obejrzeniu tej dramy byłam zmęczona zupełnie jakbym skończyła całą 16-odcinkową serię…

„Hanoi Bride” to historia miłosna koreańskiego lekarza i młodej Wietnamki, w której nie brakuje tragicznych nieporozumień, sprzeciwu ze strony rodziny, chęci zemsty, trójkąta miłosnego z dwoma braćmi, schorowanych rodziców i Bóg wie, czego jeszcze… Z powodu krótkiej długości, szczęście zakochanych w sobie Park Eun Woo i pomagającej mu tłumaczki Lý Thi Vũ trwa dosłownie chwilę. Główny bohater musi wracać do Korei, a z powodu złośliwości starszej siostry, która została wcześniej porzucona przez Koreańczyka, dziewczyna myśli, że też została zostawiona. Po pewnym czasie znowu się jednak spotykają, już w Korei, ale w tym momencie Thi Vũ zostaje przedstawiona jako narzeczona starszego brata głównego bohatera, czterdziestoletniego Seok Woo. Oczywiście specjalnie go sobie wybrała, aby przywiózł ją do Korei.

Wyobraźcie sobie zatem ten angst… „Hanoi Bride” nie jest z tego rodzaju melodramatów, w którym bohaterowie razem się smucą, bo wszystko jest przeciwko nim. Park Seok Woo w żadnym wypadku nie jest czarnym charakterem, dlatego tę rolę musi poniekąd przyjąć Eun Woo i właśnie z tego powodu przez większość czasu jest głęboko zraniony przez Thi Vũ, ale też nie traktuje jej z dobrocią. Nie brakuje konfrontacji między głównymi bohaterami, dlatego jak miałam czerpać przyjemność z oglądania „Hanoi Bride”, kiedy więcej tu dramatu niż rzeczywistego romansu? Przez nie byłam przekonana do głównej pary.

Nie ma jednak co narzekać, bo nie spodziewałam się niczego po tej dramie. Jest idealnym przedstawicielem oldskulowego, melodramatycznego typu dram, który był kiedyś podstawą fali Hallyu. Teraz to można obejrzeć tylko z sympatii do aktorów…

Ocena:

Fabuła – 5/10

Kwestie techniczne – 6/10

Aktorstwo – 7/10

Wartość rozrywki – 5/10

Średnia – 5,75/10