Znane też jako: Murder Request, Sarinuiroe, 살인의뢰
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: thriller, kryminalny
Reżyseria: Son Yong Ho
Premiera: 2015
Obsada: Kim Sang Kyung, Park Sung Woong, Kim Sung Kyun, Jo Jae Yoon, Kim Ui Sung, Yoon Seung Ah
.
Oto kolejny debiut reżyserski przy pomocy thrillera, który jest silnym elementem koreańskiego kina, ale zdecydowanie jest ono przesycone podobnymi do siebie filmami o zemście. „The Deal” nawet nie dobija do standardowych dla koreańskich filmów dwóch godzin, ale przy takim krótkim, półtoragodzinnym czasie trwania zaskakująco nudzi swoim brakiem pomysłów.
Kim Sang Kyung w kolejnej dla niego roli detektywa (po „Memories of Murder” i „Montage”) wciela się w Min Tae Soo, który po wezwaniu do stłuczki przypadkowo łapie seryjnego mordercę Jo Kang Chuna (Park Sung Woong). Dowody przeciw niemu są tak silne, że kara śmierci jest dla niego pewna, ale przez cały czas zachowuje spokój i nie zdradza swoich sekretów. Wkrótce się okazuje, że jego ostatnią ofiarą była właśnie siostra detektywa, Soo Kyung (Yoon Seung Ah). Zabójca nie chce zdradzić, gdzie zakopał jej ciało, a jej mąż Lee Seung Hyun (Kim Sung Kyun) coraz bardziej pogrąża się po jej stracie, aż w końcu postanawia sam wymierzyć sprawiedliwość.
Taki trójkąt między przestępcą i dwoma członkami rodziny ofiary jest jedynym oryginalnym elementem „The Deal”, ponieważ seryjny morderca, zło absolutne, to banalna postać, ale o wiele więcej potencjału leży w pozostałych głównych bohaterach, detektywie i jego szwagrze. Czy obaj przejdą na „ciemną stronę mocy”, czy powstrzymają siebie nawzajem? „The Deal” przedstawia zatem dwie różne zemsty.
Niestety film ma poważne problemy z tempem akcji. Fabuła nie wykracza daleko poza jej ogólny szkic, bohaterowie więc snują się po ekranie, bo nie mają co robić między kolejnymi ważnymi jej punktami i nawet ze strony tak dobrej obsady, jak ta, nie zobaczyłam niczego interesującego. Mimo że Park Sung Woong został nominowany do Baeksang Arts Awards za swoją rolę, to odgrywany przez niego czarny charakter jest sztampowy – może nie ma psychopatycznych wybuchów, ale przez cały film uśmiecha się niepokojąco pod nosem i wcale nie przypomina człowieka z krwi i kości. Role Kim Sang Kyunga i Kim Sung Kyuna to standardy na tle ich filmografii.
„The Deal” posiada kilka ładnie wyglądających scen, ale film nie powala ani aktorsko, ani fabularnie. Można go do wrzucić do wielkiego wora nieszkodliwych koreańskich thrillerów, o których się zapomina zaraz po ich obejrzeniu.