Znane też jako: Wampir detektyw, Baempaieo Tamjeong, 뱀파이어 탐정
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: kryminalny, fantasy
Ilość odcinków: 12 x 70 min.
Premiera: 2016
Obsada: Lee Joon, Oh Jung Se, Lee Se Young, Lee Chung Ah, Jo Bok Rae, Kim Yoon Hye, Ahn Se Ha, Jei (Fiestar), Kim Ki Moon
.
Restart
Słuch zaginął o trzecim sezonie „Vampire Prosecutor” i pewnie już nigdy do niego nie dojdzie, ponieważ minęło zbyt wiele czasu, ale w zamian jego producenci wyskoczyli z bardzo podobnie brzmiącym „Vampire Detective”. Może nie mogli zachęcić już do niczego więcej Yeon Jung Huna, więc sprytnie wyskoczyli z poszerzonym uniwersum?
Trzeba przyznać, że Lee Joon grający głównego bohatera Yoon Sana nie jest tak cool jak wampirzy prokurator, ale to chyba specjalnie ustalony koncept. Dopiero na początku dramy zyskuje swoje nadprzyrodzone moce pogryziony przez innego wampira, ale wydaje się, że niespecjalnie zdaje sobie z tego sprawę, nie mając szczególnego pragnienia krwi oraz będąc odpornym na światło słoneczne w porównaniu do innych wampirów. Mamy za to łącznik z „Vampire Prosecutor” – bohaterowie obu tych dram potrafią widzieć przeszłość dzięki krwi ofiar z miejsc zbrodni.
To rozczarowujące, że tak mało wampirów było w dramie, która ma je w tytule, ale jeśli pominąć ten fakt, wciąż zostaje nam fajna seria detektywistyczna, albowiem główny bohater razem ze swoim sunbae za starych czasów bycia policjantami Yong Goo Hyungiem (Oh Jung Se) są prywatnymi detektywami do wynajęcia. Wkrótce dołącza do nich buntownicza Han Gyeo Wool (Lee Se Young), która wynajmuje ich w pierwszym odcinku do odnalezienia jej starszego brata, a po straceniu go nie ma gdzie się zatrzymać. Zlecenia, które biorą, mają szerokie spektrum – od wyjaśniania spraw morderstw bez wiedzy policji po odnajdywanie testamentu gangstera, ale jak w każdym epizodycznym serialu kryminalnym od OCNu musimy mieć jakąś klamrę, która spina dramę i ma związek z przeszłością bohaterów. W tym wypadku na scenie pojawia się tajemnicza femme fatale i wampirzyca Yona (Lee Chung Ah), która zwodzi i podpuszcza Sana, chociaż prawdziwym czarnym charakterem tego sezonu (być może będą kolejne?) jest przyjaciel głównego bohatera z przeszłości, Kim Tae Woo (Jo Bok Rae), którego Yoon San stracił razem ze swoją ukochaną Jung Yoo Jin (Kim Yoon Hye) i własnym zdrowiem, kiedy został postrzelony.
Od zaginionych piesków po powracających z zaświatów
Muszę przyznać, że trochę tęsknię za tymi starymi czasami, kiedy każda drama OCNu była czymś świeżym i oczarowującym – „God’s Quiz”, „Vampire Prosecutor”, „Special Affairs Team TEN”… Niestety po tylu latach można odczuć już zmęczenie epizodycznością i krótkimi sprawami kryminalnymi, które mniej więcej się powtarzają – zawsze znajdzie się jakiś wątek z prześladowcami celebrytów lub morderstwem w szkole… Za każdym razem niczym głupia nastawiam się na nie wiadomo jak dobre rzeczy, kiedy seriale OCNu stają się coraz bardziej standardowe. Pomimo tego muszę przyznać jedną rzecz – kiedy ostatnimi czasy stacja ta powoli zwraca się w stronę dłuższych dram o ciągłej, nieepizodycznej fabule, takie „Vampire Detective” jest miłym powrotem do znanego.
Drama absolutnie mnie nie zachwyciła, ale jej kilka zalet zdobyło moją sympatię. Jedne odcinki były nudne, inne nie, ale szczególnie zapadł mi w pamięć jeden ciekawy pomysł, a mianowicie rozegranie akcji w ciągu kilku godzin, kiedy bohaterowie bawią się w klubie, a Yoon San znika, aby wykonać szybkie zlecenie Yony, która trzyma jego przyjaciół jako zakładników. Poza tym zauważyłam ukłon w stronę klasycznym detektywistycznych serii – nieraz zdarzało się, że bohaterowie dzielili się swoimi konkluzjami razem z grupą zamieszanych osób, robiąc teatralne obwieszczenie.
Wszyscy za jednego
Ogólnie stwierdzam, że główni bohaterowie podbili moje serce, ponieważ byli dobrze zgranym, droczącym się teamem. W sumie jest to ciekawa sytuacja, ponieważ wydają się grupką przypadkowo zebranych, średnio pasujących do siebie ludzi. San jak na głównego bohatera jest bardzo cichy i niewybijający się z tłumu, Goo Hyung wydaje się po prostu komediowym sidekickiem, a Gyeo Wool jest pyskatą hakerką, która przywołuje ich do porządku. Jeśli spojrzeć na nich z osobna, panowie z wyjątkiem Gyeo Wool są mało charyzmatycznymi detektywami, bardziej takimi ludźmi znużonymi pracą i czekającymi wreszcie na pojawienie się jakiejś wielkiej sprawy. Razem jednak są sercem tej dramy i naprawdę, właśnie dzięki nim dałaby ona radę bez wampirzego wątku, który był jedynie zaakcentowany.
Na specjalnie wspomnienie zasługuje Yona grana przez Lee Chung Ah, dla której była to największa zmiana wizerunku w życiu. Z jednej strony wpada w schemat czarnego charakteru – stara się ze wszystkich sił wyglądać tajemniczo i po pewnym czasie jej wysilanie się na zmysłowy ton głosu zaczyna irytować. Z drugiej strony pomimo bycia takim uosobieniem wszędobylskiego zła, które i tak wygrywa, po pewnym czasie staje się interesującą bohaterką ze względu na poświęcenie jej przeszłości nieco więcej uwagi niż tylko rzucenie jakąś jedną tragedią. Pod tym względem była to bardziej rozwinięta postać niż ktokolwiek z głównego trio. Gdyby tylko zagrała ją jeszcze lepsza aktorka, choć w tym momencie nie mogę wpaść na żadne nazwisko…
„Vampire Detective” jest dramą, która pozostawia po sobie niedosyt, ale jest to ta sama sytuacja, co w „Cheoyong 2” – dobra chemia między aktorami wiele ratuje. Podoba mi się dobór ról Lee Joona, więc pewnie moja osobista sympatia do niego przesłoniła nieco rozczarowanie bohaterem, który nie jest wart zapamiętania, ale za to Lee Se Young wcieliła się w prawdziwy girl crush! Czy polecam tę dramę? Nieee, wciąż jednak w pierwszej kolejności wyróżniałabym „Special Affairs Team TEN” z ramówki OCNu, niemniej „Vampire Detective” sprawia komfortowe uczucie niczym te wszystkie podobne do siebie amerykańskie seriale kryminalne.
Ocena:
Fabuła – 6/10
Kwestie techniczne – 7/10
Aktorstwo – 7/10
Wartość rozrywki – 7/10
Średnia – 6,75/10