Znane też jako: Himallaya, 히말라야
Na podstawie: prawdziwej historii
Gatunek: dramat przygodowy
Reżyseria: Lee Seok Hun
Premiera: 2015
Obsada: Hwang Jung Min, Jung Woo, Jo Sung Ha, Kim In Kwon, Ra Mi Ran, Kim Won Hae, Jung Yumi, Yoo Sun
.
Spójrzcie tylko na plakat tego filmu… Już wcześniej wypowiadałam się na ten temat, ale on sam może wiele powiedzieć na temat „The Himalayas”, a przede wszystkim to, że nie będzie to film nastawiony na pokazanie pięknej i niebezpiecznej natury gór. W głównym centrum uwagi stoją tutaj wielkie emocje i przez to właśnie wpada w kicz.
Głównymi bohaterami „The Himalayas” są prawdziwi alpiniści, wielki mentor Uhm Hong Gil (Hwang Jung Min) i jego podopieczny Park Moo Taek (Jung Woo), chociaż nie jestem w stanie powiedzieć jak rzetelne są fakty w tym filmie, gdyż bądź co bądź nie jest określany jako biograficzny… Uhm Hong Gil zdobył wszystkie 14 najwyższych szczytów na Ziemi, natomiast Park Moo Taek został pokazany jako zapalony entuzjasta, który razem ze swoim przyjacielem próbuje porwać się na wyprawę z wielkim mistrzem. Po przejściu treningu w końcu wyruszają razem na Kangchenjungę. Uhm Hong Gil przechodzi na wymuszoną emeryturę z powodu urazu nogi, natomiast Park Moo Taek staje się w tym czasie uznanym alpinistą, póki nie ulega wypadkowi w górach w beztlenowej strefie śmierci. Wtedy Uhm Hong Gil zwołuje starą ekipę, aby odnaleźć i znieść jego ciało.
„The Himalayas” nie przystało do żadnych moich wyobrażeń. Co prawda wiedziałam z góry, że będzie to rzewny film w stylu ostatnich produkcji Hwang Jung Mina („Ode to My Father” na przykład?), ale przez większość czasu miałam do czynienia tak naprawdę z powierzchownym buddy movie, w którym mężczyźni z wielkimi marzeniami formują trwałą więź, a ich bromance jest wręcz romantyczny pod tym względem. Zdziwiłam się dużą ilością elementów komediowych i obyczajowych, ponieważ oglądaliśmy bohaterów nie tylko na himalajskich wyprawach, ale też w ich codziennym życiu w Seulu, do którego nie mogli się przyzwyczaić. Ot, taki sobie film, który próbuje nas przywiązać do bohaterów, aby potem bardziej bolało, kiedy dzieje się im krzywda, bo tak naprawdę nie ma nic do powiedzenia poza gloryfikowaniem alpinistów, który porywają się na niedorzeczną i niebezpieczną wyprawę tylko po to, żeby zabrać zwłoki.
Pod względem technicznym pierwsze ujęcia na poziomie wzroku wspinającego się alpinisty, w którego uderza lawina, są bardzo interesujące, ale poza tym „The Himalayas” jest filmem wyjątkowo bez polotu, który jak się później okazuje, maskuje tą techniką ubogie efekty specjalne, a szczytem artyzmu jest ładny wschód słońca. Już dawno zauważyłam, że reżyser Lee Seok Hun ma szczęście do kręcenia komercyjnych hitów, ale tak naprawdę niczym się nie wyróżnia, mając za pasem filmy w tylu gatunkach, poza tym, że w każdym z nich znajduje się humor.
„The Himalayas” to kolejny tytuł na koncie aktora Hwang Jung Mina, który wybrał go ze względu na „humanizm”, nie patrząc, że to znowu coś sztampowego, co idealnie wpisuje się w bożonarodzeniowy sezon ogórkowy w koreańskich kinach. Brakuje tu dreszczyku emocji, sporo natomiast oczywistych prób wzruszenia.
Zdobyte nagrody
2016 Max Movie Awards:
- najlepsza aktorka drugoplanowa – Ra Mi Ran
- najlepszy plakat
2016 Golden Cinematography Awards:
- najlepszy aktor drugoplanowy – Kim In Kwon
52nd Baeksang Arts Awards:
- najlepsza aktorka drugoplanowa – Ra Mi Ran