Trzeci dzień i widać po ludziach, że festiwal się rozkręca, chociaż nie zabrakło również rozczarowań – nie doszło do spotkania z reżyserem Baek Jong Yeolem po pokazie jego filmu, a także zorientowałam się, że właściwie miało zostać zorganizowane również spotkanie „młodych twórców z Polski i Korei” czyli reżyserów i aktorów na wzór z zeszłego roku. Zabrakło więc nie tylko jego, ale również Lee Dong Hwi, który został mi dawno temu zdradzony jako niespodzianka.
Nie przeszkodziło to jednak w bardzo miłym wieczorze. W końcu co jest lepsze na rozpoczęcie weekendu niż lekki, rozrywkowy film? Rzeczony tytuł to oczywiście „The Beauty Inside”, które widziałam już po raz trzeci. Wiedziałam, że bardzo przypadnie ludziom do gustu, ale nie sądziłam, że prof. Pitrus z UJ uzna go za swój ulubiony z całego tegorocznego programu…
W ramach dodatkowych „atrakcji” poza samymi filmami powtórzono pomysł „wykładu”, który trochę oficjalnie odbył się w mniejszej sali Rejs Kina Kultura. Nie spodziewałam się wiele, mimo że profesor obiecał nie powtarzać wprowadzenia do koreańskiego kina, która słyszałam w zeszłym roku. Zamiast tego opowiedział o wszystkich siedmiu pozycjach z programu Warsaw Korean Film Festival, starając się nimi udowodnić różnorodność koreańskiego kina. Jak dla mnie było to mało wyszukane i z pewnością trudno nazywać to wykładem, ale pomyślałam sobie, że jako wprowadzenie taka rzecz byłaby idealna na otwarcie festiwalu…
Między wykładem a projekcją filmu, którego głównego założenia profesor starał się ze wszystkich sił nie zdradzić (i po co, jak są dostępne opisy fabuły?), było całkiem sporo czasu przerwy, podczas której zaskakująco dużo ludzi tłoczyło się do wejścia na salę. Czy po takim tytule, jak „Wewnętrzne piękno”, spodziewali się wielkiego, wydumanego kina? Ja po tylu seansach tego filmu skwitowałam, że to chyba najładniejsza, najbardziej dosadna bajka o tym, że liczy się środek. Nie potrafię rozróżnić, czy ludzie pociągali nosami ze wzruszenia, czy ziewali, ale „The Beauty Inside” zostawia po sobie pozytywne wrażenie i wprawia w dobry humor. Jeszcze nie widzieliście tego filmu? Ostatnio nie ma w Korei wielu romansów wartych uwagi…
Ważne linki: