Pierwotnie KBS planował wyemitować po „On The Way to Airport” workplace dramę „Chief Kim”, w którego wcielić ma się Cha Tae Hyun, ale przesunięto jej premierę na początek następnego roku. W zamian umieszczono w ramówce „Oh My Geum Bi”, znane też jako „My Fair Lady” – melodramat o ojcu-kryminaliście i jego małej córce, która cierpi na chorobę z objawami podobnymi do Alzheimera. Scenariusz podobno wygrał coroczny konkurs pisarski tej stacji telewizyjnej.
Media obiegły już wstępne wywiady ze scenarzystą. Zapytany o to czy chce takim tematem złapać widzów za czuły punkt (dziecko + nieuleczalna choroba), odparł, że jego zamiarem jest pochwała życia i wprawienie w dobry nastrój, a nie rozpacz. Cóż, zobaczymy co z tego naprawdę wyjdzie, więc zmierzam do bardziej trywialnych rzeczy. W roli głównej zobaczymy Oh Ji Ho. Po raz trzeci w tym roku jako ojca, po variety show „Superman is Back” i mało znanej dramie MBC „My Little Baby”.
W tym momencie poczułam, że chyba trochę tego za dużo, jak na jeden rok, ale z drugiej strony, co ma w tym momencie kariery robić taki aktor jak Oh Ji Ho? Nigdy nie słynął z bycia dobrym, ale nadawał się do komedii romantycznych. Jednak w tym wieku (już czterdziestka na karku!) raczej powinno się zacząć nowy etap, kiedy drastycznie maleją szanse na załapanie się na tego jednego rom-coma rocznie… Gdzie taki Oh Ji Ho ma znaleźć swoją nową niszę? W dramach weekendowych/codziennych? Wciąż jest jeszcze zbyt popularny na to, ale być może do tego zmierza…
Mówi się, że czterdziestoletnie aktorki zaczynają być ahjummami, którym powoli zostaje tylko granie matek i teściowych. Mężczyznom mogą zostać role drugoplanowe i sageuki, co nie? Jednak patrzcie, ile karier zostało ożywionych dzięki ostatniej modzie na programy rozrywkowe z udziałem celebrytów i ich własnych dzieci… Zaczęło się chyba od „Dad, Where Are We Going?” od MBC, potem powstało „Superman is Back” KBSu, które ostatecznie stało się popularniejsze i wciąż jest emitowane na antenie, a później nawet SBS dołączył do stawki z „Oh My Baby”. Czy to dzieci mają taką magiczną właściwość, że wszyscy się nimi zachwycają (szczególnie w programach szukających talentów…), czy może Koreańczycy tak upodobali sobie oglądanie celebrytów zajmujących się macierzyństwem, bo przybliża to ich wizerunek do statystycznego Kima? Nagle są zwykłymi, zmęczonymi ludźmi, a nie gwiazdami?
„Superman is Back” ożywiło karierę m.in. Lee Hwi Jae, który przestał być tylko komediantem, Song Il Gooka, który od dawna nie grał w niczym hitowym i przyniosło mu to rolę w dość dobrze przyjętym sageuku „Jang Young Shil” KBSu, Chu Sung Huna, który zarabia krocie na reklamach z córką i rapera Tablo. Nie oglądam tego programu, ale wiem, że Oh Ji Ho występuje w „projekcie” razem z In Kyo Jinem i YDG. Jak to się przekłada na ich popularność? Dokładnie nie potrafię tego zmierzyć, ale przecież dostają inne propozycje z KBSu, co nie?
Wracając zatem do kariery Oh Ji Ho, który nigdy nie dał się poznać jako aktor szczególnie w czymś dobrym (może poza sztukami walki w dramie „Chuno”…), myślę, że nieźle wyszedł na tym wszystkim. Jego malutka córka wciąż nie jest sama w sobie gwiazdą niczym bliźnięta Lee Hwi Jae, trojaczki Song Il Gooka czy Chu Sa Rang, więc wychowując nie tylko swoje, ale również wspólnymi siłami dzieci In Kyo Jina i YDG, nie można powiedzieć, że zawdzięcza popularność swojemu dziecku, tylko po prostu utrwalił sobie wizerunek ojca. Jego ostatni dobór dram to potwierdza i jedynie w filmach wykazuje większą różnorodność, chociaż nie mam pojęcia, jak to jest, że nie potrafi się załapać na żadną rolę w blockbusterze…
Co wy sądzicie o tym wszystkim? Dzieci to bardzo fajny pomysł na zmiękczenie wizerunku, ale czy można tak długo ciągnąć?