Waga muzyki w koreańskich dramach

To taki paradoks, że muzyka jest jednym z najważniejszych elementów koreańskich dram… Piosenki również stają się produktem Hallyu, ale najczęściej nie można o nich za wiele dobrego powiedzieć, kiedy wpadają wciąż w ten sam schemat.

Jest to o tyle ciekawy temat do przemyślenia, że w porównaniu do Zachodu kompozytorzy są kompletnie anonimowi (może z wyjątkiem zgarniającego wiele nagród Mowga piszącego muzykę do filmów), a stawia się na popularnych wokalistów, którzy wciąż wykonują te same, przejmujące, ale w gruncie rzeczy nudne ballady. Nie mam pojęcia czy to kwestia tego samego producenta, ale szczególnie gwiazdorskie produkcje podążają zawsze tą samą, wypróbowaną formułą, aby czasem się nie okazało, że coś się ryzykuje. Porównajcie zresztą The Moment z „The Heirs”, My Destiny z „You Who Came From The Stars” i You Are My Everything z „Descendants of the Sun” – ta sama struktura długiego wstępu do eksplozywnego, emocjonalnego refrenu. Zupełnie jakby pobierano wskazówki od Whitney Houston i Celine Dion.

To pierwszy rodzaj koreańskich soundtracków, jaki chciałabym wyróżnić – pewne hity śpiewane przez popularnych wokalistów, takich jak na przykład Baek Ji Young, Lyn, Gummy, Davichi, Yoon Mi Rae i kogokolwiek, kto uznawany jest za powerhouse singer. Po co w ogóle wysilać się na wymyślanie konceptu, komponowane i nagrywanie całej ścieżki instrumentalnej, kiedy w większości przypadków tła muzyczne w dramach są łudząco do siebie podobne, a połowa soundtracku i tak składa się z takich zamawianych u piosenkarzy piosenek?

Gummy
Gummy

Moim zdaniem nie ma w tym żadnego artyzmu, ale łatwo dostrzec, dlaczego jest to tak popularne rozwiązanie… Wraz z popularnością dramy pnie się również jej OST po listach przebojów, bo trudno żeby nie wpadł w ucho, kiedy słyszy się te same piosenki po kilka razy na odcinek, kiedy akcentują każdy bardziej emocjonalny moment. Nie jest to jednak reguła, że tylko soundtracki dram z wysoką oglądalnością są hitami, bo jeśli piosenkę wykonuje znany i lubiany artysta, Koreańczycy mogą tego słuchać nawet bez oglądania dramy, czego przykładem jest hitowe I Love You od Akdong Musician z dramy „All About My Romance”, której oglądalność oscylowała w granicach 4%. Jednak dużo częściej zdarza się zupełnie odwrotnie i bezimienni, choć utalentowani piosenkarze spotykają się ze skromnym sukcesem, śpiewając OST do dram. Jest to drugi rodzaj koreańskich soundtracków, jaki wyróżniam. Czy ktoś w ogóle wie, kim jest Punch? To nazwisko pojawia się w takich dramach jak „Goblin”, „Moon Lovers – Scarlet Heart: Ryeo” lub „It’s Okay, That’s Love”, ale nie mam pojęcia czy kiedykolwiek wydała jakiś własny album… Co prawda nie można jej nazwać piosenkarką jednego hitu, choć takie sytuacje zdarzały się głównie lata temu. Kultowy, od razu rozpoznawalny opening do dramy „The Last Match” jest właśnie takim jedynym sukcesem nieznanego wykonawcy.

W opozycji do tego wszystkiego wysunął się silny nurt używania indie muzyki w dramowych soundtrackach. Dzięki She Is i Be My Love z „My Name Is Kim Sam Soon” Clazziquai przebili się do mainstreamu i wciąż jest to niezapomniany OST. To chyba pierwsze takie użycie indie w ścieżce dźwiękowej i najwyraźniej zależy to od upodobania reżyserów, ponieważ kolejne dramy PD Kim Yoon Chula również zawierały ciekawą, wyłamującą się ze schematu muzykę – dla przykładu W&Whale – Moonlight z „Que Sera Sera” lub GGot Jam Project – Everyday z „Can We Love?”.

Szczególnie z indie kojarzona jest PD Lee Yoon Jung („Coffee Prince”, „Triple”, „Heart to Heart”, „Cheese in the Trap”), a to dzięki stałej współpracy z Tearliner, którzy działa również jako kompozytor i dyrektor muzyczny dram. Dzięki nim wielokrotnie można było słyszeć w serialach utwory zespołów Humming Urban Stereo, Loveholic, Casker czy Zitten, choć odważyłabym się na stwierdzenie, że jest to przewidywalne upodobanie. Podobnie ma się współpraca PD Jo Soo Wona („I Hear Your Voice”, „Gab Dong”, „Pinocchio”, „The Time We Were Not in Love”) z zespołem Every Single Day, który tworzy bardzo przyjemną dla ucha muzykę, ale po pewnym czasie wszystko wydaje się być podobne, a zaskakująco kompletnie inaczej brzmi ten zespół, kiedy nagrywa własne płyty. Niemniej jednak OST do „Golden Time” wciąż mnie porusza…

Czwartym, dość drogim pomysłem na tło muzyczne jest zakupienie utworów z zagranicy, choć przy dobrym kierownictwie muzycznym daje to fantastyczne efekty, jak w „It’s Okay, That’s Love” i „Age of Youth”. Mniej popowy soundtrack można było usłyszeć w równie niecodziennych dramach – sitcomie „Soulmate” oraz mini-seriach „Taereung National Village” (znowu PD Lee Yoon Jung!) i „White Christmas”. Od razu sprawiło to, że tytuły te zapadały w pamięć! Co więcej, swoją niszę w Korei znalazł szwedzki wokalista Lasse Lindh, którego piosenki można było usłyszeć we wspomnianym „Soulmate”, dzięki któremu stał się właśnie popularny w tym kraju, „I Need Romance 2” i „Angel Eyes”.

Lasse Lindh
Lasse Lindh

Osobiście nie przepadam za balladami, dlatego od razu mój odbiór dramy się polepsza, kiedy słyszę w niej jakąkolwiek inną muzykę i jeszcze mam ochotę jej słuchać poza czasem oglądania serialu. Jednak ze względu na bardzo homogeniczne koreańskie gusta bardziej opłaca się producentom zapłacić takiej Baek Ji Young czy Lyn za jeden hit niż tworzyć rozległy, różnorodny soundtrack dopasowany do każdej sytuacji w dramie… Chodzi też o promocję konkretnych artystów, chociaż wcale się obraziłam na CJ E&M za wykorzystanie raperów z „Show Me The Money” w ścieżce dźwiękowej do „Entourage”, ponieważ był to pierwszy przypadek takiego hip-hopowego soundtracku. Ogólnie jednak każde odejście od power ballad od razu zwraca moją uwagę, choć może to też kwestia przejedzenia się tymi samymi artystami… Ballada A Little Girl w wykonaniu Oh Hyuka z „Answer 1988” bardzo mi się podobała!

4 Comments

  1. Zapomniałaś o Hallucination z KMHM, które uznawany jest przez wielu za OST Nr 1. Sama mam listę kilkudziesięciu, do których często wracam i tak jak piszesz drama bez dobrego soundtracku nie ma szansy na wielki sukces :p

    Polubienie

  2. „Chodzi też o promocję konkretnych artystów, chociaż wcale się obraziłam na CJ E&M za wykorzystanie raperów z „Show Me The Money” w ścieżce dźwiękowej do „Entourage”, ponieważ był to pierwszy przypadek takiego hip-hopowego soundtracku”
    -Wydaję mi się,że coś ci się pokręciło w tym zdaniu.
    Przede wszystkim reżyserzy dramowi mają bardzo słabe umiejętności montażu dźwięku.Rzadko używają go do budowania napięcia,atmosfery itd.,a czasami zdarzają się wręcz spektakularne wpadki (Achiara).Wydaję mi się, że jedynie Choi Byung-gil postarał się w Angry Mom, a w Missing 9 też słychać fajne tło.

    Polubienie

  3. Fajny temat i dla mnie nowe kierunki do dramowych podróży.. Clazziquai rzeczywiście bardzo podniosło poziom Kim Sam Soon, ale podobny klimat muzyczny był w starych dramach Sweet 18! i Delightful Girl Choon Hyang.
    Marry Me, Mary z Jang Geun Sukiem też było niezłe muzycznie, https://www.youtube.com/watch?v=oDImIbJyddI był moim ulubionym kawałkiem do samochodu
    A teraz?
    Healer- oprócz puchatych białych golfików i czapeczek, najbardziej zapada w pamięć właśnie muzyka
    Secret Hotel TVNu- ta stacja generalnie dosyć dopieszcza swoje dramy muzyczne, ale tu wznieśli się na wyżyny
    the Princess Man, Empress Ki i Gu Family Secret – dramy kostiumowe w których muzyka była naprawdę różnorodna, wpadająca w ucho i dobrze dobrana do scen

    Polubienie

  4. Fajnie że poruszyłaś ten temat. Na mojej liście muzycznej jest sporo piosenek z dram ;) i właśnie dzięki Cheese in the Trap czy Scarlet Heart… poznałam wiele naprawdę świetnych piosenek. Ale you are my destiny – sory ale moje uszy wtedy więdną: \ Pozdro ;)

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.