Goblin

GoblinZnane też jako: The Lonely Shining Goblin, Guardian: The Lonely And Great God, Dokkaebi, Sseulsseulhago Chanranhasin: Dokkaebi, ,

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: fantasy, romans

Ilość odcinków: 16 x 80 min.

Premiera: 2016-2017

Obsada: Gong Yoo, Kim Go Eun, Lee Dong Wook, Yoo In Na, Sungjae (BtoB), Lee El

.

Rozrywka w iście koreańskim kontekście

Nawet nie wiem, od czego zacząć… Klasycznego oczekiwania versus rzeczywistość? Krótkiej historii dorobku scenarzystki oraz aktorów? Po prostu od fabuły? Jakoś jest tyle aspektów, pod kątem którymi można rozpatrywać „Goblin”, że nie sądzę, abym stworzyła satysfakcjonującą mnie recenzję, która nie będzie się ciągnąć w nieskończoność.

Myślę, że trzeba przede wszystkim przyznać, że scenarzystce Kim Eun Sook udało się pierwotne zamierzenie stworzenia rdzennie koreańskiego fantasy, które mogłoby rywalizować popularnością z „zachodnimi” wampirami i wilkołakami. Wykorzystała tutaj folkowe kreatury zwane dokkaebi, które goblinami tak per se nie są, ale chyba nie znajdzie się lepsze określenie na te mityczne istoty, które mogą zdzielić kogoś swoją pałką lub obdarzyć złotem. Oczywiście tutaj główny bohater nie jest żadnym Shrekiem, a przystojnym mężczyzną i z legendami ma tyle wspólnego, co kanon wampiryczny i „Zmierzch”, ale scenarzystka z dość dużą dozą kreatywności stworzyła zasady panujące w świecie swoich nadprzyrodzonych bohaterów.

Ograniczona, ale różnorodna plejada bohaterów

Tytułowym bohaterem jest Kim Shin (Gong Yoo), który w czasach Goryeo był wielkim generałem z niezliczonymi zwycięstwami na wojnie, ale zginął w wyniku zdrady od własnego miecza. To właśnie przeistoczyło go w nieśmiertelnego goblina, z którego piersi będzie sterczał ten miecz, dopóki nie wyciągnie go jego panna młoda i tym samym zakończy jego życie. Tę wybrankę spotyka dopiero 900 lat później we współczesnych czasach, a jest nią licealistka Ji Eun Tak (Kim Go Eun), która według przeznaczenia miała umrzeć przed narodzeniem, ale Kim Shin impulsywnie uratował jej ciężarną matkę z wypadku. W ten sposób główna bohaterka stała się zagubioną duszą w rejestrze kostuch i jeszcze kilka razy ucieknie przewidzianej śmierci.

Zresztą w wyniku splotu okoliczności nasz Goblin, który na przestrzeni lat stał się miliarderem, którym opiekują się kolejne rody chaeboli, zamieszkuje razem w jednym z domu z początkowo czyhającą na Eun Tak Kostuchą (Lee Dong Wook), któremu wynajął go pochopnie dziedzic rodu i „bratanek” Shina, Yoo Deok Hwa (Sungjae). Całe szczęście, że główna bohaterka nie jest w trójkącie romantycznym z dwoma nie-ludźmi… Kostucha ma swój osobny wątek z szefową głównej bohaterki, Sunny (Yoo In Na), która wzbudza w nim wielki smutek już od pierwszego wejrzenia.

Śmiercionośne love story

Czymże byłaby koreańska drama bez wielkiego melodramatu? Być może w ostatnich latach mogło już się przejeść zagrożenie życia przeznaczonych sobie kochanków, ale chyba nikt jeszcze nie postawił takiego ultimatum, jak w „Goblin” – żeby panna młoda (ang. goblin’s bride) mogła wyjąć miecz, muszą się obdarzyć z goblinem szczerym uczuciem… Jednocześnie ich los jest tragiczny, ponieważ ona zginie, jeśli go nie wyciągnie, ale to on zginie, kiedy ona to zrobi. Z bezimiennym Kostuchą i Sunny też nie jest lepiej, ponieważ od pierwszego spotkania cień na nich rzuca Samshin, bogini narodzin grana przez Lee El, która przepowiada im smutny los.

Można sobie w tym momencie wyobrażać epicki melodramat, który stawia na szalach życie i śmierć, a sytuacja wydaje się bez wyjścia. Tak mniej więcej wypada historyczna porcja „Goblin”, która wygląda lepiej niż niejeden film i przyznam się do tego, że w sumie tak sobie wyobrażałam tę dramę w momencie jej zapowiedzenia… jak jakiś kostiumowy serial o duchach, potworach i księżniczkach. Trzeba jednak pamiętać, czym się charakteryzuje każda drama Kim Eun Sook, mimo że w ostatnich czasach nieco bardziej eksperymentuje z gatunkami… Mamy szybkie wymiany dialogów, dużo dziecinnego zachowania, wszędobylski product placement, idealnego głównego bohatera, który może być idolem kobiety w każdym wieku, second lead, która staje się girl crushem i osobne wątki romantyczne, bo trójkąty i czworokąty miłosne są już passe. Scenarzystka nie nauczyła się nagle po tylu latach pisać skomplikowaną, wciągającą fabułę, bo miejscami „Goblin” nudziło, szczególnie że tak naprawdę wszystko rozgrywa się między zaledwie pięciorgiem bohaterów, ale na pochwałę zasługuje sama kreacja świata fantastycznego, która jest już dobrą podstawą.

W dodatku bromance! Żołnierze Yoo Shi Jin i Seo Dae Young z „Descendants of the Sun” „zagrażali” nawet głównym parom, ale tutaj Goblin i Kostucha to zupełnie inny, nadprzyrodzony poziom, skoro każda sprzeczka kończy się lewitującymi w powietrzu nożami. Niestety jedno się nie zmieniło – z wyjątkiem „Descendants of the Sun”, tak jak w każdej innej dramie autorstwa Kim Eun Sook, główna bohaterka jest najmniej interesującą postacią… To w ogóle śmieszne, że ponad 900-letni Kim Shin grany przez wyglądającego na trzydziestkę Gong Yoo sparowany jest z osiemnastolatką. Oczywiście sama Kim Go Eun nie jest taka młoda, ale kiedy gra nastolatkę, początkowy efekt był drażniący i przez długi czas trudno było uwierzyć w wielkość ich miłości, kiedy pozostawała na poziomie platonicznym. Dopiero przeskok w czasie uświadomił mi, ile więcej potencjału miałaby postać Ji Eun Tak, gdyby tylko zrobić z niej niezależną, nieco starszą kobietę, a nie dziecko w trudnej sytuacji…

Mimo wszystko doszłam do takich wniosków po obejrzeniu „Goblin” – zawsze się znajdą szczegóły, których można się uczepić. Ta drama nawet nie wciągnęła mnie na tyle, abym nie mogła się doczekać każdego kolejnego odcinka, bo melancholia nie jest uzależniająca, ale gdybym miała wystawić jedną, ogólną ocenę, byłaby ona bardzo wysoka. Drama prezentuje świetny poziom techniczny, który powinien być wzorem jakości dla innych produkcji. Ścieżka dźwiękowa, mimo że niezbyt wyszukana przy tych wszystkich balladach, posiada kilka magicznych utworów, które decydowały o klimacie całości (jak np. motyw przewodni). Ogólnie mamy do czynienia z wielkim fenomenem popkulturowym, który pozostawił po sobie pustkę, jak już skończyła się emisja – dlatego między innymi zdecydowałam się dać maksimum punktów za rozrywkę, bo uświadomiłam sobie, że jednak drama obeszła mnie na tyle, że będę za nią tęsknić… „Goblin” jest idealnym towarem eksportowym ze względu na zawarte elementy koreańskiego folkloru oraz temat śmierci – bardzo uniwersalny, a jednocześnie szczególnie bliski koreańskiej kulturze i wierzeniom.

Zdobyte nagrody

2017 Korea Brand Awards:

  • Special Award

2017 Korea Cable TV Awards:

  • najlepsza drama
  • Rising Star – Sungjae
  • OST Award dla Ailee

53rd Baeksang Arts Awards:

  • Daesang dla Kim Eun Sook
  • Top Excellence dla Gong Yoo

2017 Asia Model Awards:

  • Asia OST Popularity Award – Chanyeol & Punch (Stay With Me)

2017 Brand of the Year Awards:

  • Actor of the Year – Gong Yoo

2017 Seoul International Drama Awards:

  • Outstanding Korean Drama OST – Ailee (I Will Go to You Like the First Snow)

2017 Soribada Best K-Music Awards:

  • Best Hallyu OST – Ailee (I Will Go to You Like the First Snow)

2017 Korea Drama Awards:

  • najlepsza drama
  • najlepszy nowy aktor – Sungjae
  • Star of the Year Award dla Sungjae
  • Popular Character Award dla Kim Byung Chula
  • Popular Character Award dla Park Kyung Hye

2017 Asia Artist Awards:

  • Best OST Award – Ailee (I Will Go to You Like the First Snow)

2017 Mnet Asian Music Awards:

  • Best OST Award – Ailee (I Will Go to You Like the First Snow)

2017 Melon Music Awards:

  • Best OST Award – Ailee (I Will Go to You Like the First Snow)

2018 Golden Disc Awards:

  • Best OST Award – Ailee (I Will Go to You Like the First Snow)

2018 Seoul Music Awards:

  • Best OST Award – Ailee (I Will Go to You Like the First Snow)

Ocena:

Fabuła – 7/10

Kwestie techniczne – 10/10

Aktorstwo – 8/10

Wartość rozrywki – 10/10

Średnia – 8,75/10

12 Comments

  1. Więc, i ja dodam swoje pięć groszy. Czytając zapowiedzi i tu i ówdzie słysząc informacje na temat tej dramy, bałam się, że dostaniemy strasznie przekombinowany produkt. W nieskończoność odwlekałam jej oglądanie, ale w końcu, kiedy obejrzałam stwierdziłam, że nie pomyliłam się – jest przekombinowana! Jednak mimo wszystko oglądało się dobrze, mimo dłużyzn i leniwie postepujacej akcji. Dla mnie była treściwa, a nawet momentami zmuszała do przemyśleń, nie wspomnę o świetnych dialogach i przedstawionych ludowych wierzeniach. Z pewnością dużą wartością jest tu bardzo dobra gra aktorska i realizacja. Piszecie o dużej różnicy wieku między „kochankami”, a co powiecie na „SECRET LOVE AFFAIR”? Kończąc, „GOBLIN” mnie nie rozczarował, ale też nie zachwycił.

    Polubienie

  2. Ja tak z kolei z innej beczki bo trochę już tych dram widziałam ale chyba Goblin to jest pierwsza drama (przynajmniej pierwsza jaką oglądam) gdzie różnica wieku między głownymi aktorami jest tak duża, zwłaszcza, że grają parę – jest miłość, jakiś tam kiss itd. Poza tym ona jest licealistką. Pamiętam, że w Doctors był też taki wątek że początkowo głowna bohaterka była licealistką w której zadużył się nauczyciel i już wtedy mi się wydawało, że to jest niespotykane jak na warunki koreańskie. Wiele razy w recenzjach (zwłaszcza dram młodziezowych) jak różnica wieku jest 5 lat to jest to często podkreślany fakt a tu mamy 12 lat różnicy i jakoś chyba to się wielkim echem nie odbiło. Czy był jakiś szum z tym związany? Czy może o czymś nie wiem? bo tak maniakalnie nie śledzę tego wszystkiego co się wokół tego dram dzieje więc mile widziane jakieś newsy na ten temat. Czy to nie jest tak że koreańczycy mają taką małą obsesję na punkcie wieku? Ogólnie dopiro jest w połowie dramy ale jak narazie mi sie podoba…..zwłaszcza relacja Goblin-Kostucha ;))

    Polubienie

    1. Kim Go Eun zadebiutowała w filmie „A Muse”, gdzie miała sceny erotyczne z dużo starszymi Park Hae Ilem i Kim Moo Yeolem, nie mówiąc już, że grała licealistkę, o której fantazjował stary pisarz… Jest też w związku z czterdziestoletnim Shin Ha Kyunem, więc jej „odważny” wizerunek jakoś niweluje wszelkie ‚ale’ wobec różnicy wieku. Z tego co widziałam, koreańscy internauci raczej ogólnie byli niezadowoleni z jej castingu, bo „nie potrafi grać” (phi!), a międzynarodowi właśnie z faktu, że główna bohaterka jest licealistką, co jest przecież krokiem wstecz po roli studentki w „Cheese in the Trap”.

      Polubienie

      1. OOO to nie wiedziałam, bo w zasadzie Kim Go Eun kojarzę tylko z dramy „Cheese in The Trap” więc nie wiedziałam, że taka z niej „artystka” :) Może dlatego twórcy dramy Goblin nie mieli żadnego „ale” parując ją ze sporo starszym Gong Yoo. Pamiętam jak czytałam opis dramy Cheese in the Trap to była tam informacja, że jest to pierwsza drama Kim Go Eun bo do tej pory była znana tylko ze swoich ról w filmach, tylko że ja filmów koreańskich nie ogladam bo bardzo żadko są do nich polskie napisy. W każdym razie dzięki za info :)

        Polubienie

  3. Bardzo polubiłam się z tą dramą i rzeczywiście czekałam na każdy odcinek. Choć już z perspektywy obejrzanej całości dochodzę do wniosku, że najlepsze były początkowe odcinki. Świetnie w nich zarysowano cały świat przedstawiony (swoją drogą naprawdę spójny i bogaty, zwłaszcza że do folkloru mam słabość) i postacie głównych bohaterów. Potem jednak zaczęły się pojawiać dłużyzny, jakby trochę zabrakło pomysłu, czym zapełnić ekran pomiędzy decydującymi momentami fabuły. Mimo wszystko obejrzałam wszystko, bo zdążyłam już na tyle polubić bohaterów, że szkoda byłoby mi cokolwiek pominąć.

    Polubienie

  4. Filmowa opowieść „Goblin” stawia pytania, czym jest śmierć i czym jest życie, czy istnieje fatum, jaka kara czeka nas za przewinienia, czy istnieje boski porządek świata? Całkiem poważne pytania. Jakie jest przesłanie „Goblina”? Że przeznaczeniem jest śmierć, ale zostaje ono wymazane przez coś absolutnie dla Koreańczyków najcenniejszego: przez poświęcenie siebie, swojej przyszłości i swojego życia. Na pierwszy rzut oka nic się w tej dramie nie dzieje, ponieważ wszystkie ważne dla bohaterów zdarzenia rozegrały się dawno w czasach Goryeo. Postacie dramatu noszą w czasach współczesnych piętno winy za wcześniej popełnione zbrodnie i przyjmują za nie karę niepamięci lub wiecznego życia na ziemi.
    Artystyczna strona filmu balansuje pomiędzy wysmakowanym humorem a melancholijną nastrojowością, pomiędzy słodyczą nasyconych kolorów jesieni i zimy, a bajkową i magiczną scenerią. Historia kończy się tragicznie i smutno wieczną rozłąką kochanków i śmiercią, lecz twórcy na pocieszenie (żeby nie drażnić publiczności?) proponują reinkarnację, jednak uważnie oglądając „Goblina” wiemy, że nie można brać tego na poważnie.

    Polubienie

  5. Zgadzam z recenzją bardzo dobra drama ogólnie (aktorstwo, muzyka, zdjęcia, ujęcia kamer itp)
    jednak dwa minusy
    – zakończenie idiotyczne z cyklu zabili go i uciekł
    – za dużo scen nie potrzebnych – momentami mi się dłużyło

    Polubienie

  6. Jedyne z czym się nie zgadzam to ocena za fabułę. Jak sama przyznałaś, autorka stworzyła swój własny świat gdzie wszystko ze sobą współgrało. Jak dla mnie właśnie za ten świat fantasy, gdzie bohaterowie maja swój odpowiedni charakter, wydarzenia w których „biorą udział”, ich reakcje, życiorysy itp., wszystko jest spójne. Nie przypominam sobie żebym nagle na cokolwiek zareagowała w stylu Wtf?!
    To mój pierwszy wpis na Twoim blogu, chociaż czytam go już od dobrych kilku lat (swoją drogą pozdrawiam i robisz świetną robotę!). Ale to może świadczy o tym jak wielki wpływ ma ta drama. Bo trzeba przyznać, że drama jest naprawdę wyjątkowa, przede wszystkim pod względem fabuły, kwestii technicznych i kilku ładnych piosenek.
    Ogólnie to myślałam, że dasz tej dramie co najmniej 9.

    Polubienie

  7. To jest po prostu świetny blockbuster. Nie ma się, co spodziewać jakiejś mega głębi ,po scenarzystce typu Kim Eun Sook. Widocznie nie ma ambicji bycia Shakespearem. Co jednak nie znaczy, że nie jest świetna w tym co robi, czyli sprzedawaniu ludziom czystej rozrywki na wysokim poziomie. A wbrew pozorom to nie jest takie łatwe jak się wydaję. Co roku powstaje kilkadziesiąt czysto komercyjnych dram,a i ile z nich jest tak dobrych jak Goblin? Zdarza się, że nawet ani jedna.
    Poza tym, będę bronić Kim Go Eun. Jej interpretacja postaci mogła być dla niektórych irytująca, ale jednak patrząc na Ji Eun-Tak, nie widziałam 25 letniej kobiety, tylko nastolatkę. I mnie osobiście jej postać nie irytowała.

    Polubienie

    1. Do samej Kim Go Eun nic nie mam, wręcz rzucam się na wszystko, w czym gra, ale po prostu nie podobał mi się sam koncept bohaterki-licealistki, nieważne kto by ją grał. Ta aktorka akurat zrobiła wielką różnicę, kiedy Eun Tak miała później te 29 lat w dramie i po prostu zamarzyłam, żeby tak było od samego początku… Ile jeszcze będzie grać uczennic?

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.