The K2

The K2Znane też jako: Deo Keitu, 더 케이투

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: sensacyjny, polityczny

Ilość odcinków: 16 x 70 min.

Premiera: 2016

Obsada: Ji Chang Wook, Song Yoon Ah, Yoona (SNSD), Jo Sung Ha, Lee Jung Jin, Kim Gab Soo, Shin Dong Mi, Lee Ye Eun, Lee Jae Woo, Yeom Hye Ran, Song Kyung Chul, So Hee Jung

.

Szansa na odegranie się?

Są pewne szczególne dramy, takie cenne perełki, które nie wiadomo jak byłyby dobre, ich niska oglądalność pozostaje niewytłumaczalną zagadką. Są też w gruncie rzeczy kiepskawe dramy, o których mimo wszystko sporo się mówi i stają się hitowe… „The K2” natomiast zdobyło wysoką, bardzo pożądaną przez tvN oglądalność, ale w ogóle się tego nie odczuwało, kiedy drama ani nie była popkulturowym fenomenem, ani nawet nie trzymała w napięciu do końca i myślałam po reakcjach, że jest raczej rozczarowaniem (a obejrzałam ją w całości dopiero w tym tygodniu). Najwyraźniej koreańskie media inaczej się na to zapatrywały, nazywając „The K2” przełomowym dla Ji Chang Wooka… Ja tam nie podzielam tego dobrego zdania, ale drama nie była też zła.

Problem leży w tym, że znowu za dużo oczekiwałam… Kto nie miałby wielkich nadziei, kiedy po „Healerze” Ji Chang Wook wziął się za jeszcze bardziej wymagającą fizycznie rolę w dramie już stricte sensacyjnej i to jeszcze w reżyserii PD Kwak Jung Hwana? Czasy sporo się zmieniły i „The K2” prezentuje zupełnie inny poziom niż „Fugitive: Plan B”, ale kiedy pod względem technicznym wszystko było w jak najlepszym porządku, nie powiedziałabym, żeby drama przyćmiła legendę „Chuno”. Kwestia scenariusza? Myślałam, że scenarzysta Jang Hyuk Rin pokaże się z jak najlepszej strony po „Yongpal”, mając wreszcie więcej czasu na produkcję i nieco luźniejsze standardy z kablówki, ale okazuje się po trzech dramach, że posiada fatalną wadę – ma naprawdę interesujące pomysły, ale nie potrafi ich rozwinąć, przez co jego dramy w swojej drugiej połowie stają się zupełnie czymś innym niż to, na co się zapowiadały…

Fantazja o kinie akcji

„The K2” jako bodyguard action drama jest tak naprawdę dokładnie tym, o czym mówi taki opis, niemniej widząc zapowiedzi, nie mówcie, że nie liczyliście na coś więcej? Na jakieś polityczne konspiracje, wielkie tajemnice, akcję w stylu Jasona Bourne’a? Niestety „The K2” jest jak wszystkie inne dramy – w sensie, rozpoczyna się z wykorzystaniem wszystkich trików, aby zwrócić na siebie uwagę, a potem robi się już mniej ekscytująco, szczególnie kiedy rozwija się melodramatyczny wątek miłosny…

Głównym bohaterem jest Kim Je Ha (Ji Chang Wook), najemnik i młody weteran z Iraku, który zostaje niesłusznie oskarżony o zabójstwo cywila, tak właściwie swojej ukochanej, więc staje się zbiegiem. W Korei przypadkowo wplątuje się w konflikt z Choi Yoo Jin (Song Yoon Ah), właścicielką JSS Security i żoną kandydata na prezydenta Jang Se Juna (Jo Sung Ha). Imponuje jej jednak swoimi umiejętnościami, kiedy próbują uciec zamachowcom i ironicznie dostaje od niej ofertę pracy bodyguarda o kryptonimie K2. Zostaje przydzielony do ochrony córki Jang Se Juna, Go Anny (Yoona), która jest zamknięta w domu z dala od zagrożeń, ale także od mediów, bo nikt nie powinien wiedzieć, że istnieje. Anna nie pragnie niczego bardziej niż krzywdy swojej macochy, która, jak wierzy, zabiła jej matkę i teraz trzyma ją w zamknięciu z dala od ojca dla własnych ambicji politycznych. Tworzy to konflikt interesów, kiedy Je Ha i Anna zakochują się w sobie, a on stoi przecież po obu stronach…

…jednak tak tylko brzmi opis fabuły, a rezultat był raczej inny. Mniej dramatycznych konfliktów z głównym bohaterem rozdartym pośrodku, co właściwie zobaczyliśmy tylko w bardzo efektownym drugim odcinku, a więcej takiej typowej „dramowości”… Innymi słowy z politycznego thrillera zostały tylko konflikty, które równie dobrze można by przełożyć na chaeboli. Ekipa bodyguardów z agencji robiła głównie za tło albo momentalnych komików, z kolei wątek romantyczny był tak samo niedopasowany jak w „Yongpal”. Na co mi tyle intymnych momentów, kiedy potem sceny akcji robią się przy tym przykrym obowiązkiem przypominającym o gatunku, a nie są główną częścią „The K2”?

Kiedy wszystko kończy się na obietnicach…

Można powiedzieć, że drama popełniła klasyczny błąd, pakując najlepszą akcję do pierwszych trzech odcinków, ale w sumie nie jest tak, że reszta to wielki spadek formy, bo Ji Chang Wook jest w wyśmienitej. Po prostu gdzieś od połowy można zapomnieć, o czym w ogóle ta drama miała być, a czarny charakter grany przez Song Yoon Ah nawet nie zdaje się antagonistą. Brudna walka o fotel prezydenta schodzi w ogóle z planu, ustępując miejsca walce o technologię w posiadaniu Choi Yoo Jin. Anna ma tę swoją zemstę, ale wkrótce traci ona sens, kiedy jej zadaniem jest tylko bycie damą w opałach. Kim Je Ha ma przez nią dużo do roboty, ale można też przy tym zapomnieć, że sam również miał się mścić.

Wszystko rozmywa mi się we wspomnieniach jako miks politycznego knowania, które nie było zbyt interesujące, scen walki wręcz głównego bohatera i jego momentów z Anną niczym z komedii romantycznej. Nie wiem, co drama chciała przekazać, a przede wszystkim trudno było pojąć głównego bohatera, który jest zbyt enigmatyczny dla własnego dobra. Nie zgłębiamy jego umysłu, widzimy tylko fizyczne poświęcenia. Całe szczęście, że Ji Chang Wook idealnie pasuje do swojej roli i po prostu sprzedaje ją samym sobą…

„The K2” jest świetnym techniczne serialem, w którym aktorzy doskonale wykonują robotę na danym im materiale, ale scenarzysta jest strasznie nierówny, dlatego końcowy efekt jest nieco… pusty. Finałowa konfrontacja, szantaż i rodzaj zagrożenia były niczym żywcem wyciągnięte z hollywoodzkiego filmu sensacyjnego i są nieco kiczowate. Można w tym dostrzec jakiś urok (a jak nie, to mięśnie Ji Chang Wooka będą czarujące…), ale chyba więcej będzie westchnień, dlaczego „The K2” nie okazało się być thrillerem o agentach specjalnych. W każdym razie końcowy werdykt brzmi: da się oglądać, dla błahych powodów.

Ocena:

Fabuła – 6/10

Kwestie techniczne – 9/10

Aktorstwo – 8/10

Wartość rozrywki – 6/10

Średnia – 7,25/10

4 Comments

  1. Wykasowałabym całkowicie tą postać Anny. Myślę,że sama relacja (nawet bez oczywistego romansu) między bodyguardem a prezydentową byłaby bardzo interesująca.

    Polubienie

  2. Zgadzam się ze wszystkim, co tu jest napisane. Gdyby grał tam ktoś mniej urodziwy niż JChW nawet nie doszłabym do połowy odcinków, początek był niezły, ale od przejmującej sceny z parasolem jakoś wszystko zaczęło się rozmywać.
    Yoona wizualnie była idealna, piękna, bezradna i eteryczna, ale aktorsko- kompletna porażka. W zestawieniu z Choi Yoo Jin (Song Yoon Ah) była jak jakieś blade tofu, mdła głupia i rozmemłana. Kto by chciał być z taką nieobytą, egocentryczną i NUDNĄ dziewczyną? Nawet JChW nie grał ze zbytnim przekonaniem, jakaś taka smutna rezygnacja biła z jego spojrzenia…
    Noona romans byłby tu całkiem na miejscu, macosze nic nie brakowało, a ukazana przez nią bystrość, inteligencja i klasa przykuwała widza do ekranu. Sparowałabym córeczkę z jakimś młodszym ochroniarzem przyjacielem z dzieciństwa i wysłałabym do Hiszpanii, w Mirrorze pogrzebałabym niewiernego męża i wszystkich wrogów
    – i pozwoliłabym Yoo Jin zająć się karierą polityczną naszego Wilka .. :)

    Polubienie

  3. Ta drama to zmarnowany talent Ji Chang Wooka, a w żadnym wypadku nie przełomowa rola. Postać przez niego grana wymagała minimalnych umiejętności aktorskich i była płaska jak telewizor i tylko dzięki jego charyzmie dało się to jakoś oglądać. Nie wspominając o żenująco nieciekawym występie Yoony. A szkoda, bo Ji Chang Wook mógłby zagrać każdy dramatyczny, rozdzierający serce, wewnętrzny konflikt winy, zemsty, miłości, poczucia sprawiedliwości i odwagi, a tego właśnie zabrakło.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.