Można powiedzieć, że do dzisiejszej części listy koreańskim dram, które warto znać, wrzuciłam wszystko to, czego nie można było sklasyfikować jako czysta komedia romantyczna lub fantasy (lub nadchodzące dramy zemsty), więc są to swego rodzaju resztki, ale tak naprawdę czy nie ma czegoś bardziej satysfakcjonującego niż dobra drama, która jest bardziej „obyczajowa”, ale nie traci na sile rozrywki?
Wybrane dzisiaj tytuły wyróżniają się zawartym w nim ludzkim elementem, czy to w pozytywnym, czy negatywnym znaczeniu. Wiele z nich można by zamieścić w innych częściach listy, ale postanowiłam je włożyć właśnie tutaj, między perełki.
*66. seria „Answer” tvNu
Dlaczego warto znać? Bo wręcz nie można nie znać. „Answer 1997” jest prawdziwym fenomenem. Drama stała się hitem, kiedy nikt tego w ogóle nie oczekiwał i wyciągnęła role życia od ludzi, którzy w większości nawet nie byli stricte aktorami. „Answer 1994” było jeszcze większym sukcesem, a „Answer 1988” największym z trzech, co jest raczej niespotykane, że kolejne sequele mają takie wzięcie. Dramy te oddziałują mocno na wspomnienia i nostalgię, a co ciekawe, pomimo różnic kulturowych emocje te są uniwersalne. Co więcej, nawet takie „Answer 1988”, o które obawiano się, że nie będzie miało takiej siły u młodszego pokolenia urodzonego po latach 80., zwyciężyło dzięki elementowi familijnemu oraz wspaniałej menażerii bohaterów, wśród których rodzice byli tak samo ważni jak młodzi protagoniści. Osobiście uważam, że wszystkie dramy z serii „Answer” są flagowym produktem telewizji koreańskiej i mają szanse spodobać się tym, którzy koreańskich dram wcale nie lubią i nie rozumieją.
67. „Ruler of Your Own World” (MBC 2002, 20 odcinków)
Obsada: Yang Dong Geun, Lee Na Young
Dlaczego warto znać? Bo to jeden z nielicznych klasyków, który jest naprawdę uniwersalny i ponadczasowy, mimo że wizualnie drama zestarzała się mocno. Nie dołączyłam jej do pierwszej części listy z „klasykami”, ponieważ obrany wówczas klucz zakładał hitowe dramy, które znać wypada, ale niekoniecznie są dobre. „Ruler of Your Own World” jest z kolei bardzo dobrą dramą obyczajową o niecodziennej parze drobnego kryminalisty, który próbuje znaleźć właściwą ścieżkę w życiu, którego niewiele mu zostało i zamkniętej keyboardzistki. Jakkolwiek „śmieszny” nie wydawałby się Yang Dong Geun aka YDG, tutaj właśnie zagrał rolę życia. Scenarzystka In Jung Ok daje dużo do myślenia, szkoda tylko, że wyprzedzała swoje czasy i została usunięta z showbiznesu za niemożność stworzenia kolejnych komercyjnych hitów. Pod tym względem „Ruler of Your Own World” jest wyjątkowe – niecodzienna jak na koreańskie standardy drama, która była zarówno komercyjnym hitem, doprowadzając wręcz do manii, jak i wśród krytyków.
68. „Alone in Love” (SBS 2006, 16 odcinków)
Obsada: Kam Woo Sung, Son Ye Jin
Dlaczego warto znać? Bo to największy hit ekscentrycznej scenarzystki Park Yeon Sun, która właśnie w tej dramie, aż taka ekscentryczna nie była, ale może to sukces „Alone in Love” pozwolił jej na dalsze eksperymenty. W każdym razie póki nie przyszło „Descendants of the Sun”, była to najbardziej hitowa pre-produced drama, w przecież nie jest to żadna trendy komedia romantyczna, ale miejscami dramatyczna historia obyczajowa, bardzo w stylu „japońskim” (zresztą to remake) o rozwiedzionej parze, która wciąż utrzymuje ze sobą kontakt oraz ambiwalentną relację. Najlepsza rola telewizyjna Son Ye Jin.
69. „Goodbye Solo” (KBS 2006, 16 odcinków)
Obsada: Chun Jung Myung, Yoon So Yi, Lee Jae Ryong, Kim Min Hee, Bae Jong Ok
Dlaczego warto znać? Bo scenarzystka No Hee Kyung idealnie wpisuje się w dzisiejszy motyw dram obyczajowo-melodramatyczno-romantyczno-trudnych do określenia, a „Goodbye Solo” to jedna z jej bardziej przystępnych starszych produkcji – mini-seria o powiązanej ze sobą grupie obcych ludzi. Kim Min Hee dała tutaj przełomowy występ, całkowicie obdzierając się z wizerunku ładnej, ale miernej celebrytki i robiąc pierwszy krok w kierunku stania się topową aktorką, jaką jest dzisiaj.
70. „Flowers For My Life” (KBS 2007, 16 odcinków)
Obsada: Cha Tae Hyun, Kang Hye Jung
Dlaczego warto znać? Bo to absolutnie niedoceniana (jedna z najniższych oglądalności w historii) dram, którą przez chwilę chciałam zakwalifikować do komediodramatów. Można ją opisać na wiele sposobów – właśnie tak, jako melodramat, jako czarną komedię, ale przede wszystkim piękną dramę o życiu, która paradoksalnie używa do opowiadania motywu śmierci. Cha Tae Hyun i Kang Hye Jung są ciekawym połączeniem aktorów, którzy wcześniej przez dobrych kilka lat grali wyłącznie w filmach.
71. „Thank You” (MBC 2007, 16 odcinków)
Obsada: Gong Hyo Jin, Jang Hyuk
Dlaczego warto znać? Bo jedna z najlepszych dram Lee Kyung Hee – nie tak ikoniczna jak „I’m Sorry, I Love You” czy nowsze „Nice Guy”, ale naprawdę poruszająca i to bez motywu zemsty. W tym przypadku opowieść o dziewczynce zarażonej wirusem HIV, jej matce, przypadkowo poznanym przez nich lekarzu i lokalnych uprzedzeniach przełożyła się na komercyjny hit.
72. „Scent of a Woman” (SBS 2011, 16 odcinków)
Obsada: Kim Sun Ah, Lee Dong Wook
Dlaczego warto znać? Bo może jest to jedna z najbardziej „komercyjnych” dram na tej liście i to w stylu SBSu – wielkie gwiazdy, wielkie budżety, ale też wzruszająca drama o kobiecie, która dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chora i postanawia żyć pełnią życia. Być może „Scent of a Woman” już nieco wyleciał z ludziom pamięci, choć mnie bardzo ekscytował w trakcie premierowej emisji. Uważam, że Kim Sun Ah i Lee Dong Wook dali tutaj występy pozwalające wreszcie zapomnieć o ich najsłynniejszych rolach sprzed lat (odpowiednio: w „My Name is Kim Sam Soon” i „My Girl”), a motyw tanga był okazją do wytworzenia się elektryzującej chemii między nimi.
73. „A Wife’s Credentials” (jTBC 2012, 16 odcinków)
Obsada: Kim Hee Ae, Lee Sung Jae, Jang Hyun Sung
Dlaczego warto znać? Bo długo był to największy hit stacji kablowej jTBC, póki reżyser Ahn Pan Seok nie pokonał samego siebie. Niby jest to dramat obyczajowy o zdradzie gospodyni domowej, która żyje wiecznie pod wielka presją, ale drama została nakręcona z gustem, a Kim Hee Ae dostała nagrodę Top Excellence na gali Baeksang Arts Awards – pierwszą taką dla kogokolwiek z dramy kablowej, które były dotychczas po prostu nieco bardziej pikantnymi rozrywkami, a nie wysiłkiem dla intelektu.
74. „That Winter, The Wind Blows” (SBS 2013, 16 odcinków)
Obsada: Jo In Sung, Song Hye Kyo
Dlaczego warto znać? Bo po „Padam Padam” No Hee Kyung wreszcie z sukcesem kontynuowała swój komercyjny etap kariery, dając nam remake japońskiej dramy, która została już wcześniej zaadaptowana na film z Moon Geun Young. „That Winter, The Wind Blows” jest bardzo wystylizowane (niektórzy powiedzieliby, że do przesady), odtwórcy głównych ról nierealnie piękni, ale w życiu nie widziałam lepszej roli od Song Hye Kyo, a wciela się tutaj w ślepą kobietę. Gdzie tu ma być rozrywka, kiedy główna bohaterka jest w takim stanie? A jednak bardzo dobrze oglądało się tę dramę…
75. „Misaeng” (tvN 2014, 20 odcinków)
Obsada: Siwan z ZE:A, Lee Sung Min, Kang Sora, Kang Ha Neul, Byun Yo Han, Kim Dae Myung
Dlaczego warto znać? Bo fenomen popkulturowy w rodzimej Korei – drama obyczajowa o pracy w biurze wielkiej korporacji, która snuła refleksje nad trudnym życiem w takich warunkach. Oryginalny komiks geniusza Yoon Tae Ho był hitem, a drama okazała się jedną z najlepszych adaptacji takich źródeł, bo przede wszystkim wierną oryginałowi i mającą rękę do castingu.
76. „Secret Love Affair” (jTBC 2014, 16 odcinków)
Obsada: Kim Hee Ae, Yoo Ah In
Dlaczego warto znać? Bo to właśnie wspomniany jeszcze większy hit Ahn Pan Seoka. Drama o kontrowersyjnym romansie czterdziestoletniej kobiety z nastoletnim geniuszem fortepianowym, która dała emocjonujące sceny grania i jeszcze bardziej emocjonujące strony intymnie, które niemniej zostały nakręcone ze smakiem, mimo że niektórzy po prostu skreślą „Secret Love Affair” jako niewłaściwe lub nudne. Od tego tytułu zaczęła się doskonała passa Yoo Ah Ina, który jest obecnie jedną z największych (i najmłodszych) gwiazd koreańskiego kina.
77. „Mama” (MBC 2014, 24 odcinki)
Obsada: Song Yoon Ah, Yoon Chan Young, Moon Jung Hee, Jung Joon Ho
Dlaczego warto znać? Bo to cudowny, wręcz niesłychany wyjątek dram weekendowych MBC, które w 99% przypadków są potwornymi makjangami. Song Yoon Ah z sukcesem wróciła po latach jako śmiertelnie chora matka syna, która próbuje „niepostrzeżenie” oddać go jego ojcu, którego nigdy nie poznał. Zero romansu, a relacje głównej bohaterki z dzieckiem, jak i „rywalką” były jeszcze bardziej emocjonujące.
78. „Age of Youth” (jTBC 2016, 12 odcinków)
Obsada: Han Yeri, Han Seung Yeon, Park Eun Bin, Ryu Hwa Young, Park Hye Soo
Dlaczego warto znać? Bo to zeszłoroczna perełka, która z pewnością spodoba się młodszej widowni. Można ją streścić do życia pięciu różnych współlokatorek i studentek, ale „Age of Youth” kryje w sobie o wiele więcej niespodzianek niż mogłoby się zdawać po „komedii romantycznej” lub „dramie szkolnej”, bo tak naprawdę nie jest do końca ani tym, ani tym. Pisałam już, że scenarzystka Park Yeon Sun ma rękę do dziwactw i ekscentryzmów, prawda?
79. „Dear My Friends” (tvN 2016, 16 odcinków)
Obsada: Go Hyun Jung, Go Doo Shim, Kim Hye Ja, Na Moon Hee, Yoon Yeo Jung, Park Won Sook
Dlaczego warto znać? Bo ostatnie dzieło No Hee Kyung jest wielką małą dramą o ŻYCIU z udziałem seniorów, którzy przeżyli już wiele dekad. To jedyna taka drama ze starszą obsadą aktorów, którzy zostali wreszcie uwolnieni z typowych ról matron, teściowych i patriarchów i zagrali w czymś, co było i nowoczesne, i nostalgiczne, i miejscami bardzo zabawne.
80. „Descendants of the Sun” (KBS 2016, 16 odcinków)
Obsada: Song Joong Ki, Song Hye Kyo, Jin Goo, Kim Ji Won
Dlaczego warto znać? Bo „Descendants of the Sun” to największy sukces oglądalnościowy od lat, który rozpętał modę na pre-producing, mimo że wszystkie następne dramy nie były takie hitowe.
Ten ostatni tytuł odstaje od reszty, ale pomyślałam, że „Descendants of the Sun” TRZEBA załączyć do listy, tylko problem brzmiał „gdzie?”. Chyba najlepszym określeniem byłaby komedia romantyczna, ale drama zawierała też pogłębione elementy melodramatu i akcję, więc powiedzmy po prostu, że jest to „romans”, co i tak pasuje do dzisiejszego odcinka listy.
Problem z określaniem gatunku pojawił mi się także przy workplace dramas, ale poza „Misaeng” właściwie większość przyjmuje komediową formę. Być może za kilka lat będę mogła wyróżniać takie konkretne gatunku, jak na przykład w przypadku dram medycznych? Poza workplace dramas miałam jeszcze dylemat czy wspomnieć o „The Good Wife” i „Memory” – dramach prawniczych. Ta druga z pewnością jest już na tyle melodramatyczna, że pasowałaby dzisiaj do konceptu, ale znowu, poczekałabym na rozwinięcie się tego gatunku w koreańskiej telewizji, aby móc o nim szerzej pisać.
_____________________________
100 koreańskich dram, które warto znać.
Inne części:
Część I: klasyki sprzed dekady
Część II: medyczne
Część III: sensacyjne/kryminalne/thrillery
Część IV: szkolne
Część V: komediodramaty
Część VI: komedie romantyczne
Część VII: fantasy
Część VIII: melodramaty/romanse/obyczajowe/dramaty
Część IX: revenge dramy
Część X: historyczne
Dzięki za nowy wpis, wstyd się przyznać, ale serię Answer mam w planach na jakąś nieokreśloną przyszłość. Dramy sprzed 2010 wydają mi się jakieś zbyt… naiwne? dziwne? chociaż z sentymentem wspominam chociażby Full House, Personal TAste, My Name Kim Sam Soon, Marry Me, Marry…
Trudno wyodrębnić dramy z czysto melodramatycznym lub romansowym wątkiem, bo najczęściej przychodzą mi do głowy kostiumowe lub fantasy.
Ale do Twojego zestawienia dorzuciłabym jeszcze moim zdaniem najpiękniejszy melodramat z Rainem: My Lovely Girl (She so Lovable) oraz z Jang KEun Sukiem: Love Rain.
Cudny romans był w Healerze, chociaż tam niby nie o romans chodzi, ale chyba każdemu staja przed oczyma te pocałunki w puchatych czapeczkach podczas pierwszego śniegu (klasyk) i przytulanki w rozciągniętych swetrach….
Fanowskich stron w blogoswerze doczekał się King 2 Hearts, chociaż to mocna mieszanina gatunków, ale niezły film na Walentynki: piękna obsada, miks gatunków, wątki zarówno komediowe jak i melodramatyczne.
Pamiętam, że mocno popłakałam sobie również przy Goodbye Wife, i Secret, z tego względu nie polecam osobom wrażliwszym.
PolubieniePolubienie