Hwarang

HwarangZnane też jako: Hwarang: The Beginning, Flower Knights, Hwarang: The Poet Warrior Youth, Flower Knights: The Beginning,

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: komedia romantyczna, historyczny, przygodowy

Ilość odcinków: 20 x 70 min.

Premiera: 2016-2017

Obsada: Park Seo Joon, Go Ara, Hyungshik (ZE:A), Minho (SHINee), Do Ji Han, Jo Yoon Woo, V (BTS), Sung Dong Il, Kim Ji Soo, Choi Won Young, Yoo Jae Myung, Kim Kwang Kyu, Seo Ye Ji, Lee Da In, Kim Hyun Jun, Kim Won Hae, Kim Chang Wan, Song Young Kyu

.

Flower boys i…?

Jeśli ktoś to jeszcze pamięta, Oh! Boy Project tvNu miało być serią dram o flower boyach. Innymi słowy łatwa, przyjemna rozrywka z mnóstwem ładnych aktorów mających cieszyć oko. Pomysły jednak szybko się skończyły po czterech dramach, a jak wiemy, z biegiem lat tvN postanowił uczynić swój repertuar bardziej poważnym. Po latach projekt niespodziewanie odżył na antenie telewizji publicznej i to w wersji, jakiej jeszcze nie wypróbowano – flower boys w dramie historycznej!

„Hwarang” jest pre-produced dramą KBSu, która miała być gotowa już na wakacje 2016, co byłoby w sumie idealnym okresem na taki niewymagający udziału żadnych szarych komórek serial, ale premiera przesunęła się na grudzień, bo nie można było szybciej dogadać się z chińską stroną w sprawie jednoczesnej emisji w obu krajach. W końcu po co kręci się takie dramy? Oczywiście, żeby opchnąć je za jak największe pieniądze, opierając się na obietnicach i fali Hallyu!

Chińczycy niespodziewanie zaprzestali emitowania „Hwarang” po bodajże dwóch czy trzech odcinkach. Powody są niejasne, ale ja, będąc złośliwą, powiedziałabym, że nawet Chiny, które preferują koreańskie komedie romantyczne z określonymi gwiazdkami, a nie coś konkretnego (bo po co, mają przecież swoje własne seriale dramatyczne i historyczne?), musiały być rozczarowane tą dramą, która razem z „Uncontrollably Fond” jest jednym z najgorszych przykładów na pre-produced dramę. KBS niezmiennie rozczarowuje swoim przereklamowaniem, bo „Hwarang” miało być następcą „Sungkyunkwan Scandal” i „Moonlight Drawn by Clouds” – w końcu youth sageuk to „najnowszy trend” i „gwarant sukcesu”! Ujrzałam jednak kolejną pre-produced dramę, która nie ma żadnego powodu, aby inwestować zawczasu w nią pieniądze, bo prezentuje banalną fabułę, której prawdopodobnie można by było wybaczyć, gdyby była pisana na kolanie w gorączkowym systemie produkcji. Jednakże kiedy takie coś wychodzi po miesiącach planowania i pisania w spokoju, jest jedynie rozczarowaniem. Co takiego „Hwarang” niby oferuje oprócz swoich flower boys, którzy, szczerze mówiąc, są już dla mnie przestarzałym trendem?

Bromance dla przykrycia banalnej historii

Tytułowi Hwarang rzeczywiście istnieli w starożytnym państwie Silla jako armia pięknych mężczyzn wprawionych zarówno w walce, jak i sztukach pięknych. W tej dramie widzimy dopiero jak powstają na rozkaz królowej-matki Ji So (Kim Ji Soo), która potrzebuje kogoś, kto będzie przed nią klękał, bo nie czuje się dostatecznie doceniana jako władczyni, chociaż brak respektu ministrów wobec niej wcale nie dziwi… Prawowitym następcą tronu powinien być król Jinheung czyli jej syn Sam Maek Jong (Hyungshik), ale ona nie chce mu oddać władzy i ukrywa go przed całym światem – ujrzenie choćby jego twarzy grozi śmiercią…

W ten właśnie sposób ginie najlepszy przyjaciel głównego bohatera (Park Seo Joon), który przejmuje po nim jego tożsamość. Jako Sun Woo odnajduje wreszcie swojego „ojca”, lekarza o szlacheckim pochodzeniu Ahn Ji (Choi Won Young) i młodszą „siostrę” Aro (Go Ara), o czym jego przyjaciel wiecznie marzył. Pragnie pomścić jego śmierć, a okazja się nadarza, kiedy zostaje zwerbowany do Hwarangów jak wielu innych synów szlachciców. Staje się wyrzutkiem, tak samo jak Sam Maek Jong podający się za Ji Dwi i ukrywający fakt, iż jest królem, ale przecież jak lepiej mogą młodzi mężczyźni zacieśniać więzy między sobą, jeśli nie walcząc i rywalizując ze sobą? Aro dodatkowo pojawia się w posiadłości Hwarangów jako lekarka, znajdując się w środku trójkąta romantycznego z zaczepiającym ją Ji Dwi i swoim domniemanym bratem, z którym relacja robi się miejscami bardzo ambiwalentna.

W skrócie, „Hwarang” jest historyczną komedią romantyczną, która nie porywa, ponieważ bromance między pięcioma współlokatorami – Sun Woo, Ji Dwi, Soo Ho (Minho), Ban Ryu (Do Ji Han), Yeo Woolem (Jo Yoon Woo) i Han Sungiem (V) na doczepkę staje się ważniejszy niż rzeczywisty romans między głównymi bohaterami. Ile można z tego wycisnąć, jeśli od początku wrzuca się ich w bardzo niekomfortową sytuację, kiedy myślą, że są rodzeństwem? Odcinki mijają na różnych treningach i misjach, histeryczna królowa jako główny czarny charakter pojawia się raz na jakiś czas i wprowadza sztuczne napięcie, a żadna konkretna intryga nie klaruje się aż do ostatnich odcinków, w których wreszcie pojawia się obowiązkowa w dramach historycznych walka o władzę, która za bardzo nie przystaje do wcześniejszych odcinków rodem z komedii dla nastolatków. Pewnych rzeczy po prostu nie można pogodzić… Moim zdaniem prawie niemożliwe jest stworzenie lekkiego coming-of-age i zarazem „poważnej” dramy historycznej, gdyż dworskie intrygi zwyczajnie gryzą się z niezobowiązującymi, mało historycznymi elementami (Aro na przykład użyła raz anglicyzmu, skąd do cholery w Silla?!).

Niejasna tożsamość

Scenariusz jest najsłabszym elementem „Hwarang” co wręcz wprawia w osłupienie, bo czy nikt nie recenzuje skryptu przed oddaniem go w ręce aktorów i reżysera, szczególnie kiedy nie ma presji czasu?! Fabuła nabiera trochę prędkości dopiero w połowie, co w sumie nie jest pozbawione sensu, zakładając, że w odróżnieniu od dram kręconych prawie „na żywo” chciano ją stopniowo rozwijać, zamiast pakować wszystkie pomysły do pierwszych odcinków, aby przyciągnąć stałą grupę widzów, a potem jakoś skończyć na resztce budżetu. Niestety sprawiło to, że pierwsze dwa odcinki „Hwarang” są przeraźliwie nudne i skutecznie odstraszają potencjalnych widzów. Ile ludzi zrezygnowało z tej dramy już na starcie…?

Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla scenarzystki, ponieważ końcówka nie jest lepsza. Dopiero w dwóch ostatnich odcinkach rozpoczęto na dobre intrygi w walce o tron, co trzeba było zrobić dużo wcześniej, bo w tym przypadku finał dramy zamiast być ekscytujący, jest przegadany, a konkluzja wprawia w zdziwienie, że „to już koniec?”. Sporo wątków potraciło się po drodze, podobnie jak charaktery głównych bohaterów. Na tym wszystkim dobrze wyszedł jedynie Hyungshik w roli ukrytego króla, mimo że to też bez sensu, że tyle dramatu o to dzierżenie władzy, a tak naprawdę wystarczyła jedna decyzja. Jak bardzo podoba mi się Park Seo Joon, tak jego Sun Woo zaczął tracić z czasem swoją tożsamość. Nie zapomniał z czasem o swojej zemście? Dlaczego nagle jest taki zielony we wszystkim, skoro na początku wyglądał jak baddass wędrowny wojownik? Jaki jest powód jego częstego tracenia przytomności? Dlaczego scenarzystka nie miała kompletnie żadnej kontroli nad kierunkiem, w jakim szła jej drama?!

Go Arze przypadła rola typowej damy w opałach, która z początku udaje, jaka to jest niezależna i z ikrą, ale wkrótce wpada w znany schemat. Reszta Hwarangów ma określone charaktery na podstawie linijki opisu i nie wychodzi poza te ramy. Przez to drama nadaje się tak naprawdę dla bardzo wąskiego grona odbiorców – zatwardziałych fanów boysbandów, dla których nieważna jest fabuła dramy, póki mogą zobaczyć swoich oppa w historycznych kostiumach będących wyznacznikiem „poważniejszego aktorstwa”. Minho i V nie zawiodą swoich fandomów, ale chyba większość dorosłych widzów wyszła już z etapu, w którym wystarczyło tylko wzdychać do ulubieńca na ekranie? Dla mnie „Hwarang” to była droga przez męki, a jedyne co mnie trzymało przy oglądaniu, to jak zawsze poczucie obowiązku, że trzeba będzie zrecenzować tę względnie popularną dramę i lekka ciekawość, czy znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że „Hwarang” jest na ten czy inny sposób dobre? Dla mnie absolutnie nie jest. Co niby stara się przekazać? Że ludzie są tacy sami bez względu na kasty? Że młodzież jest przyszłością kraju? Było kilka uroczych momentów i na tym bym skończyła.

Zdobyte nagrody

2017 KBS Drama Awards:

  • najlepszy aktor drugoplanowy – Choi Won Young
  • nagroda internautów dla Park Seo Joona

Ocena:

Fabuła – 4/10

Kwestie techniczne – 6/10

Aktorstwo – 5/10

Wartość rozrywki – 5/10

Średnia – 5/10

9 Comments

  1. A mi się bardzo podobało, i czasem do tej produkcji wracam, ot taka lekka rozrywka, zakończenie było do przewidzenia, ale można przecież raz na sto lat obejrzeć dramę historyczną bez dramatycznego na koniec.

    Polubienie

  2. A ja polecam. Fajny produkt, atmosferka jak w Trzech Muszkieterach w wersji poszerzonej. Bijatyki, napady, towarzysze niedoli, tajemnica, młodzi chłopcy i starzy wyjadacze, trochę humoru, trochę łez, kolory, akcja. Zatem wszystko by dobrze się bawić. Polecam. Ocena 7/10

    Polubienie

  3. Może Minho i V nie zawiedli, ale zdecydowanie V dostał do zagrania beznadziejną rolę. Z całą moją wielką sympatią do niego, ale jego udział w tej dramie był bezsensowny. W ogóle za dużo było tam tych pięknych aktorów. Cieszę się, że skończyłam, bo ostatnie kilka odcinków strasznie mi się dłużyło.

    Polubienie

  4. Ja podobnie jak „hwaranghwaiting” nastawiałam się raczej na ucztę dla oka nie oczekując powalającej fabuły chociaż przyznam, że jak przeczytałam o pieknych wojownikach to od razu miałam skojarzenia z filmem Frozen Flower i pojawiła się iskierka nadzieji, że moze jednak to będzie coś więcej niż płaska fabuła i ładne twarze.Tym nie mniej pośmiać się można jak Hwarangi tańcują i się niby nie lubią ale jednak lubią ;) Jestem na 16-tym odcinku i napewno obejrzę do końca ale jedno co mnie irytuje na maxa w tej dramie to postać Ah Ro!!! Nigdy wcześniej nie widziałam nic z tą aktorką więć nie byłam do niej uprzedzona, ale jej sceny płaczu doprawadzają mnie do białej gorączki!!!

    Polubienie

  5. Naprawdę ci współczuje, jeżeli obejrzałaś do końca. Moja koleżanka próbowała to zrobić dla rozluźnienia w czasie sesji. Jednak nawet nie była wstanie przewijając, zbytnio była zażenowana.

    Polubienie

  6. „Hwarang” jest jednak zaskakująco niezłą dramą, którą dosyć dobrze się ogląda, ponieważ twórcy zrezygnowali z łatwej i przyjemnej drogi eksponowania meandrów przyjaźni króla (Sam Maek Jong) i wyrzutka (Moo Myung), drama nie skupia się też na przedstawieniu dworskich intryg ani romansów. Głównym bohaterem jest postać króla bez twarzy i bez królestwa, a osią fabuły są jego zmagania ze sobą samym i odkrywanie swego powołania. Ciężar dramatu niesie więc młody król Jinheung, który musi dorosnąć do tronu, co bardzo dobrze zagrał Hyungshik. To król Jinheung skradł całą sympatię widzów i chyba każdy mu kibicował i każdy płakał, gdy Moo Myung zabrał mu dziewczynę. Inne postacie na scenie, które mają coś do roboty w tym filmie to A-Ro, dziewczyna depresyjna i histeryczna; Wi Hwa Kong, mistrz Hwarang, warchoł, który ma jednak wielką wizję silnego Silla, grany przez boskiego Sung Dong Ila, a Sook Myung to najpiękniejsza księżniczka na Półwyspie Koreańskim ever. Jest tak piękna, że z łatwością można jej wybaczyć podły czasem charakter i strzałę w serce ponurego Moo Myunga.

    Polubienie

    1. Moim zdaniem Hwarang JEST DOBRE!
      Po zapoznaniu się z obsadą wiedziałam od razu, czego będzie się można spodziewać po tym filmie. Miało być „aygoo”, i ” OMG!” , nastawiłam się na ucztę dla oczu i nirwanę dla mózgu, kołysankę na dobranoc.. Scenariusz był całkowicie zbędny, chwilami miałam nawet problem z czytaniem napisów, tyle się działo na ekranie..
      Chciałam dostać sceny wizualnie piękne, właśnie jakieś bromance, zobaczyć Hyungsika i V z mieczami i długimi włosami, w kolorowych ubrankach ( Minho w kolczykach i kaftanie w motylki?! to było boskie!).
      Chciałam się pośmiać, pozachwycać, rozczulić, kompletnie odjechać od problemów życia codziennego, wyczerpującej logistyki życia zawodowego i prywatnego – i taki produkt dostałam. Nie chciałam przeżywać traum psychologicznych, ani gimnastykować umysłu nad rozwiązywaniem skomplikowanych zagadek logicznych.
      Myślę że wielbiciele wybitnie ambitnego kina raczej nie oglądają koreańskich dram z idolkami? Jak zechcę zobaczyć aktorstwo wybitne to udam się chociażby do teatru Krystyny Jandy lub obejrzę po prostu filmy Wajdy.
      Ale w koreańskich dramach kocham coś zupełnie innego:
      flowerboys sa rzeczywiście jak cieplarniane kwiaty w wazonie
      – niby można się bez nich obejść na co dzień, nie są nam do niczego potrzebne, ale jeśli je już dostajemy, to sprawiają nam przyjemność i można na nie patrzeć bez końca.
      Hwarang to nie jest jeden kwiat, to cały bukiet!

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.