Znane też jako: Vivid Romance, Saengdongseong Yeonae, 생동성 연애
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komedia romantyczna, fantasy
Ilość odcinków: 6 x 30 min.
Premiera: 2017
Obsada: Yoon Shi Yoon, Jo Soo Hyang, Kang Ki Young, Jang Hee Ryung, Kim Min Soo
.
Niewinność a początki dorosłości
Druga mini-drama z serii MBC i Navera „Three Colors Fantasy” była zgoła inna niż „The Universe’s Star” i właściwie nie ma między nimi żadnych cech wspólnych poza tą samą ilością odcinków i obowiązkowym elementem fantasy, choć tak naprawdę bardziej nazwałabym go w „Romance Full of Life” science-fiction…
„The Universe’s Star” charakteryzował kolor biały; co zatem można z tego wywnioskować? Niewinność? Typową dramowość? „Romance Full of Life” przypisany jest z kolei kolor zielony – skojarzenia? Wiosna, pozytywna energia, takie tam frazesy, jednakże drama, która naprawdę jest zgoła inna niż poprzednik w serii, charakteryzuje się właśnie taką młodzieńczą energią typową dla popularnych obecnie youth dramas i zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu niż „The Universe’s Star”, ponieważ nie było to już tylko i wyłącznie romansidło ku uciesze fanów aktorów, ale zabawna historyjka z gorzkim posmakiem. Można się było do niej odnieść osobiście i zaskakująco w tym całym motywie fantasy było dużo więcej realizmu niż w innych dramach. Niestety seria „Three Colors Fantasy” wciąż pozostaje jedynie eksperymentem, który nie odbija się szerszym echem, ponieważ wciąż nie ujrzałam drugiego fenomenu na miarę „Splash Splash Love”.
Fantasy w realizmie
Nazwałabym „Romance Full of Life” science-fiction, ponieważ jego fabuła bardziej przypomina standardowe historyjki o superbohaterach niż fantasy na pełną skalę w „The Universe’s Star”, gdzie stworzono zasady określające działania zaświatów. Oto przysłowiowe „od zera do bohatera” – główny bohater tej dramy So In Sung (Yoon Shi Yoon) jest nieudacznikiem bezskutecznie próbującym zdać egzamin na policjanta. Nie zabija to jednak jego pogody ducha. Pracuje w sklepie, mieszka w gosiwonie, ma dziewczynę Wang Sorę (Jo Soo Hyang), która próbuje zostać nauczycielką. Jego świat wali się dopiero, kiedy ona pod wpływem naprawdę złego dnia rzuca go, a także zostaje zwolniony ze sklepu.
Potrzebując pieniędzy, So In Sung postanawia stać się chomikiem doświadczalnym e badaniach medycznych. Ich skutki uboczne są dla niego zbawieniem – staje się nadczłowiekiem niczym ci wszyscy bohaterowie z komiksów… Poprawia mu się wzrok, refleksy, nagle jego pamięć staje się fotograficzna. Dzięki metamorfozie stylu i zapamiętaniu kilku poradników randkowych z dnia na dzień staje się najpopularniejszym chłopakiem, który zwraca uwagę pięknej Kim Tae Yi (Jang Hee Ryung). Generalnie wszystko układa mu się najlepiej w życiu, ale tak naprawdę chce tylko zrobić na złość Sorze, aby pożałowała, że go rzuciła. Ta natomiast naprawdę żałuje, ale jest zajęta własnym życiem, nie mówiąc już o tym, że kiedy znowu jest wolna, swoje uczucia wreszcie próbuje jej wyznać sunbae Gong Moo (Kim Min Soo).
Tak więc jak widzicie, jedyny element fantasy w „Romance Full of Life” to „moce” In Sunga, które naturalnie z czasem zaczynają znikać. Nie jest żadnym vigilante walczącym o sprawiedliwość. Co prawda, nagła metamorfoza nieudacznika jest niezwykle satysfakcjonująca i aż można się rozmarzyć, jak proste byłoby życie, gdyby nam się coś takiego przytrafiło, ale „Romance Full of Life” jest w gruncie bardzo realistyczną dramą osadzoną w Noryangjin pełnym studentów, znanym z „Drinking Solo”. Najbardziej przyziemną bohaterką jest właśnie Wang Sora, która rzuca swojego chłopaka pod wpływem chwili, będąc sfrustrowaną swoim życiem i trudnościami, a dopiero potem przypomina sobie znowu szczęśliwe czasy z In Sungiem, choć jest zbyt dumna, żeby się z nim pogodzić, szczególnie kiedy ten ostentacyjnie pokazuje się z Tae Yi.
Jednak nie da się ukryć, że główni bohaterowie są dla siebie stworzeni i jest to właśnie największy atut „Romance Full of Life”, zaraz obok komediowego występu Yoon Shi Yoona. Drama sama w sobie pomimo zaledwie sześciu odcinków niewytłumaczalnie się dłuży, choć tak naprawdę na ile można rozciągnąć opisaną przeze mnie fabułę o zazdrości o małych zemstach? Z drugiej strony przynajmniej pozostaje ona od początku do końca przyjemną komedią romantyczną – niewymagającą, ale również niezbyt oryginalną. Efekty specjalne są naprawdę śladowe i aż można zapomnieć, że teoretycznie tytuł ten znajduje się w antologii fantasy.
Ocena:
Fabuła – 6/10
Kwestie techniczne – 6/10
Aktorstwo – 7/10
Wartość rozrywki – 7/10
Średnia – 6,5/10