Znane też jako: Temporary Special Forces, Bijeonggyujik Teuksuyowon, 비정규직 특수요원
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komedia kryminalna
Reżyseria: Kim Deok Soo
Premiera: 2017
Obsada: Kang Ye Won, Han Chae Ah, Namgoong Min, Jo Jae Yoon, Kim Min Kyo
.
Ostatnio poważnie żałuję, że Kang Ye Won nie może zdobyć żadnej dobrej, choćby drugoplanowej roli w jakiejś wielkiej produkcji zapowiadającej się na hit, bo filmy, w których udaje jej się grać pierwsze skrzypce, są niemalże wszystkie tanimi filmidłami klasy B. Jak dotąd największym sukcesem w jej karierze (ok. 3 mln widzów) jest komedia sensacyjna „Quick”, której humor był dla mnie trudny do przełknięcia. Pamiętam wypowiedź aktorki z obowiązkowej rundki medialnej przy premierze filmu, iż wyraża nadzieję, żeby „Part-Time Spy” okazało się podobnym hitem. Sama bym jej tego życzyła, szczególnie że niewiele powstaje nieromantycznych filmów w Korei, w których głównymi bohaterkami są kobiety! Jednakże po obejrzeniu „Part-Time Spy” byłam wściekła nie tylko dlatego, że zmarnowałam swój czas, ale w ogóle, bo wszyscy członkowie obsady zasługują na lepsze role.
„Part-Time Spy” można opisać jako żeński przykład buddy cop movie. Kang Ye Won wciela się w rolę ofermy Young Shil, która w ciągu trzydziestu-paru lat swojego życia zdążyła otrzymać wszelkie możliwe certyfikaty i licencje, ale wciąż nie może znaleźć stałego zatrudnienia. Kiedy po 3-miesięcznym okresie próbnym grozi jej zwolnienie z narodowej agencji bezpieczeństwa, w której i tak prawie nic ważnego nie robiła, jak mogłoby się wydawać, przypadkowo staje się świadkiem, jak jej szef (Jo Jae Yoon) pada ofiarą wyłudzenia telefonicznego. Aby wybrnąć z tej żenującej sytuacji, wysyła ją na tajną misję rozbicia organizacji oszustów, obiecując jej w zamian stałą posadę. Young Shil staje się telemarketerką piramidy finansowej, rywalizując wynikami m.in. z naburmuszoną i bardzo agresywną Na Jung Ahn (Han Chae Ah). Jak się okazuje, jest ona panią detektyw pracującą pod przykrywką, a jej misja koliduje z misją Young Shil. Panie będą musiały jednak odłożyć różnice na bok, aby rozbić organizację czarującego Min Seoka (Namgoong Min), który zawraca Young Shil w głowie.
Opis fabuły „Part-Time Spy” brzmi obiecująco, a duet Kang Ye Won w typowej dla siebie ofermowatej roli i Han Chae Ah w rzadkiej dla siebie roli twardzielki, niemniej przywodzącej na myśl przyjemne wspomnienie o jej występie w dramie „Hero” z 2012 roku, jak najbardziej napawał nadzieją. To wszystko jednak przestaje mieć znaczenie, kiedy jest to po prostu kolejna przeciętna koreańska komedia, która zapowiadała się na coś o wiele lepszego… Przede wszystkim była żenująca, a nie śmieszna. Może rodzaj humoru w „Part-Time Spy” nie trafił w moje gusta, ale jak dla mnie film jest całkowicie pozbawiony energii i wypełniony (tylko) w teorii śmiesznymi gagami na przemian z nudą i bardzo znikomą ilością akcji jak na gatunek kryminalno-sensacyjny. Powiedzmy tak – wyłudzenia przez telefon to nie jest jeden z najbardziej ekscytujących tematów, choć skala tych przestępstw jest w Korei ogromna i dlatego pewnie powstał w ogóle taki film jak „Part-Time Spy”, jednakże zabrakło miejsca na jakiś trafiony komentarz socjo-polityczny, kiedy próbuje się rozbawić widza głupawymi przygodami głupawych bohaterek, z których kiepskie agentki.
Young Shil teoretycznie posiada wszelkie dziwne umiejętności, które powinny być przydatne na misji, ale skupiono się głównie tylko na jednym wybranym gagu, w którym potrafi porozumiewać się z psami. Żal mi Kang Ye Won, która musiała tyle szczekać na planie, trudno było na to patrzeć… Jung Ahn z kolei powinna być jej przeciwieństwem – atrakcyjną, kompetentną policjantką o silnej ręce, jednakże Han Chae Ah wyszła bardzo nienaturalnie w swojej roli, a każde przekleństwo wychodziło z jej ust z wielkim wysiłkiem.
Panie miały niewiele czasu na pogłębienie swojej współpracy, kiedy połowa fabuły filmu zmarnowana została na kompletnie niepotrzebne wątki, dlatego nie poczułam żadnej intrygująco rozwijającej się, głębokiej przyjaźni jak przystało na buddy cop movie. Jest milion innych, lepszych przykładów na ten rodzaj komedii. „Part-Time Spy” to mnóstwo zmarnowanego potencjału, bo odgrzano za dużo starych kotletów – jak to jest, że zatrudnia się Namgoong Mina jako villaina i daje mu się najcieńszy materiał ze wszystkich?!