50 koreańskich filmów, których nie warto włączać. Część V-VIII: thrillery/sensacyjne/science-fiction/gangsterskie

Po wczorajszym odcinku, który był lekkim „zapychaczem”, czas przejść do konkretów w weekend. Będzie to najobszerniejsza część listy koreańskich filmów niewartych czasu, ale postanowiłam zebrać w jednym miejscu wszystko mające związek z jakąś zbrodnią, co jest przecież chlebem powszednim koreańskiego kina.

W przeciągu kilkunastu lat od rozpętania się mody na tę kinematografię na tyle klasyków w gatunkach thriller czy gangsterskim znajdzie się proporcjonalnie kilka razy więcej nieudanych lub średnio udanych prób, część z nich po prostu w wyniku przesycenia. To jest często główny problem pierwszej porcji tytułów:

Część V: thrillery

Co by nie mówić, co roku powstaje nowy koreański thriller, który można włożyć między obecne (lub przyszłe) klasyki. Ile historii zemsty jest jeszcze do opowiedzenia, ile aktorów ma do zagrania seryjnych morderców! Jednakże w rękach mniej sprawnych reżyserów nawet bardzo obiecujące obsady aktorów wykonują po prostu standardową pracę, a film szybko idzie zapomnienie w tym natłoku thrillerów w koreańskich kinach. Poniższe tytuły w większości są właśnie takimi średniawymi produkcjami, które przez chwile zapowiadały się obiecująco, ale skończyło się na „niczym nowym”, więc po co tracić na to czas?

19. „A Million” (2007)

Reżyseria: Jo Min Ho

Obsada: Park Hae Il, Shin Min Ah, Park Hee Sun, Lee Min Ki, Jung Yumi

Zaczynamy podobnie jak wczoraj jedynym tak naprawdę filmem, który można uznać za gniot. Słabe połączenia thrillera i filmu przygodowego inspirowanego programami survivalowymi. Po prostu żenada na telewizyjnym budżecie.

.

20. „Howling” (2012)

Reżyseria: Yoo Ha

Obsada: Song Kang Ho, Lee Na Young

Rozczarowująco pod tym względem, że oczekuje się mocnego thrillera, a dostaje się dramat i pościg za psem. To był akurat dołek kariery Song Kang Ho wraz z „Hindsight”.

.

 

21. „Accomplice” (2013)

Reżyseria: Guk Dong Seok

Obsada: Son Ye Jin, Kim Gab Soo

Sama Son Ye Jin powiedziała w wywiadzie, że wybrała ten film, bo jest prostym, niewymagającym thrillerem dla rozrywki. W innym wypadku nie warto.

.

.

22. „Days of Wrath” (2013)

Reżyseria: Shin Dong Yeob

Obsada: Joo Sang Wook, Yang Dong Geun

Dwaj bohaterzy gonią się, męczą i znęcają nad sobą, a widz tylko czeka na jakiś zastrzyk adrenaliny, skoro miało być „od 19 lat”…

 

.

23. „An Ethics Lesson” (2013)

Reżyseria: Park Myung Rang

Obsada: Lee Je Hun, Jo Jin Woong, Kim Tae Hun, Kwak Do Won

Trudny do ogarnięcia eksperyment.

.

.

 

24. „Monster” (2014)

Reżyseria: Hwang In Ho

Obsada: Lee Min Ki, Kim Go Eun

Miało być strasznie, a dwoje psychopatów równa się paradoksalnie zwiększonej głupocie. Tylko dla fanów aktorów.

.

.

.

25. „The Deal” (2015)

Reżyseria: Son Yong Ho

Obsada: Kim Sang Kyung, Park Sung Woong, Kim Sung Kyun

Przykład na podręcznikowy koreański thriller, który niczym się nie wyróżnia. Nawet obsada to stałe nazwiska w tym gatunku.

.

.

26. „The Exclusive: Beat the Devil’s Tattoo” (2015)

Reżyseria: No Deok

Obsada: Jo Jung Seok, Lee Hana, Lee Mi Sook

Wielkie rozczarowanie przy takiej obsadzie i tej reżyserce, bo to ani nie świetny thriller, ani nie świetny film dziennikarski, a końcowe wrażenie jest jakieś takie… zabawne?

Postanowiłam nie pastwić się osobno nad horrorami, ponieważ za dużo ich nie widziałam, nie jestem specjalną fanką gatunku, a właśnie tych dobrych trzeba ze świecą szukać. Można natomiast dyskutować, co tak naprawdę jest jeszcze thrillerem, a co już nie, dlatego od razu przechodzimy do kolejnego segmentu:

Część VI: sensacyjne

Kino akcji chyba zawsze posiada w sobie jakiś element thrillera… Poniższe tytuły są dla mnie po prostu trudne do jednoznacznego sklasyfikowania – czy to filmy sensacyjne (koreańskie raczej odstają stylem od hollywoodzkich odpowiedników), czy może po prostu kryminalne? Kierowałam się po prostu pościgami i strzelaninami, aby dopasować filmy do części „sensacyjnej”, bo jednak w koreańskich thrillerach dominują inne narzędzia zbrodni… na przykład młotki.

27. „Marine Boy” (2009)

Reżyseria: Yoon Jong Seok

Obsada: Kim Kang Woo, Jo Jae Hyun, Park Shi Yeon

Thriller w kurorcie, szmuglowanie, półnagi Kim Kang Woo w wodzie… Naprawdę nie pamiętam nic poza jego ciałem.

.

.

 

28. „Troubleshooter” (2010)

Reżyseria: Kwon Hyuk Jae

Obsada: Sol Kyung Goo, Lee Jung Jin, Oh Dal Soo

Parę scen akcji na miarę Ryu Seung Wana nie robią cię od razu jego następcą… Przeciętny film w każdym innym względzie.

.

 

29. „A Company Man” (2012)

Reżyseria: Lim Sang Yoon

Obsada: So Ji Sub, Lee Mi Yeon, Kwak Do Won

Nudny film z hollywoodzką strzelaniną na koniec. Tylko dla fanów So Ji Suba.

.

 

.

30. „No Tears For The Dead” (2014)

Reżyseria: Lee Jung Bum

Obsada: Jang Dong Gun, Kim Min Hee

Wielkie rozczarowanie na tle tego, że poprzednim filmem reżysera był „Ahjussi” i oczekiwania sięgały nieba, ale teraz myślę, że wpasowałby się w klimaty „Johna Wicka” czy „Equalizera”… co raczej nie pasuje do ogólnego wyobrażenia koreańskiego kina, co nie?

.

31. „Intimate Enemies” (2015)

Reżyseria: Lim Sang Soo

Obsada: Ryu Seung Bum, Go Jun Hee

Pretensjonalny film Lim Sang Soo, który kompletnie nie przypomina siebie z początków filmów, Ryu Seung Bum, który o dziwo nie zachwyca i jeden wielki chaos na modłę Bonnie i Clyde’a.

 

 

Część VII: science-fiction

Będąc w temacie kina akcji, z science-fiction jest bardzo ciekawa sprawa… Jest to jeden z gatunków, który praktycznie nie istnieje w Korei (podobnie jak musicale…) – nieliczne przykłady nie spotkały się z sukcesem, ponieważ albo były zwyczajnie słabe, albo po prostu stały się bardzo kosztownymi klapami finansowymi. Tak więc trend science-fiction szybko umarł na początku zeszłej dekady (miało być nowe millenium i kino nowego wieku?). Kolejne próby wcale nie były lepsze:

32. „Yesterday” (2002)

Reżyseria: Jung Yoon Soo

Obsada: Kim Seung Woo, Kim Yoon Jin, Kim Sun Ah, Choi Min Soo

Nuda w pseudo-futurystycznych dekoracjach.

.

.

.

33. „Natural City” (2003)

Reżyseria: Min Byung Chun

Obsada: Yoo Ji Tae, Yoon Chan, Lee Jae Eun, Seo Rin

Koreańska wersja „Blade Runnera” – ładna wizualnie, słaba aktorsko i fabularnie. Kolejny film, który zdążył już wylecieć mi z pamięci.

.

 

34. „Sector 7” (2011)

Reżyseria: Kim Ji Hun

Obsada: Ha Ji Won, Oh Ji Ho, Ahn Sung Ki

Absurd goni absurd w tym w sumie blockbusterowym akcyjniaku o potworze z laboratorium, który atakuje platformę wiertniczą.

.

.

35. „AM 11:00” (2013)

Reżyseria: Kim Hyun Seok

Obsada: Jung Jae Young, Kim Ok Bin, Choi Daniel

Próba z wehikułem czasu i paradoksalną pętlą czasu. Sporo potencjału, ale skończyło się nieuchronnym rozczarowaniu z powodu braku doświadczenia reżysera w takich tematach.

.

 

36. „Lucid Dream” (2017)

Reżyseria: Kim Jun Sung

Obsada: Go Soo, Sol Kyung Goo, Kang Hye Jung

Tak po prawdzie typowy thriller kryminalny o zrozpaczonym ojcu. Dodatek science-fiction wcale nie przysporzył oryginalności, bo to kiepska kopia „Incepcji”.

Jak na wspomniany przez mnie „brak” gatunku science-fiction w koreańskim kinie, możecie się zapytać przy tylu tytułach czy w ogóle istnieją jakieś wyjątki, które można oceniać jako dobre? Być może będzie to „Sori: Voice of the Heart”, ale nie zmienia to faktu, że jeśli chcielibyście znaleźć androidy, futurystyczne rzeczywistości lub antyutopie w wersji koreańskiej, to próby skończyły się właśnie we wczesnych latach dwutysięcznych, a najbliższe takiemu typowemu wyobrażeniu filmu science-fiction jest właśnie wspomniane powyżej rozczarowujące „AM 11:00”.

Część VIII: gangsterskie

Na koniec tego postu z szeroko pojętym kinem akcji w przeciętnym wydaniu chciałabym jeszcze podać trzy przykłady filmów gangsterskich. W tym gatunku jest podobnie jak z filmami wojennymi w koreańskim wydaniu – najpierw wszystkie były dla mnie zachwycające (chociaż jest to mała grupa filmów, z których można wybierać), a potem te dobre szybko się skończyły i zostały pojedyncze niewypały, których jeszcze nie widziałam. Jak na taki dość niszowy gatunek jest mnóstwo naprawdę wartych uwagi sag gangsterskich Made in Korea, ale to filmy nie należą do tej grupy:

37. „Fate” (2008)

Reżyseria: Kim Hae Gon

Obsada: Song Seung Hun, Kwon Sang Woo, Ji Sung, Park Han Byul

Sztampowa fabuła, koreańskie machismo w najgorszym wydaniu oraz beznadziejne aktorstwo. Można obejrzeć dla uśmiania się z Kwon Sang Woo jako czarnego charakteru.

.

 

38. „Tumbleweed” (2013)

Reżyseria: Lee Deok Hee

Obsada: Lim Chang Jung, Ahn Nae Sang

Lim Chang Jung wciąż próbuje po tylu latach czegoś innego niż komedie, ale tylko „The Traffickers” jest udaną próbą. „Tumbleweed” z kolei to film tak samo żałosny jak jego główny bohater – jakiś tam podrzędny gansgterzyna.

.

 

39. „For The Emperor” (2014)

Reżyseria: Park Sang Jun

Obsada: Lee Min Ki, Park Sung Woong

Brutalny choć nudny film, przez który ciężko przebrnąć, bo główny bohater nie wzbudza żadnej sympatii ani nawet potencjalnego zrozumienia pobudek. Dwie dziwne role Lee Min Ki z rzędu (to i „Monster”).

 

 

_____________________________

50 koreańskich filmów, których nie warto włączać.

Inne części:

Część I-II: blockbustery/wojenne
Część  III-IV: historyczne/komedie
Część V-VIII: thrillery/sensacyjne/science-fiction/gangsterskie
Część IX: komedie romantyczne

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.