Znane też jako: Hello, My Twenties! 2, Youth Generation 2, Belle Epoque 2, Cheongchunsidae 2, 청춘시대2
Na podstawie: koreańskiej dramy „Age of Youth” (jTBC 2016)
Gatunek: komedia obyczajowa, coming-of-age
Ilość odcinków: 14 x 70 min.
Premiera: 2017
Obsada: Han Yeri, Han Seung Yeon, Park Eun Bin, Ji Woo, Choi Ara, Kim Min Seok, Son Seung Won, Ahn Woo Yeon, Lee Yoo Jin, Shin Hyun Soo, Shin Se Hwi
Kwestia sequeli
„Jak wiadomo, jak się tak bardzo czegoś chce, to nie wychodzi” – użyłam tych słów w recenzji poprzedniej części „Age of Youth” w stosunku do jednej z bohaterek granej przez Park Eun Bin, ale można je również przytoczyć w kontekście tego, jak fani zawsze wyrażają gorące prośby, aby powstały kolejne części ich ulubionych seriali, ale kiepsko to wychodzi w świecie koreańskich dram, które najczęściej są zamkniętymi historiami, bo to tak jakby tworzyć podróbkę hitowego serialu, a nie jego kontynuację. Byłam naprawdę mile zaskoczona, że jTBC zdecydowało się na drugi sezon „Age of Youth”, bo to raczej nie był hit oglądalnościowy, choć stało się kultowym tytułem z naprawdę wierną grupą fanów (w tym mną). Wydaje mi się, że jak już ma dochodzić do sequeli, lepiej właśnie pokładać nadzieję w kablówce… Ten sam reżyser i ta sama scenarzystka wzięli się za „Age of Youth 2” i mimo że część obsady nie mogła powrócić z powodu napiętych grafików (to takie typowo koreańskie dążenie do niekojarzenia się z tylko jedną rolą…), to po pierwsze, Ji Woo będąca dużo lepszą aktorką niż Park Hye Soo poradziła sobie z naśladowaniem jej, a po drugie, talent pisarski scenarzystki Park Yeon Sun przyczynił się do tego, że bez problemu odtworzono świat „Age of Youth”, w którym się zakochałam, a nawet wzbogacono go. Dlatego też bez wahania (i głębszego zastanowienia się) wystawiłam „Age of Youth 2” dokładnie tę samą ocenę, co pierwszej części, gdyż drama ta wzbudziła we mnie te same emocje.
Dalsze życie po szczęśliwym zakończeniu i nowa współlokatorka
Drama rozpoczyna się około rok po zakończeniu pierwszej części, przez co wiele się zmieniło się w życiu bohaterek, pozostają widzom domysły na wypełnienie tej luki, ale też mamy do czynienia z dziewczynami w nieco innym położeniu niż wcześniej, przez co nie są odgrzewane stare kotlety i nie pogrywa się na tych samych nadziejach. Scenarzystka jest dość brutalna – najmłodsza Eun Jae (tym razem Ji Woo, a nie Park Hye Soo, jak wspomniałam) zerwała ze swoim pierwszym chłopakiem Jong Yeolem (Shin Hyun Soo) i teraz musi sobie radzić z napiętą sytuacją na wspólnych zajęciach na uczelni. Sytuacja pełna jest niedopowiedzeń, a bohaterka zaczyna żałować decyzji i w niezdarny sposób próbuje znowu zwrócić na siebie uwagę byłego chłopaka. Kang Yi Na (Ryu Hwa Young) pojawia się tylko okazjonalnie, ponieważ wyprowadziła się z Belle Epoque, natomiast jej miejsce zajmuje nowa bohaterka – bardzo wysoka, trochę przerażająca chłopczyca Jo Eun (Choi Ara). Całkowicie zmienia to układ sił w domu, ale przecież nie można wciąż tkwić w młodzieńczej beztrosce, prawda? Eun Jae zatem już nie jest najmłodsza stażem, Ye Eun (Han Seung Yeon) od porwania w zeszłym roku panicznie boi się ludzi i już nie jest tą głośną ślicznotką, Jin Myung (Han Yeri) wraca ze stażu w Chinach i znajduje stałą pracę w agencji muzycznej, więc już nie jest wieczną studentką i pracownikiem dorywczym i tylko Ji Won (Park Eun Bin) zdaje się być tak samo ekscentryczna jak zawsze, chociaż coraz częściej słyszy pytania, kiedy wreszcie dorośnie, skończy studia i znajdzie pracę.
„Age of Youth 2” nie byłoby porządnym sequelem, gdyby nie kolejne wątki mystery niepostrzeżenie wkradające się w życie młodych bohaterek i zapobiegające zostaniu przez tę dramę „jedynie” komedią romantyczną. Już od samego początku dowiadujemy się, że Jo Eun specjalnie wprowadziła się do Belle Epoque po znalezieniu niepokojącego listu, którego nadawca oskarża jedną z lokatorek o zrujnowanie życia. Jest to niezwykle interesujące oglądać, jak ta niechętna, skryta obserwatorka w końcu zaprzyjaźnia się z dziewczynami, bo przecież to nie są tacy źli ludzie, mimo że chowają więcej sekretów niż mogłoby się wydawać. Poza tym na pierwszy plan wychodzi wreszcie ekscentryczna, teatralna, ulubiona Song Ji Won, która jako jedyna w zeszłym sezonie nie doznała żadnej większej zmiany. Tym razem poznajemy powody jej dziwacznego zachowania oraz obserwujemy, jak stara się rozwiązać zagadkę przeszłości, o której zapomniała. Jak zatem widać, jest jeszcze sporo ścieżek, które mogą obrać znane z poprzedniej części bohaterki. Nie wszystkie mogą być satysfakcjonujące, ale uważam, że w tym właśnie tkwi geniusz, ponieważ nigdy nie wiadomo, gdzie nas dalej zaprowadzi życie.
Więcej romansu?
Tak jak poprzednio, na horyzoncie pięciu głównych bohaterek pojawia się pięciu różnych chłopców, ale w sumie trudno mi stwierdzić czy może to zaspokoić romantyczne potrzeby widzów. Dostajemy poniekąd „powtórkę z rozrywki”, kiedy podobnie jak Eun Jae w pierwszej części, tym razem to Jo Eun przeżywa swoją pierwszą, uroczą, niezdarną miłość, będąc sparowaną z niższym od niej (cute!) wnukiem właścicielki domu, Seo Jang Hunem (Kim Min Seok). Eun Jae z kolei, której postać w zeszłym sezonie była wystarczająco rozwinięta, zostaje relegowana do przeżywania przez czternaście odcinków wszystkich etapów zerwania i podnoszenia się z tego. Cóż, kto powiedział, że miłość jest wieczna? Niegdyś super-pewna siebie Ye Eun stara się pokonać swoją traumę i znowu wyjść do ludzi (mimo że w domu przy przyjaciółkach wciąż jest wygadana). Niespodziewanie utrzymuje wsparcie od nerda Ho Changa (Lee Yoo Jin) – chłopaka, na którego wcześniej w ogóle by nie spojrzała. Jin Myung w pracy poznaje bliżej idola Heimdala (Ahn Woo Yeon), którego grupa jest na granicy rozpadu z powodu braku popularności, ale interesująco nie zmienia się to wcale w żaden wątek romantyczny, ale niespodziewaną przyjaźń. Z kolei fani pary Ji Won i jej sunbae z kółka dziennikarskiego, Sung Mina (Son Seung Won), mogą być usatysfakcjonowani – mają o wiele więcej scen, ich flirt przyprawia o szybsze bicie serca, ale „tradycyjny” wątek romantyczny nie byłby w jej stylu, prawda?
W tym momencie można napotkać dylemat… Nie chcę porównywać obu części „Age of Youth” w kolejnych odpowiadających sobie aspektach, bo to nie ma znaczenia, która jest „lepsza”, jednakże chciałabym skomentować pewne opinie, na jakie natrafiam. Nie uważam, aby ocenianie czego mogło być więcej, czego mniej, ekscytowanie się lub bycie rozczarowaniem torem wątków romantycznych, narzekanie na obecność wątków mystery i quasi-kryminalnych miało większy sens, kiedy wciąż najważniejszym elementem „Age of Youth 2” są bohaterki… Jin Myung, Ji Won, Ye Eun, Eun Jae i Jo Eun, do spółki razem ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami, są bardzo dobrymi kreacjami grających ich aktorek we współpracy z charakterologicznymi podstawami wymyślonymi przez scenarzystkę. Nie trzeba ich wszystkich lubić, nie trzeba im wszystkim kibicować, ale to właśnie sprawia, że wydają się być o wiele bardziej „prawdziwe”, pokrywając całkiem szeroki wachlarz zachowań i cech, jakie można odnaleźć w prawdziwym życiu. Dlatego właśnie chciałabym reklamować „Age of Youth 2” jako dramę obyczajową połączoną z coming-of-age, a nie romans. Osobiście mogłabym oglądać te bohaterki w nieskończoność w różnych sytuacjach i wydaje się mi się, że to właśnie przesądza o wyższości tej dramy nad wieloma innymi – zamiast tworzyć jakieś fabularne ramy, które prędzej czy później mogą się rozpaść pod wpływem gorszego dnia scenarzysty czy braku pomysłów, „Age of Youth” to od początku świetnie wykreowany fikcyjny świat z mnóstwem potencjału na pociągnięcie go w różne strony. Najpierw zaczyna się od bohaterów, a później wsadza się ich w kontekst.
Ocena:
Fabuła – 10/10
Kwestie techniczne – 10/10
Aktorstwo – 8/10
Wartość rozrywki – 9/10
Średnia – 9,25/10
Pomiędzy obowiązkowym i powiedzmy szczerze, mało interesującym romansem, udało się przemycić obraz wychodzenia współlokatorek z kokonu egoizmu. W dramach nie można liczyć na jakąś głębszą metanoję albo altruizm kobiet, ale i tak ogólny odbiór tych bohaterek jest dość pozytywny. Pierwszy odcinek jest wielce zabawny i brawurowy, ale jako jedyny. Scenarzystka pokazuje nam figę i mówi: umiem napisać zwariowaną przygodę, ale teraz musicie zadowolić się nudnym romansem. Ech, szkoda.
PolubieniePolubienie
zgadzam się całkowicie :) świetna drama
PolubieniePolubienie