Znane też jako: Dad is Daughter, Appaneun Ttal, 아빠는 딸
Na podstawie: japońskiej powieści „Papa to Musume no Nanokakan” autorstwa Igarashi Takahisy
Gatunek: komedia familijna, fantasy
Reżyseria: Kim Hyung Seob
Premiera: 2017
Obsada: Jung So Min, Yoon Je Moon, Lee Il Hwa, Lee Yoo Jin, Kang Ki Young, Lee Mi Do, Min Do Hee, Heo Ga Yoon
.
Koreańskie remake’i japońskich materiałów źródłowych jakoś do tej pory nie spotkały się z większym sukcesem, przynajmniej jeśli mówimy o filmach… Parę z nich przeleciało obok radaru, wiele po prostu nawet nie adaptowało bardziej znanych tytułów, których nowych wersji można by było wyczekiwać. „Daddy You, Daughter Me” to kolejny koreański skok na japońską komedię, której największą reklamą była chyba Jung So Min w głównej roli, która idealnie po nakręceniu tego filmu, ale jeszcze przed jego premierą, zdążyła zagrać w bardzo popularnej dramie weekendowej „Father is Strange”, nabierając potrzebnego marketingowi star power. Być może to zaważyło na tym, że „Daddy You, Daughter Me” stało się bądź co bądź skromnym hitem koreańskich kin?
A może lepiej wierzyć, że sukces tego filmu jest spowodowany jego zaletami? Chyba potrzebuję większego optymizmu, chociaż trudno mi oceniać produkcję, która przecież nie jest stworzona, aby stawiać ważne pytania, ale żeby zapewniać familijną rozrywkę… Powiem tak – „Daddy You, Daughter Me” jest nieszkodliwą, nawet bardzo udaną komedią, będąc trochę antytezą dla zeszłorocznego remake’u „Luck.Key”, który był nadzwyczaj hitowy, ale widziałam w nim tylko nudę i rozczarowanie. Przypadkowo oba filmy są o zamianie głównych bohaterów miejscami, choć w tym recenzowanym zostaje przedstawiony element nadprzyrodzony – wiecznie kłócący się ze sobą zapracowany ojciec Sang Tae (Yoon Je Moon) i jego nastoletnia córka Do Yeon (Jung So Min) zamieniają się ciałami pod wpływem magicznego drzewa ginkgo i podejrzanego dziadka.
Wyobraźcie sobie ich horror… Film oczywiście podąża bardzo oczywistą drogą do obopólnego przekonania się, że druga osoba wcale nie ma tak łatwo w życiu i zrozumienia siebie nawzajem. Niezbyt to oryginalne, ale efektywne. Szczególnie oklepany był motyw otwierający film – Do Yeon jako mało dziewczynka powtarzała, że wyjdzie za mąż za tatusia, a potem szybko zostaje to skontrastowane ze sceną, w której dojrzewająca nastolatka mająca w głowie tylko tego jedynego chłopaka i marzenia o karierze muzycznej drze koty z ojcem, typowym pracownikiem korporacji, który powtarza, że ma się uczyć.
W takiej sytuacji najbardziej na korzyść filmu wychodzi urok aktorów odgrywających główne role – Jung So Min jako zrzędliwego czterdziestolatka i Yoon Je Moona jako powierzchownej nastolatki. Można się czepiać, że jego występ nie do końca przypominał poprzednie wcielenie głównej aktorki, która zdecydowanie lepiej poradziła sobie z imitowaniem starszego aktora, jednakże nie ujmuje to ogólnemu poziomowi rozrywki „Daddy You, Daughter Me”, który bawi widza dziewczęcym Yoon Je Moonem, który zdobywa swoją wiedzą na temat współczesnej młodzieży branżę kosmetyczną i trochę bawi się w swatkę w pracy oraz Jung So Min, która jako pragmatyczny mężczyzna w średnim wieku zdobywa właśnie swoją odmiennością serce chłopaka, do którego Do Yeon wcześniej tylko niezdarnie wzdychała.
Wydaje się mi się, że wystarczy tylko przeczytać opis fabuły, aby wiedzieć, czego dokładnie się spodziewać po „Daddy You, Daughter Me”. Podkreślę tylko na koniec, że film nie jest żenującą komedią, co już jest ogromną zaletą, tak więc jeśli tylko lubicie głównych aktorów, to możecie śmiało po niego sięgać.