W ostatnich dniach opublikowałam kilka recenzji z tegorocznej porcji KBS Drama Special, ale pomyślałam sobie, że zanim zdołam obejrzeć cały tegoroczny sezon, wypadałoby napisać coś dla tych, którym być może coś się tam przewinęło przed oczami, ale nie do końca pojmują ideę koreańskich produkcji, które nie wiadomo jak nazwać – czy filmami telewizyjnymi, czy jednoodcinkowymi dramami? Okazja jest ku temu tym bardziej odpowiednia, iż za niedługo w grudniu wystartuje pierwsza taka podobna seria, tym razem od tvNu, nazwana Drama Stage. Ale zacznijmy od podstaw.
Główny powód powstawania takich dramowych one-shotów jest nieco wyniosły, ponieważ jak mantra powtarzane jest na różnych konferencjach prasowych kultywowanie kreatywności poprzez krótki format, który pozwala na większe eksperymenty artystyczne niż pełnoprawna mini-seria (w której można by utopić większe pieniądze). Czy twórcy Drama Special rzeczywiście wykorzystują tę szansę, to już inna historia, jednakże drugim, wydaje mi się, ważniejszym powodem powstawania ich jest dawanie szansy nowym twórcom na sprawdzenie swoich umiejętności. Nie chodzi tylko o mniej popularnych aktorów, którzy dostają główne role, ale przede wszystkim o nowych scenarzystów i reżyserów…
Krótki format kwitł głównie w zeszłych dekadach, kiedy praktycznie wszystkie dramy były produkcjami in-house czyli produkowanymi przez stacje emitujące je. Ich serie nazywały się różnie – „HDTV Literature” (KBS 1981-1988, 1996-1997, 1999-2003, 2005-2009), „Drama City” (KBS 2000-2008), „Best Theater” (MBC 1991-2007)… Jeśli zauważyliście, brakuje w tym SBSu, a to dlatego, że jako jedyna całkowicie prywatna stacja telewizyjna publiczna nie miało odgórnego rozkazu produkcji takich dram i po prostu tego nie robiło. Po co topić w tym własne pieniądze, jeśli nie dostaje się rządowych dotacji? Bo spójrzmy prawdzie w oczy… Każda taka seria filmów telewizyjnych przynosi pewne straty. Ceny reklam są ustalone z góry, nie można zarobić przy większej oglądalności, a ona i tak sięga najwyżej kilku procentów.

W 2008 roku po kilkunastu latach wszystkie stacje zaprzestały produkcji swoich antologii one-shotów z powodów finansowych i strajków. KBS powrócił z odświeżonym pomysłem już dwa lata później, pod nazwą „KBS Drama Special” i to całkiem głośno, bo z pomocą słynnej scenarzystki No Hee Kyung i jej „Red Candy”, które zainaugurowało nową antologię. MBC z kolei w 2010 wyemitowało zaledwie pięć nowych odcinków Best Theater jako jego „trzeci sezon” i na zawsze się pożegnało z formatem.

Obecnie KBS jest jedyną stacją, która jeszcze przygotowuje co roku nową serię filmów telewizyjnych. Nowe początki były zresztą dość ambitne – do 2014 produkowano około dwudziestu Drama Special rocznie, a poza tym przez trzy lata w ramach tej samej antologii pojawiały się także kilkuodcinkowe „dramy specjalne”, wśród których znalazły się takie perełki jak na przykład „White Christmas” lub „Perfect Spy”. Niestety było to topienie coraz większej ilości pieniędzy… W 2015 zdecydowano się dlatego połączyć format Drama Special z coraz popularniejszymi webdramami i telewizyjne odcinki były równocześnie dostępne na internetowych platformach pocięte na kilka kilkunastominutowych odcinków. Zrobiono też na krok w drugą stronę – część webdram została wyemitowana na antenie KBSu, ale ten eksperymentalny rok również nie przyniósł żadnego rozwiązania, co by tu zrobić, aby KBS Drama Special miało większą oglądalność niż 1%… Wydaje mi się, że w pewien sposób przekreślono już tę antologię i po prostu tworzy się jej kolejne odcinki co roku, bo taki jest wymóg. Zresztą ich ilość drastycznie spadła do około dziesięciu w tym i zeszłym roku, ale przynajmniej wciąż trzymają poziom, paradoksalnie w kontraście do wczesnych lat, kiedy ilość przesłaniała jakość.

Inne stacje telewizyjne co jakiś czas wieszczą dumny powrót do produkcji swoich własnych serii one-shotów mających wyłaniać nowe gwiazdy przed i za kamerą, ale przez lata zrobiłam się bardzo sceptyczna, patrząc jak szybko to się zazwyczaj kończyło. MBC przez dwa lata produkowało odcinki tzw. „MBC Drama Festival” (2013-2014), gdzie m.in. nieznany wówczas Seo Kang Jun zagrał u boku słynnej aktorki filmowej Moon Sori („Haneuljae Murder”), ale obecnie władze stacji są dużo bardziej skłonne emitować webdramy niż produkować coś od siebie. Zapowiadany w tym roku krótki format jTBC również okazał się być właśnie serią krótkich webdram… SBS w 2013 i 2014 wyemitował kilka krótkich formatów, ale kompletnie niezwiązanych żadną antologią i pojawiających się w najróżniejszych slotach jako dosłownie wypełniacze ramówki (m.in. „Stranger”).
Teraz tvN dumnie obwieściło swoją własną serię pod tytułem „Drama Stage”, odwołując się do oryginalnej intencji wszystkich filmów telewizyjnych, jaką jest wyłanianie nowych talentów „na miarę Kim Eun Sook lub Kim Eun Hee” (dosłownie przytaczam słowa materiałów prasowych…).
Ciekawym pomysłem zdaje się być łączenie początkujących scenarzystów z uznanymi już reżyserami, ale co z tego rzeczywiście będzie, wyjdzie w praniu. Na razie od grudnia do lutego zapowiedziane jest dziesięć tytułów, część z nich jeszcze nie jest gotowa, ale 2 grudnia seria zostanie zainaugurowana komedią romantyczną „Manager B and Love Letter” z Song Ji Hyo i Jo Woo Jinem. Najwyraźniej tvNowi nie starcza zgarnianie największych gwiazd wśród reżyserów i scenarzystów, którzy mają na kablówce większą wolność artystyczną i potrzebuje stworzyć platformę dla nowych talentów, którzy niestety mają coraz mniej okazji do wybicia się w tej telewizji… Bo w końcu co im zostaje między dramami No Hee Kyung lub Kim Eun Sook? Kolejne sezony „Rude Miss Young Ae”?