Znane też jako: Someone Noticeable, A Person You Could Know, A Person You May Know, Someone You Might Know, Alsudo Itneun Saram, 알수도 있는 사람
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: melodramat
Ilość odcinków: 2 x 70 min.
Premiera: 2017
Obsada: Sooyoung (SNSD), Shim Hee Seob, Lee Won Geun
Typowość w nietypowym formacie
Obietnice stacji telewizyjnych o „zróżnicowaniu contentu” często zamiast do większej ilości różnych gatunków prowadzą po prostu do produkcji różnych formatów, które obejmują wciąż te same historie. Oczywiście nie ma co narzekać obecnie na dominację tradycyjnych melodramatów lub komedii romantycznych, kiedy w tym roku królują przede wszystkim wielogatunkowe (i wieloznaczeniowe) genre dramas, jednakże co ciekawe, nie wiadomo dlaczego nie tworzy się ich w tym krótszym formacie… A było tego mnóstwo w tym roku, począwszy od stałej serii KBS Drama Special, po webdramy MBC we współpracy z Naverem („The Universe’s Star”, „Romance Full of Life”, „Queen of the Ring”), dopiero rozpoczęty krótki format tvNu – Drama Stage oraz webdramy jTBC.
Można powiedzieć, że wszyscy wpadli na ten sam pomysł – tematem przewodnim tych wszystkich mini-dram jest wszechobecna miłość, właśnie w formach wszędobylskich melodramatów i komedii romantycznych. „Someone You May Know” reprezentuje ten pierwszy gatunek, nie mając w dodatku szans na szczęśliwe zakończenie, gdyż w retrospekcjach poznajemy historię pary Lee Ahn (Sooyoung) i Kim Jin Younga (Shim Hee Seob), którzy poznali się na studiach, byli ze sobą przez wiele lat, ostatecznie zerwali, a kiedy bohater ponownie próbował coś napisać swojej byłej dziewczynie, uległ śmiertelnemu wypadkowi samochodowemu. Lee Ahn otrzymuje jego telefon i jej obsesją staje się odgadnięcie jego kodu pin, aby odblokować go i przeczytać tekst, którego nie zdążył wysłać. Ma na to dziesięć prób, zanim nie trzeba będzie sformatować telefonu, po czym już nigdy się nie dowie, co Jin Young chciał jej powiedzieć.
Inne wersje prawdy z innych perspektyw
Koreański tytuł tej dramy jest dosłownie zaczerpnięty z sekcji Facebooka „osoby, które możesz znać”, co wprowadza nieco gorzkiej ironii, bo okazuje się, że niegdyś najbliższa osoba najwyraźniej wcale nie była taka bliska, skoro główna bohaterka nie potrafi przez długi czas odgadnąć, jaki jest pin (a związany jest z ważnym dla Jin Younga wydarzeniem). Katalizatorem kolejnych wspomnieć, które nawiedzają główną bohaterkę falami i paraliżują jej funkcjonowanie w codziennym życiu, jest pojawienie się w pracy nowego (młodszego) kolegi o tym samym imieniu (Lee Won Geun), któremu Lee Ahn w oczywisty sposób się podoba, ale ta nie potrafi na niego patrzeć bez pryzmatu Kim Jin Younga, którego jej bardzo przypomina w najmniej spodziewanych momentach drobnymi gestami.
Można powiedzieć, że Sooyoung z SNSD wyrobiła sobie melodramatyczną niszę, a na mój odbiór „Someone You May Know” wpływa mocno subiektywnie sympatia do muzyki The Black Skirts, która wywołuje wielkie emocje w soundtracku, ale nie powiedziałabym do końca, że czerpałam przyjemność z oglądania tej dramy, bo chyba trzeba mieć po prostu nastrój na takie produkcje. Nie spodobało mi się otwarte zakończenie, ponieważ w tym przypadku określiłabym je bardziej jako sprytne rozwiązanie scenarzystki na wywinięcie się z jakiejkolwiek odpowiedzialności… Przysłowiowy zegar tyka, Lee Ahn ma coraz mniej możliwych prób na odblokowanie telefonu, ale kiedy przeszukuje swoją pamięć, aby odnaleźć, co było ważne dla Jin Younga i dlaczego ich związek ostatecznie się rozpadł, nie dostajemy żadnej definitywnej odpowiedzi, a tylko zostaje cały szereg ledwo naszkicowanych pytań.
Postać odgrywana przez Lee Won Geuna jest niczym więcej jak tylko narzędziem fabularnym i zapalnikiem. Trudno ją w ogóle rozpatrywać jako osobnego bohatera, mimo że można dostrzec malutkie próby zaznaczenia, że ten Kim Jin Young to inny bohater, inny człowiek, bo chyba perspektywa głównej bohaterki to po prostu uniemożliwia. Jestem w sumie też najmniej zachwycona jego aktorstwem z całej trójki stanowiącej główną obsadę, ponieważ po raz kolejny widzę tylko jego markowe uśmieszki, którym można dorobić jakieś drugie dno, ale nie trzeba. Sooyoung i Shim Hee Seob wcielili się za to w o wiele bardziej przyziemne, realistyczne postacie, jednakże brak konkretnej konkluzji rozliczenia ich przeszłości pozostawia po sobie mgliste wrażenie. Jak wspomniałam, „Someone You May Know” najwięcej może zyskać chyba na odpowiednim nastroju widza i jego nastawienia wobec dramy, ponieważ jest to bardziej emocjonalna niż racjonalna historia.
Ocena:
Fabuła – 6/10
Kwestie techniczne – 7/10
Aktorstwo – 7/10
Wartość rozrywki – 6/10
Średnia – 6,5/10
To powiastka, w której posłużono się trikiem przywołania retrospekcji za każdą próbą odblokowania telefonu, ale jak słusznie zauważyłaś w recenzji, do niczego to nie prowadzi. Retrospekcje nie pokazują ważnych momentów, tylko przypadkowe, nie wiemy dlaczego ze sobą zerwali. Bo się sobą znudzili? A ona płacze, bo on umarł? Bo nie dostała smsa? Ale to nie jest temat na dobry film. Relacje między bohaterami są płytkie i nudne, aktorstwo tak samo, to po prostu zła drama.
PolubieniePolubienie