Znane też jako: Silence, Blackened Heart, Silent Witness, Chimmuk, 침묵
Na podstawie: chińskiego filmu „Silent Witness” (2013) w reżyserii Fei Xinga
Gatunek: sądowy
Reżyseria: Jung Ji Woo
Premiera: 2017
Obsada: Choi Min Shik, Park Shin Hye, Ryu Jun Yeol, Honey Lee, Park Hae Jun, Lee Soo Kyung, Jo Han Chul
Wielki aktor w głównej roli, długo wyczekiwany powrót reżysera „A Muse” i wreszcie pomysł remake’u rzekomo przełomowego dla chińskiego kina thrillera, kiedy z reguły dużo częściej to koreańskie filmy doczekują się adaptacji w Kraju Środka, a nie na odwrót… „Heart Blackened” spotkało się ze znakomitym przyjęciem krytyków, kreśląc przy tym granicę między sobą a oryginałem, ale koniec końców to chyba jeden z najbardziej niedocenionych koreańskich filmów 2017 roku, który po prostu przeleciał widzom koło nosa i nigdy nie stał się komercyjnym hitem pomimo gwiazdorskiej obsady. Z tego względu Choi Min Shik pewnie nie załapie się na żadne nominacje do nagród filmowych, a szkoda, ponieważ jesteśmy w dobie, kiedy najbardziej się sprzedają wielkie, emocjonalne spektakle, najlepiej jeszcze sięgające historii najnowszej dla wzbudzenia dyskusji w społeczeństwie. „Heart Blackened” to dramat sądowy, gdzie mniej znaczy więcej.
Legendarny aktor wciela się w postać potentata finansowego Im Tae Sana, którego dużo młodsza narzeczona, piosenkarka Yuna (Honey Lee) staje się ofiarą morderstwa. Oskarżona zostaje jego własna córka Im Mi Ra (Lee Soo Kyung), która nie była w najlepszych stosunkach z przyszłą macochą. Niestety była tamtej nocy zbyt pijana, żeby cokolwiek pamiętać i przez to jest mało wiarygodna. Tae San wynajmuje do jej obrony w sądzie prawniczkę Choi Hee Jung (Park Shin Hye), ale proces Mi Ry zdaje się być z góry przesądzony. Wtem przy pozornie prostej sprawie zaczyna pojawiać się więcej świadków…
Pomimo zagęszczających się w drugiej połowie filmu zwrotów akcji „Heart Blackened” na pierwszy rzut oka nie jest porywającym thrillerem, tylko bardziej ponurym dramatem kryminalnym, co być może przyczyniło się do tego, że nie był on hitowy w swoim własnym kraju. Choi Min Shik jako mężczyzna, który stracił swoją ukochaną prawdopodobnie z rąk własnej córki, jest wbrew pozorom największą tutaj enigmą, ponieważ przez długi czas zachowuje nienaturalny spokój oraz chłodną obojętność wobec Mi Ry, zupełnie jakby całkowicie pogodził się z jej losem i przyjął go do znajomości. Dopiero w finałowej części filmu wybucha większymi emocjami, których można być pod wrażeniem jako „popisu aktorskiego”, ale myślę, że to właśnie jego subtelność w filmie jest jego najmocniejszą stroną. Dla kontrastu, telewizyjna megagwiazda Park Shin Hye wydaje się męczyć ze swoją rolą prawniczki, łatwo blednąc nawet przy młodej Lee Soo Kyung wcielającej się w postać oskarżonej Mi Ry. Ryu Jun Yeol po raz kolejny ma małą, ale ciekawą rólkę, nieco inną niż w „The King” i „A Taxi Driver”, w których zagrał w tym samym roku – jest stalkerem zmarłej Yuny, który nieoczekiwanie wprowadza trochę humoru w tym bardzo chłodnym, poważnym filmie pełnym wielkomiejskiego blichtru.
„Heart Blackened” pomimo częstych motywów, jakich można znaleźć w innych koreańskich filmach, jak na przykład korupcja najbogatszych, nie stawia wcale tego w głównym punkcie uwagi ani zemsty, ani jakiejś rodzinnej tragedii. Przez długi czas nie wiadomo, co właściwie jest głównym celem tego filmu, ale jego finałowa konkluzja jest jak najbardziej satysfakcjonująca i wciąż zaskakująca po tym wszystkim. Odnoszę tylko wrażenie, że gdyby nie ona, „Heart Blackened” można by po prostu streścić początkiem i rozwiązaniem sprawy, ponieważ nie jest to na tyle „ekscytujący” film, aby każdy jego zwrot zapadł w pamięć. Tutaj bardziej się liczy ogólny klimat, strona techniczna, występy aktorskie, dlatego kiedy myślę o tym teraz, po seansie, moja opinia o „Heart Blackened” znacznie się polepsza w porównaniu do tej w trakcie oglądania.
Zdobyte nagrody
54th Baeksang Arts Awards:
- najlepsza aktorka drugoplanowa – Lee Soo Kyung