Znane też jako: Gangnam Beauty, ID: Gangnam Beauty, Nae Aidineun Gangnammiin, 내 아이디는 강남미인
Na podstawie: manhwy „My ID is Gangnam Beauty” autorstwa Ki Maeng Ki
Gatunek: romans, obyczajowy, szkolny
Ilość odcinków: 16 x 70 min.
Premiera: 2018
Obsada: Lim Soo Hyang, Cha Eun Woo (Astro), Jo Woo Ri, Kwak Dong Yeon, Min Do Hee, Park Joo Mi, Park Sung Geun, Kim Sun Hwa, Woo Hyun, Kim Ji Min, Lee Tae Sun, Oh Hee Joon, Park Yoo Na, Jung Seung Hye, Jung Hye Rin, Bae Da Bin, Lee Ye Rim, Baek Soo Min, Kim Do Yeon, Kim Eun Soo, Ryu Ki San, Choi Sung Won
Nie powinno się oceniać książki po okładce, co nie? Celem „My ID is Gangnam Beauty” jest właśnie krytyka obsesji koreańskiego społeczeństwa na punkcie wyglądu, ale może spójrzmy najpierw na to, jakie powierzchowne wrażenie wywołuje sama ta produkcja, kiedy mamy do czynienia tylko z materiałami promocyjnymi i kilkoma słowami o fabule…
Spodziewałam się przede wszystkim cukru, słodkości i różnych śliczności… Innymi słowy typowej, niewymagającej komedii romantycznej, która będzie próbowała być nieco głębszą poprzez stawianie odwiecznych pytań o wartość piękna wewnętrznego w kontraście do zewnętrznego, ale w gruncie rzeczy zostanie kolejnym serialem o metamorfozie, która cudownie umożliwia głównej bohaterce zdobycie serca największego przystojniaka. Z jednej strony dokładnie tak można opisać „My ID is Gangnam Beauty” – jako drama romantyczna jest to znana (choć nieszkodliwa) sztampa, ale z drugiej wcale nie ujmuję jej tego, że nie próbowała zgłębić bardziej problemu powierzchowności w koreańskim społeczeństwie. Efekt tego jest taki, że drama ta posiada nieco więcej substancji niż przeciętny serial koreański, ale też nie przypisywałabym go do najlepszych. Natomiast jeśli chodzi o obraz życia studenckiego, myślę, że jest to najlepsza drama campusowa (i zarazem psychologiczna w kontekście życia w grupie) od czasów „Cheese in the Trap”.
Plastikowa piękność
Tytuł dramy zawiera całkiem „ładne” określenie gangnam beauty, bo chyba częściej można spotkać gangnam monster. Chodzi o pejoratywną nazwę na kobiety, które robią sobie operacje plastyczne (a takich klinik jest właśnie najwięcej w seulskiej dzielnicy Gangnam) i w efekcie tego wszystkie zaczynają wyglądać podobnie do siebie, skoro podążają za tymi samymi trendami oraz ujednoliconym koreańskim ideałem piękna. To takie błędne koło – chcą być piękniejsze, aby sprostać oczekiwaniom, ale później też są poniżane, tylko z innych powodów.
Z takim paradoksem spotyka się właśnie główna bohaterka dramy, Kang Mi Rae (Lim Soo Hyang), która przez całe dzieciństwo była gnębiona przez rówieśników za bycie brzydką, aż w końcu razem z matką zdecydowały się na ostateczne rozwiązanie w ostatniej klasie liceum. Odmieniona, piękna Mi Rae wkracza na studia z nadzieją, że wreszcie się coś zmieni w jej życiu… Z początku jest onieśmielona, wciąż nieśmiała, choć trochę podekscytowana, ale wkrótce zazdrosna o poświęcaną jej uwagę Hyun Soo Ah (Jo Woo Ri), dotychczasowa queen bee, odkrywa jej „brzydką” przeszłość i manipuluje wszystkimi dookoła, aby uprzykrzyć jej życie.
Wielkim sukcesem „My ID is Gangnam Beauty” jest przede wszystkim sprawienie, że widz jak najbardziej może sympatyzować z główną bohaterką, która przecież posunęła się do ekstremalnego rozwiązania czyli operacji plastycznej całej twarzy, aby przestać być smutną i nieszczęśliwą. Przede wszystkim nie pokazano wcale aktorki dziecięcej odgrywającej postać Mi Rae z gimnazjum, aby nie narzucać, co jest brzydkie, a co piękne, ale też żeby zapobiec potencjalnym narzekaniom widza, że bohaterka wcale nie potrzebowała całkowitej zmiany. Najważniejsze jest to, że ta nagła metamorfoza nie sprawia, że również wzrasta jej pewność siebie… Wciąż jest to ta sama, zakompleksiona Mi Rae, która tym razem paranoicznie się boi, że ktoś zauważy jej operacje plastyczne oraz nienaturalność. Szałowy wizerunek i powszechne uwielbienie do pary z bardzo przyziemną osobowością są czarującym połączeniem, ale główna bohaterka nie do końca jest takim niewinnym, niedocenianym dziewczęciem, które nagle rozkwita… Uważam, że bardzo dobrze ujęto w tej dramie fakt, iż nie ma osób, które nie byłyby choćby w najmniejszym stopniu egocentryczne. Nawet takiej Kang Mi Rae zostaje w pewnym momencie wytknięte, że sama ocenia wygląd innych osób w skali punktowej.
Zderzenie realizmu z bajką i niepewny romans
Jak na adaptację webtoon i szkolne romansidło „My ID is Gangnam Beauty” zdaje Test Bechdela, zresztą jak większość dram jTBC, które postanowiło uderzyć w niszę dram dla kobiet i o kobietach. Można wręcz powiedzieć, że wątek romantyczny jest tu tylko tradycyjnym elementem, który w sumie nie byłby wymagany, ponieważ i tak nie jest najmocniejszą stroną tej dramy. Jak na tak realistyczny serial, który adresuje pozycję kobiet w koreańskim społeczeństwie, szczególnie tych młodych, dla kontrastu romans głównej bohaterki z Do Kyung Seokiem (Cha Eun Woo), najprzystojniejszym chłopakiem na uczelni, jest jak wyciągnięty z bajki albo przynajmniej typowego komiksu dla dziewcząt.
Oto mamy chodzący „ideał” czyli uwielbianego za swoją twarz Kyung Seoka, który przy tym nie ma najmilszej osobowości, bo jest chłodny i zdystansowany, ale i tak jest adorowany z zupełnie powierzchownych powodów. Jako jedyny zna prawdziwą twarz Mi Rae jako jej były kolega z klasy gimnazjalnej, dlatego mamy wierzyć, że zakochuje się w jej pięknym wnętrzu już wtedy. Jednakże interakcje tego króla lodu z niewiarygodnie nieśmiałą, obwiniającą się i przeżywającą wszystko w swoim wnętrzu Mi Rae są podyktowane tak ślimaczym tempem wynikającym z ich introwertyzmu, że może to być męczące dla widza. W dodatku idol z boysbandu Cha Eun Woo, powszechnie wychwalany za swoją rzekomą perfekcyjną twarz, idealnie pasuje do Do Kyung Seoka jedynie swoim medialnym wizerunkiem, a kiedy trzeba wziąć na barki główną rolę męską, to jest po prostu bardzo kiepsko… Lim Soo Hyang robi wokół niego aktorskie kółka, mimo że sama też ma niekiedy frustrującą rolę, dlatego dużo bardziej ekscytujący, niż wolno kiełkujący romans, jest pojedynek nerwów głównej bohaterki z knującą przeciwko niej Soo Ah.
Pomimo tego „My ID is Gangnam Beauty” jest wciąż wartym uwagi serialem na tle innych nastoletnich rozrywek. To nawet nie jest komedia romantyczna, a bardziej drama obyczajowa, która ma swoją dozę zarówno urzekającego realizmu, jak i oderwania od szarej rzeczywistości.
Zdobyte nagrody:
2018 Korea Drama Awards:
- najlepszy nowy aktor – Cha Eun Woo
- Hallyu Star Award dla Cha Eun Woo
- Star of the Year – Jo Woo Ri
2018 Korea Culture and Entertainment Awards:
- Top Excellence dla Lim Soo Hyang
Ocena:
Fabuła – 7/10
Kwestie techniczne – 7/10
Aktorstwo – 6/10
Wartość rozrywki – 8/10
Średnia – 7/10
Nie rozumiem czemu ta drama jest taka popularna. Nic się w niej nie działo ciekawego, plus słaby aktor gra głównego bohatera :/ Przestałem oglądać po 11 odcinku.
PolubieniePolubienie
Podobała mi się ta drama, chociaż nie miałam większych oczekiwań okazała się przyjemnym i wcale nie błachym serialem sięgającym gdzieś głebiej w zakamarki psychiki człowieka. Bardzo dobrze zostały pokazane nie zawsze szczere relacje miedzydziewczęce i problemy osobowościowe ludzi wchodzacych w dojrzałe życie. Nawet gra młodych aktorów była bardzo do przyjęcia i dobór aktorów do głównych ról całkowicie trafiony.Udana drama i sympatyczny romans.
PolubieniePolubienie
No nie, nie dam rady przebrnąć przez pierwszy odcinek. Nagromadzenie irracjonalnej niepewności, kompleksów i lęków w bohaterce jest tak duże, że nie idzie tego znieść. Jeśli ktoś chce obejrzeć coś szkolnego na temat piękna wewnątrz i zewnątrz, to jest japońskie „Switched” (na polskim netflixie). Temat jest banalny, więc i nie ma tu nic zbyt głębokiego, bardziej jest lekką rozrywką. Naprawdę nie wiem, jak coś głębszego można wymyślić w chirurgicznej piękności…
PolubieniePolubienie
Podjęłam próbę oglądania dramy ze względu na jej dużą popularność wśród fanów kdram. Okazało się jednak, że to nie moja bajka i odpuściłem sobie :)
PolubieniePolubienie