Znane też jako: Strange Object, Monster, Water Monster, The Accident: Attack of the Monstrous Thing, Mulgoe, 물괴
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: historyczny, thriller, sensacyjny
Reżyseria: Heo Jong Ho
Premiera: 2018
Obsada: Kim Myung Min, Kim In Kwon, Hyeri (Girl’s Day), Choi Woo Shik, Park Sung Woong, Park Hee Sun, Lee Kyung Young
Na fali popularności zombie motywu pojawiło się również w 2018 roku dawno niewidziane w koreańskim kinie monster movie, jednakże nie był to dobrze odebrany powrót – „Monstrum”, zdaje się, zebrało jeszcze gorsze recenzje niż podobne tematycznie „Rampant”… Trzeci film Heo Jong Ho wciąż nie pozwala mi ująć jego istoty jako reżysera, choć najwyraźniej główną cechą jego twórczości trzeba nazwać mieszanie stylów, co charakteryzowało również „Countdown” i „The Advocate: A Missing Body”. Nie jest to organiczne – jego filmy są łataniną scen wyjętych z różnych gatunków, a w „Monstrum” znajdziemy intrygi dworskie, trochę horroru, akcję wzmocnioną CGI oraz humor, który ze względu na Kim Myung Mina w roli głównej wydaje się być popłuczynami po jego kultowej roli w serii „Detective K” – wymieniono tylko sidekicka z Oh Dal Soo na Kim In Kwona.
Z tego co kojarzę, powstało już kilka dram i filmów z elementami fantasy, które dowolnie interpretowały tajemnicze zapiski w kronikach dynastii Joseon… „Monstrum” traktuje doniesienia o bliżej nieokreślonym potworze, który sterroryzował lud oraz podważył rządy króla Jungjonga, całkiem dosłownie – widać przecież na materiałach promocyjnych wygenerowaną komputerowo kreaturę. Pojawia się jednak dopiero w połowie filmu, a do tego czasu reżyser próbuje trochę pobawić się z widzem, kiedy nie wiadomo czy legenda o potworze zjadającym ludzi jest prawdziwa czy to tylko przykrywka dla jakiejś innej zbrodni, no ale właśnie – spoiler mamy już na plakatach.
W państwie szerzą się wspomniane doniesienia, a ci, którzy przeżyli i tak padają ofiarami tajemniczej zarazy. Minister Shim Woon (Lee Kyung Young) chce wykorzystać ten terror, aby podważyć rządy króla Jungjonga (Park Hee Sun), dlatego ten organizuje specjalny oddział żołnierzy i ochotników pod dowództwem byłego strażnika pałacowego Yoon Gyeoma (Kim Myung Min) do odszukania w górach mitycznej kreatury. Generał Jin Yong (Park Sung Woong) jasno planuje zdradę i obarczenie winą za masakrę oddziału głównego bohatera, ale w kluczowym momencie rzeczywiście pojawia się tytułowy potwór pożerający ludzi…
Szkoda, że monstrum nie posiada żadnej bardziej charakterystycznej cechy poza swoim ciekawym wyglądem, ponieważ odkąd tylko się pojawia, film staje się prostolinijną historyjką o tym, jak dobrzy bohaterowie ratują świat przed potworem, który atakuje królewski pałac. Yoon Gyeom ma do pomocy swój scooby gang w postaci najlepszego przyjaciela Sung Hana (Kim In Kwon), adoptowanej córki Myung (Hyeri) i młodego oficera Heo (Choi Woo Shik), który dołącza do nich głównie z powodu zauroczenia bohaterką, ale żadne z nich nie wznosi się aktorsko na wyżyny. „Monstrum” to przede wszystkim mnóstwo akcji w historycznych kostiumach, wybuchy i ckliwe poświęcenia, więc zabrakło miejsca na rozwój charakterów poza silnie zaznaczoną relacją ojcowską.
Niestety pomimo całkiem niezłego CGI i efektów specjalnych, „Monstrum” nie do końca pozwala się nacieszyć rozrywką, która nie wymagałaby większej głębi, ponieważ wiele wyborów reżysera, producenta, operatora, montażysty i całej reszty twórców pozostają dla mnie dyskusyjne. Sceny akcji są zmontowane w chaotyczny sposób i niewiele widać w użytych ujęciach kamery, przez co nic w tym filmie nie jest płynne. To właśnie sprawia, że stawiam „Monstrum” poniżej wspomnianego „Rampant” – w tamtym filmie przynajmniej sceny władania mieczem przez Hyun Bina były imponujące…