Ping Pong Ball

Znane też jako: Takgugong,

Na podstawie: manhwy „Ping Pong Ball” autorstwa Jo Geum Sana

Gatunek: dramat obyczajowy

Ilość odcinków: 2 x 70 min.

Premiera: 2018

Obsada: Yoo Jae Myung, Ji Soo, Na Hae Ryung

 

Dwie godziny na poruszenie widza

Władze jTBC również postanowiły dołożyć swoje trzy grosze do konceptu krótkiego formatu, który regularnie wykorzystywany jest tylko w publicznym KBSie. Już dawno temu zdążyłam wyrazić rozczarowanie ich serią emitowanych webdram, które były reklamowane jako antologia one-shotów, jednakże wreszcie pojawiło się coś prawdziwego – co prawda raczkująca wciąż, nieregularna seria pt. jTBC Drama Festa, ale miejmy nadzieję, że w następnych latach stacja ta będzie w stanie wyprodukować i wyemitować więcej krótkich dram wysokiej jakości. Na razie skupmy się na drugim tytule z tego sortu, kompletnie zaskakującym dla mnie „Ping Pong Ball”. Muszę koniecznie zacząć od frazesu, że nie spodziewałam się wiele po tej dwuodcinkowej dramie, szczególnie kiedy widziałam takich „zapychaczy” całkiem sporo w ostatnim czasie…

Jeśli wierzyć opiniom czytelników, „Ping Pong Ball” jest wiernym odwzorowaniem webtoon pod tym samym tytułem. Wyczuwam inspiracje społecznym niezadowoleniem, ponieważ drama ta przypomina wiele innych adaptacji komiksów Yoon Tae Ho, w sensie poziom jakości filmowej wcale nie odstaje od „Misaeng”, a sceny w gruncie obyczajowe mogą odbić się szerszym echem w sercach widzów, którzy pewnie porównają swoje własne doświadczenia z bohaterami, zamiast po prostu potraktować „Ping Pong Ball” jako rozrywkę, coś co zajmie dwie godziny wolnego czasu. Ja osobiście liczyłam dokładnie na tylko tyle, natomiast zostałam niespodziewanie wciągnięta w ten tytuł, który inteligentnie balansuje na granicy dramatu obyczajowego i thrillera.

Obiektywne i emocjonalne podejście do porażek życiowych, a do tego morderstwo w tle

Young Jun (Ji Soo) jest studentem filozofii, który ma przerwę semestralną, mnóstwo wolnego czasu, pusty apartament oraz złamane serce po tym, jak został odrzucony przez koleżankę In Ha (Na Hae Ryung), która nie chce porzucić rzekomo znęcającego się nad nią chłopaka. Główny bohater codziennie biega do utraty tchu nad rzeką, aż w końcu pewnego dnia mdleje. Budzi się w kryjówce bezdomnego Deuk Hwana (Yoo Jae Myung), który go zaciągnął do siebie i zabrał mu portfel.

Niedawno w okolicy doszło do morderstwa innego bezdomnego, którego zwłoki zostały znalezione w odpływie kanalizacji, tak więc Young Jun na początku nie darzy wybawiciela żadnym zaufaniem, szczególnie że ma szemraną opinię wśród bywalców pobliskiego pubu, ale paradoksalnie zaczyna codziennie go odwiedzać, nie mając nic lepszego do roboty. Kawałek po kawałku poznaje historię życia niegdysiejszego inwestora, który zbankrutował oraz chowa się ze wstydu przed swoją byłą żoną, mimo że codziennie patrzy się w stronę jej okien…

Tytuł tej dramy odnosi się do guza wielkości piłki pingpongowej, który ma w głowie Deuk Hwan. Przyznaję, że nie jest on zachęcający, ponieważ nie mówi kompletnie nic o fabule, chociaż z drugiej strony nie wiem czy znalazłabym lepszy dla tej wielowarstwowej historii o postrzeganiu siebie i innych ludzi. Wielu pewnie będzie rozczarowanych faktem, iż nie zobaczymy w „Ping Pong Ball” rozwiązania śledztwa kryminalnego, które wprowadza trochę napięcia i każe ciągle stawiać pod znakiem zapytania bohaterów, ale kiedy pogodzić się z tym, że wątek ten jest po prostu McGuffinem dla całości, wciąż zostaje całkiem sporo substancji, która skłania do własnych przemyśleń.

Relacja Young Juna i Deuk Hwana jest osobliwa… Łatwo jest mówić o modnym obecnie bromance, jednakże kiedy już wydaje się, że wykwitła między nimi piękna przyjaźń, nagłe zdarzenia powodują, że bohater dowiaduje się, jak tak naprawdę wciąż niewiele wiedział o swoim bezdomnym znajomym. Nie chodzi nawet o jakieś sensacyjne prawdy z przeszłości, jakich można się było spodziewać przy takim rozwoju fabuły… Twórcy „Ping Pong Ball” bardzo odważnie pozostawiają na wpół otwarte zakończenie, które jest pozbawione nadziei jak szara egzystencja jego bohaterów, niemniej trzeba to przełknąć i żyć dalej. Tak jak Deuk Hwan, który sam dokonał decyzji i zgotował sobie taki los, ale przynajmniej nie chce niczyjej łaski czy współczucia, dlatego w pewnym momencie niespodziewanie ucieka przed Young Junem – bo „jest bezdomnym, a nie żebrakiem”.

Sama drama może się pochwalić lepszą stroną techniczną i wizualną niż niejeden film, czym mnie właśnie zachwyciła – wyjściem poza ramy tego, czego można się spodziewać po telewizyjnej produkcji. Nie trzeba wiele mówić o doskonałym, niejednoznacznym występie Yoo Jae Myunga; Ji Soo również poszerzył swoje horyzonty, grając kogoś „zwykłego”, ale jednocześnie nieco pretensjonalnego, kto rzuca filozoficznymi cytatami, nie zdając sobie kompletnie sprawy z tego, jakie wrażenie sprawia przez to dla innych. Są to niezwykle interesujące role w świecie koreańskich dram, które nie przystają do żadnych wyrobionych wcześniej schematów.

Ocena:

Fabuła – 9/10

Kwestie techniczne – 9/10

Aktorstwo – 9/10

Wartość rozrywki – 8/10

Średnia – 8,75/10

2 Comments

  1. Szkoda, że nie ma tego po polsku, bo wszystko tu się dzieje w słowach, w tym, co bohaterowie mówią. Obawiam się, że po angielsku trochę mi umknęło…

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.