Znane też jako: Korean Ghost Stories, Legendary Hometown, Jeonseolui Gohyang, 전설의 고향
Na podstawie: różnych legend i podań
Gatunek: horror, historyczny, fantasy
Ilość odcinków: 8 x 70 min.
Premiera: 2008
Obsada: (wyszczególniona poniżej)
Uwspółcześnienie formatu
„Hometown Legends” jest specjalnym programem KBSu, który inspirując się różnymi podaniami z całego Półwyspu Koreańskiego, kręcił na ich podstawie niezwiązane z sobą odcinki z gatunku kina grozy, który były wyświetlane właśnie pod tym wspólnym szyldem jako antologia. Można ją zresztą podzielić na kilka okresów według lat emisji, co dało na przykład kilka różnych podejść do dyskusyjnie najpopularniejszego motywu gumiho, który jest takim klejnotem koronnym „Hometown Legends” – z reguły najbardziej wyczekiwanym odcinkiem, który z odtwórczyni tej roli robił gwiazdę.
Pierwsza, najdłuższa seria „Hometown Legends” była emitowana z krótkimi przerwami w latach 1977-1989, kumulując niebotyczną ilość 578 odcinków (!). Następnie w latach 90. KBS postanowił odświeżyć serię w okresie pierwszych efektów specjalnych w koreańskiej telewizji. Przez kolejne cztery lata od 1996 do 1999 roku „Hometown Legends” emitowane było na zasadzie corocznych mini-serii, które, jak mi się wydaje, miały stanowić taką tradycyjną przeciwwagę na podstawie rdzennych opowieści dla popularnych w tej dekadzie współczesnych dram-horrorów z zapędami sci-fi (patrz: „M” z 1994).
Wreszcie po dziewięcioletniej przerwie KBS powrócił z kolejną serią spod szyldu „Hometown Legends” w 2008 roku, którą właśnie będę tu recenzować. Jak podają opisy samej stacji telewizyjnej, powodem wznowienia takiej produkcji był rozwój efektów komputerowych oraz chęć przypomnienia młodszemu pokoleniu tradycyjnych podań głęboko zakorzenionych w rdzennej kulturze koreańskiej w czasie, kiedy coraz bardziej interesowali się tym, co niekoreańskie. Nie powiem, wzniosłe słowa. Jednak dla mnie z technicznego punktu widzenia „Hometown Legends” jest produkcją (trudno użyć słowa „drama” na tę mini-serię, skoro jest to zbiór one-shotów…) z tą samą funkcją, co KBS Drama Special – zbiór pojedynczych odcinków, w których każdy ma inną obsadę oraz ekipę produkcyjną, jest okazją do rozwoju nowych talentów z wewnątrz, reżyserów i scenarzystów, którym później można powierzyć dłuższe metraże, jak się wprawią. Różnica tkwi tylko w narzuconych ramach gatunkowych.
Parę słów o każdym z odcinków
Dalej trudno będzie mi pisać o „Hometown Legends” jako całości, dlatego pozwólcie, że przybliżę pokrótce każdy z odcinków. W kolejności emisji mamy:
1. „Nine-Tailed Fox”
Reżyseria: Kwak Jung Hwan (Chuno, The Fugitive: Plan B, Basketball, Neighborhood Hero, The K2, Miss Hammurabi)
Scenariusz: Ha Mi Sun (Spring Waltz) & Kim Jae Eun (Iris, Bad Guy)
Obsada: Park Min Young, Kim Ha Eun, Choi Jin Hyuk
Pierwszy odcinek nowego „Hometown Legends” głośno rozpoczął tę serię, sięgając po (jak już wspomniałam) najpopularniejszy motyw gumiho. Stał się przez to najwyżej notowany w całej serii – zdobył ponad 20% oglądalności oraz tym bardziej zwrócił uwagę na jeszcze nieopierzoną wówczas Park Min Young mającą za pasem ledwie sitcom „High Kick!” (MBC 2006-2007) oraz dramę szkolną „I Am Sam” (KBS 2007). Czy rzeczywiście z niej taka gwiazda tutaj? Nie sądzę, bardziej moją uwagę przykuł młody Choi Jin Hyuk, wykazując się największymi zadatkami na gwiazdę, ale niestety pozostając relatywnie anonimowym przez wiele późniejszych lat.
W każdym razie „Nine-Tailed Fox” stara się odbiec nieco od tradycyjnych opowieści o gumiho, w których główna bohaterka-lisica ma dylemat czy pożreć ukochanego, przedstawiając przede wszystkim przeklęty klan ludzi, którzy są jeszcze gorszymi potworami, chociaż wcale nie oznacza to, że postać gumiho jest tu tą dobrą – mimo wszystko mści się. Młody Hyo Moon (Choi Jin Hyuk) przeżywa dylemat moralny, kiedy starcy rodu każą mu zamordować Seo Ok (Kim Ha Eun), którą traktuje jak własną siostrę. Rodzina ta przeklęta jest losem gumiho, dlatego sekretnie zabijają każdą dziewczynę, która według nich ma zadatki ma przeistoczenie się w potwora i przedłużają swoje żywota, pożerając organy gumiho, co jest ciekawym odwróceniem tradycyjnego motywu lisicy, która potrzebuje męskich wątrób. Wybór pada na dostającą pierwszy w życiu okres Seo Ok, ale wkrótce się okazuje, że popełnili błąd, ponieważ gumiho staje się jej młodsza siostra Myung Ok (Park Min Young), która później mści się za jej niesprawiedliwą śmierć.
Powiem tak – dla współczesnego widza „Nine-Tailed Fox” będzie pachniało z daleka kiczem, niemniej wyciągnęłam najwięcej „przyjemności” z oglądania właśnie pierwszego odcinka „Hometown Legends”, skoro miałam jakiekolwiek pojęcie o przyświecającym motywie i znam dobrze aktorów. Poza tym serwuje najwięcej grozy.
2. „Baby, Let’s Go to Cheong Mountain”
Reżyseria: Lee Min Hong (School 2013)
Scenariusz: Park Young Sook (Soul, Full House 2)
Obsada: Jo Eun Sook, Wang Hee Ji, Go Jung Min, Ahn Seok Hwan, Kim So Hyun
Drugi odcinek w teorii był makabryczny, jednak nie do końca udało się to oddać reżyserowi (a może cenzura zabraniała?). Miałam takie poczucie deja vu, jakby motyw szukania przez matki swojego dziecka nawet po śmierci też już był klasykiem wśród opowieści o duchach, a może to kwestia kilku japońskich horrorów…
Ciekawostką będzie debiut aktorski dorosłej już Kim So Hyun jako ciężko chorej dziewczynki, którą czeka podobna śmierć, co jej starszego brata. Zrozpaczona matka (Wang Hee Ji) zwraca się z prośbą o pomoc do szamanki (Jo Eun Sook), która rzekomo jest w stanie wyleczyć wszystko, a ta podaje jej drastyczne rozwiązanie – dziecko musi wypić lekarstwo ugotowane z wnętrzności innego dziecka. Matka początkowo jest przerażona faktem, iż miałaby jakieś zabić, aby uratować własne, ale szamanka tłumaczy, że wcale nie musi zabijać – wystarczy rozkopać jakiś grób. Jednak w tajemnicy przed nią rozkazuje swojemu pomagierowi-rzeźnikowi (Ahn Seok Hwan) porwać jakieś, dlatego wybór pada na oszukanie żebraczki (Go Jung Min), żeby oddała swoje do adopcji, ale ta zmienia w trakcie zdanie i mści się po śmierci – jej duch nawiedza bohaterów, szukając swojego dziecka, a ono samo opętuję ozdrowiałą dziewczynkę. Mamy zatem dramat dwóch matek i prawdziwy czarny charakter w postaci szamanki.
3. „Curse of the Sajin Sword”
Reżyseria: Kim Jung Min (The Princess’ Man, Hero, The Joseon Gunman, The Man Living in Our House, Grand Prince)
Scenariusz: Moon Eun Jung (?)
Obsada: Choi Soo Jong, Lee Jung, Sa Kang, Park Ha Sun, Song Min Ji
Odcinek, który rzekomo zdobył jakąś nagrodę na „New York Festival” w 2010 roku, ale news o tym nie był dla mnie zbyt jasny… Kolejna po „Baby, Let’s Go to Cheong Mountain” historia o duchu mszczącym się za swoją niesprawiedliwą śmierć, chociaż tutaj bardziej rozbudowano wątek fantasy niż horror.
Tytułowy miecz jest legendarną bronią przeciw duchom dla rodziny królewskiej, którą można wykuć jednego tylko dnia przy odpowiednim układzie gwiazd. Jednak w trakcie przygotowań do tego wydarzenia dochodzi do kilku morderstw kowali. Inspektor Yoon In (Choi Soo Jong) podchodzi do tego pragmatycznie, nie biorąc na poważnie szamanki Moo Ryung (Sa Kang), ale wkrótce odkrywa makabryczną prawdę stojącą za powstawaniem miecza Sajin – trzeba złożyć w ofierze dziewicę. Poprzednio wybrano na ofiarę pierwszą lepszą dziewczynę, której można się było pozbyć, ale nie była czysta po zgwałceniu przez kowali, więc miecz się nie udał. Teraz jej duch oraz dziecko mszczą się…
Z pewnością warto zwrócić uwagę na to, że grający tutaj Choi Soo Jong był największą gwiazdą występującą w „Hometown Legends”. Mamy ciut wyższy poziom aktorstwa niż w poprzednim odcinku, choć nieznana wówczas Park Ha Sun w roli opętanej mścicielki wypada trochę śmiesznie… Była to jednak dla mnie bardziej wzruszająca, smutniejsza historia niż „Baby, Let’s Go to Cheong Mountain”, w którym po dłuższej chwili nie mogłam już znieść w kółko tego samego nawoływania za dzieckiem.
4. „Ghost Letter”
Reżyseria: Kim Yong Soo (The Equator Man, The Blade and Petal, Iron Man, Babysitter)
Scenariusz: Kim Jung Ae (?)
Obsada: Ahn Jae Mo, Lee Han Wi, Sa Hyun Jin, Lee Deok Hee, Kim Young Jae
No, na ten odcinek czekałam najbardziej, ze względu na gloryfikowanego przeze mnie PD Kim Yong Soo i jak mogłam się spodziewać, już od pierwszych scen widać znaczą różnicę w porównaniu ze „standardowo” kręconymi poprzednimi odcinkami. Co prawda reżyser jeszcze trzymał swoją kreatywność oraz mis-en-scene na wodzy, ale pierwsza scena opętanej służki pałacowej, która traci zmysły i sama się zabija, zrobiła na mnie wrażenie pod względem technicznym.
Tak poza tym jest to bardziej kryminał niż historia o duchach, chociaż oczywiście nie mogło zabraknąć takowego, który próbowałby naprowadzić inspektora Sa Hyuna (Ahn Jae Mo) do prawdy dotyczącej tajemniczej śmierci króla Injonga, który posiedział na tronie tylko parę miesięcy. Partnerujący mu Deok Bae (Lee Han Wi) upiera się na robotę duchów przy każdej sekcji zwłok, wskazując na legendy o duchu niejakiego Seol Gong Chana…
5. „Young Lord Oh Goo”
Reżyseria: Lee Jung Seob (King of Baking, Kim Tak Goo, Man of Honor, Ohlala Couple, Healer, Neighborhood Lawyer Jo Deul Ho, Seven Days Queen)
Scenariusz: Yoo Mi Kyung (?)
Obsada: Jae Hee, Lee Young Eun, Kim Hak Chul, Jung Eun Pyo, Han Hye Kyung
Moim zdaniem najgorszy epizod z całego „Hometown Legends”. Jest to historia egzorcysty Oh Goo (Jae Hee), niegdyś szlachcica Ki Joo, który nie może zapomnieć o swojej ukochanej Yeo Rim (Lee Young Eun), która została powieszona za romans z nim. Od tej pory zajmuje się głównie smuceniem się i pozbywaniem się duchów od niechcenia, kiedy mu przeszkadzają, ale angażuje się bardziej, kiedy spotyka identycznie wyglądającą Chae Ok (również Lee Young Eun), którą miejscowa ludność podobnie szykanuje, co jego ukochaną.
Pal licho kolejną historię o opętywaniu i złym duchu, „Young Lord Oh Goo” jest strasznie spolaryzowane. Z jednej strony mamy kilka świetnych scen – otwierającą, w której główny bohater mierzy się z napierającymi na niego niczym horda zombie duchami lub ogólnie motyw demonów wyłaniających się z rzeki, która bohaterowie muszą przekroczyć, ale wszystko to tak tanio wygląda… Gdyby nie kostiumy, nawet można by nie dostrzec w tym historycznego gatunku. Najbardziej mnie jednak raziło aktorstwo Jae Hee i Lee Young Eun.
6. „Gisaeng House Ghost Story”
Reżyseria: Kim Jung Min (The Princess’ Man, Hero, The Joseon Gunman, The Man Living in Our House, Grand Prince)
Scenariusz: Yoo Eun Ha (?)
Obsada: Lee Min Woo, Lee Deok Hwa, Kim Kyu Chul, Yoo Hye Jung, Yoon Joo Hee, Min Ji Young, Jang Chae Woo, Ban So Young
Oto kolejny odcinek o… zgadnijcie!, duchu dziewczyny, która mści się za swoją niesprawiedliwą śmierć! Im dłużej ogląda się epizody „Hometown Legends” jeden po drugim, tym bardziej można poczuć znużenie tym wszystkim, chociaż trzeba sobie uświadomić, jak bardzo koreańskie są właśnie te wszystkie historie o duszach niemogących zaznać spokoju zza grobu.
„Gisaeng House Ghost Story” jest dziwnym, eklektycznym zbiorem. Mamy tytułowy burdel, o którym krążą doniesienia, że jest nawiedzony, tak więc nie zabraknie pozbawionych kontekstu jump scares. Do tego jedna z gisaeng jest niespełna rozumu, więc ona głównie wprowadza napięcie, kiedy reszta pań do towarzystwa stara się uciszyć plotki, ale później okazuje się, że jest to tak naprawdę historia malarza Hyo Ranga (Lee Min Woo), dającego mu zlecenie szlachcica Kima (Lee Deok Hwa) oraz smutnej historii gisaeng So Wol (Yoon Joo Hee), która była przez niego wykorzystywana, a teraz jako duch uparła się odegrać na nim. Właściwie godny uwagi jest tylko sam motyw zrobienia z kolorowego burdelu miejsca, gdzie się dzieją niewytłumaczalne rzeczy.
7. „Demon’s Story”
Reżyseria: Kim Yong Soo (The Equator Man, The Blade and Petal, Iron Man, Babysitter)
Scenariusz: Kim Jung Ae (?)
Obsada: Lee Won Jong, Kim Roe Ha
Drugi epizod PD Kim Yong Soo, tak więc od razu wzrasta moje zainteresowanie, ale wiecie co? Kompletnie go przewinęłam… Można rzec, że „Demon’s Story” jest eksperymentalne. Wzbudziło trochę szumu medialnego jako pierwsza w „Hometown Legends” komedia, a nie horror, ale kompletnie nie tego szukałam, biorąc się za tę serię, tak więc cóż… W skrócie jest to historyjka o tym, jak kostucha traci na ziemskim padole swój bardzo ważny notatnik (brzmi znajomo…?), tak więc schodzi na dół, przybierając postać człowieka, żeby go poszukać.
8. „Returning Lady”
Reżyseria: Lee Min Hong (School 2013)
Scenariusz: Park Young Sook (Soul, Full House 2)
Obsada: Lee Jin, Kang Sung Min, Jung Soo Young
Miałam nadzieję, że ostatni epizod „Hometown Legends” pożegna tę serię, wracając na właściwy tor kina grozy, ale w tym przypadku chyba najmocniejszym elementem był melodramat. Widząc już wcześniej historyjki o smutnych duchach kobiet, niefortunnych śmierciach i gisaeng, mamy tutaj swego rodzaju połączenie tego wszystkiego – „Returning Lady” jest o grupie pięknych kobiet, które zwabiają mężczyzn, aby ich później zabić. Cały sęk tkwi w tym, że są już nieżywe, choć główna bohaterka grana przez Lee Jin wydaje się udawać, że nie wcale nie zdaje sobie z tego sprawy… Reszta ukazuje historię jej tragicznego życia oraz okoliczności śmierci.
Ciekawe pomysły, gorsze wykonanie
Mam nadzieję, że zauważyliście z powyższych streszczeń, jak bardzo „Hometown Legends” ma swoje wzloty i upadki. Dlatego właśnie jeśli spojrzeć na tę serię całościowo, jak na jedną dramę, będzie ona zaledwie przeciętna. Nawet biorąc na poprawkę ograniczony budżet takiej serii oraz skromne możliwości techniczne, moim zdaniem ekipy produkcyjne raczej nie wysilały się na kreatywność w kwestii horroru… Można odnieść wrażenie, jakby tak naprawdę niewiele się zmieniło i polepszyło od czasów, w których „Hometown Legends” było emitowane regularnie – z tego co widziałam, jego edycja z 2008 roku jest właśnie na poziomie dram z lat 90…
Być może ta analogowość była zamierzona, aby oddać ducha oryginalnych antologii, nie wiem. Oceniam jednak „Hometown Legends” jako serię, która może stać się ciekawostką kulturową, jednak w każdym innym przypadku raczej nie trafi w serca współczesnych widzów przyzwyczajonych do zupełnie innego poziomu efektów specjalnych. Tak naprawdę próżno szukać tutaj ukrytych perełek – pierwsza historia o gumiho będzie najbardziej przystępna, ale o reszcie można zapomnieć, ponieważ najbardziej rozczarowujący z tego wszystkiego będzie ogólny słaby poziom aktorski WSZYSTKICH.
Zdobyte nagrody
2008 KBS Drama Awards:
- One-Act Special Award dla Park Min Young
Ocena:
Fabuła – 6/10
Kwestie techniczne – 6/10
Aktorstwo – 5/10
Wartość rozrywki – 5/10
Średnia – 5,5/10