Zwracając się w stronę kwestii sprzed równo tygodnia, czyli piątkowych recenzji dramy „Hometown Legends” oraz filmu „The Ring Virus”, pociągnijmy jeszcze temat koreańskich horrorów… Co prawda, nie czuję się na siłach, aby przytaczać historię gatunku, jednakże warto wymienić kilka popularnych oraz tych niszowych tytułów w ramach ciekawostki, kiedy sama raczej nieczęsto po nie sięgam?
Wielokrotnie wspominałam o znaczeniu serii „Hometown Legends” dla koreańskiej telewizji ogólnie, skoro jest odnawiana co jakiś czas od ponad czterdziestu lat – w przeglądzie dram fantasy, jak i recenzji edycji z 2008 roku. Jest to jednak przykład na „kultywowanie tradycji” i przypominanie nowym pokoleniom widzów podań oraz legend zebranych z całego kraju, natomiast od lat 90. zaczęły się pojawiać na antenie koreańskich stacji telewizyjnych nowe letnie straszaki, współczesne, a’la legendy miejskie, z popularnymi motywami, które można zakwalifikować nawet jako science-fiction, po prostu stworzone dla milenialsów…
Pierwszym takim było legendarne już „M” (MBC 1994), które do tej pory wciąż znajduje się w czołówce dram z największą oglądalnością w historii – horror o bohaterce z nadprzyrodzonymi zdolnościami, których źródłem jest żądna zemsty, egzystująca w jej ciele tajemnicza istota.

Od tego czasu MBC zaczęło wieść prym w produkowaniu specjalnych horrorów, tzw. 납량특집, chociaż ich recenzje były coraz gorsze i żadna nawet nie zbliżyła się do pułapu 50% oglądalności „M”. W „Spider” (MBC 1995) Lee Seung Yeon wcieliła się w panią naukowiec, która hodowała mordercze pająki…

Z kolei „Star” (MBC 1996) posiadało więcej elementów melodramatu niż science-fiction, będąc pierwszą dramą (na długo przed „You Who Came From The Stars”…) o romansie kobiety z kosmitą, choć ten nie był superbohaterem, a posiadał ciała ludzkie niczym duch…

Następnie do trendu dołączył się SBS, z typowym dla tej stacji podejściem „blockbusterowym”. Mamy w „Ghost” (SBS 1999) wielką gwiazdę Jang Dong Guna, efekty komputerowe oraz psychopatę granego przez Kim Sang Joonga. Zresztą polecam włączyć ten klip, aby się samemu przekonać…

Do gry dołączył się nawet KBS, który po kilku sezonach „Hometown Legends” w latach 1996-1999 postanowił również spróbować współczesnego podejścia do horroru. Tak oto światło dzienne ujrzało „RNA” (KBS 2000), zresztą tego samego scenarzysty, co wspomnianych „M” i „Star”, w którym eksperymentowano na Bae Doo Nie.

W nowej dekadzie zaprzestano produkcji tych kiczowatych horrorów, bo najwyraźniej już tak nie straszyły wraz z rozwojem efektów specjalnych w koreańskich filmach, w których ten gatunek zaczął być również częściej wykorzystywany. Porwano się jednak na kilka ostatnich prób po tym, jak w 2008 roku KBS postanowił odświeżyć „Hometown Legends”. Wyemitował również kolejną edycję tej antologii w 2009 roku, z kolei MBC wróciło w tym samym roku do swoich korzeni 납량특집 z (ostatnim jak na razie) „Soul”.

Tyle z niekostiumowych horrorów, bo można jeszcze wspomnieć, że po dwóch najnowszych próbach z „Hometown Legends” KBS wyemitowało w 2010 roku to, co tak naprawdę najbardziej interesuje w tych antologiach czyli dramę o gumiho, tym razem w postaci pełnoprawnej mini-serii pt. „Gumiho: Tale of the Fox Child”.
Następnie dopiero w 2018 roku koreańskie media zauważają niespodziewane zwiększenie dram z elementami horrorów na fali popularności motywu szamanizmu i egzorcyzmów (patrz: sam tylko OCN i jego „Children of the Lesser God”, „The Guest” oraz „Priest”). Nie oznacza to jednak, że w przeciągu tych kilku lat horror zniknął ze świata koreańskich dram… Wręcz przeciwnie, ile powstało w międzyczasie seriali z motywem duchów? Warto jednak zauważyć całkowitą zmianę podejścia do gatunku, którą zapoczątkowały bodajże siostry Hong w swoim „My Girlfriend is a Gumiho” (SBS 2010) – przez ostatnie lata motywy z gatunków horroru i thrillera były dodawane do komedii romantycznych, tworząc prawdziwą mieszankę gatunkową…
W tym samym czasie w koreańskim kinie można znaleźć mniej ekstrawaganckie, bardziej „straszne” podejście do horroru, aby tylko nie użyć słowa „tradycyjne”, skoro eklektyzm gatunkowy jest cechą charakterystyczną filmów z tego kraju. Seria „Whispering Corridors” w kółko odświeżała popularne motywy duchów, szkoły i legend miejskich, ale trudno wymieniać każdy powstały w Korei Południowej horror, tak jak to zrobiłam przed chwilą z ichniejszymi dramami… Dlatego właśnie chciałam podać ranking najbardziej kasowych filmów z tego gatunku, gdyż tłumy widzów w kinach oznaczają z reguły, że albo dany tytuł jest oryginalny, albo naprawdę straszny, albo grają w nim dobrzy aktorzy (wbrew powszechnemu stereotypowi). Oto on:
- „A Tale of Two Sisters” (2003, reż. Kim Ji Woon) – (około) 3,140,000 widzów
- „Gonjiam: Haunted Asylum” (2018, reż. Jung Bum Shik) – 2,675,385 widzów
- „Phone” (2002, reż. Ahn Byung Ki) – około 2,200,200 widzów
- „Whispering Corridors” (1998, reż. Park Ki Hyung) – około 2,000,000 widzów
- „Wishing Stairs” (2003, reż. Yoon Jae Yeon) – około 1,800,000 widzów
- „R-Point” (2004, reż. Gong Soo Chang) – około 1,690,000 widzów
- „Death Bell” (2008, reż. Chang) – 1,636,149 widzów
- „Shadows in the Palace” (2007, reż. Kim Mi Jung) – 1,352,078 widzów
- „Black House” (2007, reż. Shin Tae Ra) – 1,316,173 widzów
- „Red Shoes” (2005, reż. Kim Yong Gyun) – około 1,370,000 widzów
Osobiście uznaję „Shadows in the Palace” za thriller kryminalny, ale znalazłam w internecie taki oto ranking, który przynajmniej zdaje się zawierać filmy, w których groza jest głównym elementem. W innym przypadku lista najbardziej kasowych horrorów zaczynałaby się od „Train to Busan” (2016), „The Host” (2006) i „Goksung” (2016), ale chciałam przytoczyć te filmy, które znajdują się poza pojęciem „blockbusterów”. Filmy, które zawierają mało znaną wówczas obsadę i robią z niej gwiazdy, szczególnie jeśli chodzi o aktorki i typowy dla nich tytuł „horror queen„.
Patrząc tylko na wymienione dotychczas tytuły dram i filmów, przychodzą mi na myśl w pierwszej kolejności dwa nazwiska, które znajdują się obecnie na A-liście koreańskich aktorek – Bae Doo Na, która grała we wspomnianej dramie „RNA”, a także debiutowała na dużym ekranie w „The Ring Virus” (1998) oraz Kim Hye Soo, która zredefiniowała swoją karierę dzięki thrillerowi „Hypnotized” (2004) oraz ujętym w rankingu „Red Shoes” (2005). Koreańskie media wskazują jednak jeszcze inne aktorki:
1. Yeom Jung Ah:
- „A Tale of Two Sisters” (2003)
- „The Mimic” (2017)
- jeden z segmentów w „Three… Extremes” (2004)
- dodatkowo: role w kryminałach/thrillerach/horrorach „Tell Me Something” (1999) i „H” (2002)…
2. Kim Yoon Jin
3. Yoo Sun
- „The Wig” (2005)
- „Black House” (2007)
- „The Chosen: Forbidden Cave” (2015)
- dodatkowo: rola drugoplanowa w „The Uninvited” (2004)
4. Kim Kyu Ri
- „Whispering Corridors” (1998)
- „Nightmare” (2000)
- „Bunsinsaba” (2004)
5. Cha Ye Ryun
- „Voice” (2005)
- „Muoi: The Legend Of A Portrait” (2007)
- „The Chosen: Forbidden Cave” (2015)
- „Twin Spirit” (2015, chińska produkcja)
6. Ha Ji Won
7. Kim Ha Neul
- „Dead Friend” (2004)
- „Blind” (2011)
8. Kim Ok Bin
- „Voice” (2005)
- „Arang” (2006)
- „Thirst” (2009)
Łatwo podzielić wspomniane horror queens na aktorki, które najpierw zwróciły uwagę w horrorach, a potem wyszły poza gatunek i doczekały się większej kariery (jak np. Lim Soo Jung z „A Tale of Two Sisters”) oraz aktorki, które tak naprawdę nie nadają się do niczego innego poza wybałuszaniem oczu, dlatego przede wszystkim można je spotkać w horrorach. Tak właśnie kojarzy mi się wymieniona powyżej Cha Ye Ryun… Kim Kyu Ri też nie zrobiła większej kariery po tak mocnym starcie w latach 90., jednakże zabrakło mi jednej osoby, o której wspominam właśnie od siebie – Park Han Byul… Jeśli zajrzeć do jej filmografii, mamy „Wishing Stairs” (2003), dramę „Freeze” (CGV 2006), „Yoga” (2009), „Two Moons” (2012) i „Bunshinsaba 2” (2013) – najwięcej tytułów obok Yeom Jung Ah, ale nie można porównywać tych dwóch aktorek.
Co wychodzi z tego wymieniania wszystkiego po trochu? Że horror w koreańskich dramach i filmach rzadko przekłada się na wielki komercyjny sukces, niemniej jest nieodłączną częścią kultury, rozrywką dla nastolatków, którzy składają się głównie na widownię, na której się zarabia oraz być może mostem do dalszej kariery dla mało znanych aktorów – przede wszystkim aktorek, które mają okazję stać się heroinami w filmie, a nie tylko dziewczyną, matką lub siostrą głównego bohatera, jak w innych…