Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: dramat, gangsterski
Reżyseria: Oh Seung Wook
Premiera: 2000
Obsada: Park Shin Yang, Ahn Sung Ki, Jung Eun Pyo, Choi Sun Jung, Kim Seung Chul
Wreszcie sięgnęłam po debiut reżyserski Oh Seung Wooka, o którym dość głośno było kilka lat temu dzięki jego powrocie z „The Shameless” po naprawdę długiej nieobecności. Jednak wciąż nie potrafię zdecydować, czy to co obejrzałam było dobre, czy jednak jest przereklamowanym filmem… Jedno jest pewne – oglądanie „Kilimanjaro” to żadna przyjemność.
Oh Seung Wook najwyraźniej czuje powołanie do kina noir, chociaż brakuje w „Kilimanjaro” jakiegokolwiek wątku romantycznego w porównaniu do późniejszego „The Shameless” lub wcześniejszego „Green Fish” Lee Chang Donga, do którego napisał scenariusz. Tym razem chodzi o niejasną tożsamość głównego bohatera…
Park Shin Yang wciela się w obu braci, detektywa Lee Hae Shika i gangstera Lee Hae Chula, który zabił swoje dzieci, a później siebie samego na jego oczach. Hae Shik wraca zatem do miejscowości rodzinnej po tym, jak zostaje zwolniony ze służby i zostaje zaatakowały przez mafijnego bossa Junga (Kim Seung Chul), z którym zadarł jego brat. Ratują go koledzy Hae Chula – Thunder (Ahn Sung Ki), Sergeant (Jung Eun Pyo) z obsesją na punkcie broni i Evangelist (Choi Sun Jung). Główny bohater przyjmuje zatem tożsamość swojego brata-bliźniaka i niebezpiecznie zaciera granicę między nimi.
Na papierze „Kilimanjaro” jest interesującym filmem, który włącza elementy noir do przygnębiającego obrazu prowincjonalnej biedy, z której bohaterowie nie mogą się wyrwać, tak więc skłaniają się w stronę przestępstw, ale jest to podane w wybitnie nieatrakcyjny sposób. Rozumiem, że miał to być dramat z rodzaju slow burn, jednakże reżyserowi nie udaje się w subtelny sposób dawkować napięcia, a tym bardziej Park Shin Yang nie jest subtelnym aktorem… Do tego nie widać tu ani śladu wizualnych cech gatunku noir.
Dlatego właśnie z letargu wybudzają trzy bardziej brutalne sceny, strategicznie rozmieszczone na początku, w środku i na końcu filmu. Reszta jest przynudzającym obrazem czterech mężczyzn, którzy siedzą w pustych, szarych scenografiach. Reżyser całkowicie pozostawia sceny swoim aktorom, po prostu umieszczając kamerę w jednym pomieszczeniu z nimi i dając im wolną rękę w długich ujęciach, ale akurat w tym przypadku wydało mi się to amatorskie z jego strony, bo też nie można powiedzieć, aby obsada potrafiła wykrzesać coś intrygującego… Interesujące elementy, takie jak kontrastujące, ale jednocześnie nie tak dalekie od siebie charaktery dwóch braci, zdają się bardziej wynikać z ogólnych opisów i nałożonych ram niż być efektem tego, co się dzieje na ekranie.
Zdobyte nagrody
2001 Grand Bell Awards:
- najlepszy aktor drugoplanowy – Jung Eun Pyo
Zwiastun: IMDB